"Ukraina żywiłaby 400 mln osób". Ekspert: Rosja szantażuje widmem głodu i wojen, by zmusić świat do rozmów
- Zrywając umowy zbożowe, Rosja szantażuje cały cywilizowany świat. Ceny pszenicy podskoczyły już o 10 procent i będą rosły - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl płk Petro Czernyk, ukraiński ekspert wojskowy. Jak dodał, Moskwie chodzi o wymuszenie negocjacji i pauzy w wojnie. Wojskowy podkreślił, że konieczne jest jak najszybsze wsparcie Ukrainy w zakresie m.in. lotnictwa, by wspomóc wyzwalanie terytoriów okupowanych i by zdążyć to zrobić przed kolejnym szczytem NATO.
2023-08-04, 08:45
17 lipca Rosja wycofała się z porozumienia zbożowego. Jak szacuje strona ukraińska, od tego czasu zniszczyła 200 tysięcy ton ukraińskiego zboża, stale atakuje także infrastrukturę portową, magazyny zbożowe Ukrainy. Zniszczyła co najmniej pięć statków cywilnych i 26 obiektów infrastruktury portowej - przekazało w tym tygodniu MSZ Ukrainy. Moskwa wzmogła ataki na miasta i ludność cywilną.
- Nic nowego ze strony Rosji. Rosjanie nie mogą pogodzić się z tym, że Ukraińcy walczą o swoją wolność i o wolność całego cywilizowanego świata - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl emerytowany pułkownik ukraińskich sił zbrojnych Petro Czernyk, komentując intensywne ostrzały Ukrainy, a także infrastruktury portowej i magazynów zbóż przez rosyjskiego agresora.
- Walczymy "o naszą i waszą wolność", a Rosjanie nie mogą tego zaakceptować, więc atakują, strzelają wszystkim, co mogą, wierząc, że w ten sposób złamią naszego ducha. Ale nie złamią go. Wręcz przeciwnie, nasza wściekłość i nienawiść do nich tylko rośnie - podkreślił.
400 milionów ludzi jest zależnych od ukraińskiego zboża
Jak powiedział płk Czernyk, Rosja wycofała się z umowy zbożowej, by móc szantażować widmem głodu i rosnących cen cały cywilizowany świat. - Prawdopodobieństwo głodu w Czarnej Afryce wzrośnie. W Czarnej Afryce, na Bliskim Wschodzie, w innych krajach świata 400 milionów ludzi żywi się ukraińskimi roślinami zbożowymi i strączkowymi - podkreślił pułkownik.
Jak mówił, to może pociągnąć za sobą niepokoje polityczne, a nawet konflikty zbrojne. - W ten sposób Rosjanie próbują zmusić zarówno Zachód, jak i Ukrainę, by usiadły do stołu negocjacji. Moskwa bardzo potrzebuje strategicznej pauzy, "pieriedyszki" - dodał.
W lutym 2022 roku ówczesny minister polityki rolnej Roman Leszczenko mówił, że Ukraina pretenduje do "miana jednego z największych gwarantów światowego bezpieczeństwa żywnościowego". - 20 lat temu Ukraina karmiła" zaledwie 40 mln ludzi na świecie. Dziś wkład Ukrainy to równowartość wyżywienia ok. 400 mln ludzi, nie licząc naszej populacji - mówił. Takie szacunki przedstawiają także obecnie niektórzy reprezentanci ukraińskich władz i deputowani. https://www.epravda.com.ua/news/2022/02/9/682239/ https://www.apk-inform.com/uk/exclusive/topic/1525685 https://mediacenter.org.ua/uk/yuliya-klimenko-ukrayina-goduye-400-miljoniv-lyudej-po-vsomu-svitu/
Sytuacja na Morzu Czarnym
Płk Czernyk podkreślił, że zagrożeniem jest użycie przez Rosję sferycznych min podwodnych na Morzu Czarnym.
REKLAMA
- Tak zwana mina sferyczna może być umieszczona kilka metrów pod powierzchnią wody. A Rosjanie mają odpowiednie uzbrojenie: okręty podwodne klasy Warszawianka, które mogą minować trasy statków z ładunkami - ocenił wojskowy.
Za ewentualne wysadzenie statku, jak podkreślił, Rosjanie mogą obwiniać Ukrainę, twierdzić, że mina dotarła z kontrolowanej przez Ukraińców części akwenu, północno-zachodniej części Morza Czarnego. Tak samo Rosjanie oskarżali Ukrainę o wysadzenie tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce - przypomniał.
Moskwa chce w ten sposób osiągnąć swój cel, jakim są negocjacje, ale czy to im się uda - to trudne pytanie, zaznaczył nasz rozmówca.
Czy możliwe jest konwojowanie statków ze zbożem? - Turcja ma potrzebne do tego zasoby, to najpotężniejsza flota na Morzu Czarnym. Jednak istnieje niestety ryzyko zatopienia lub uszkodzenia tureckiego statku przez rosyjską minę i takie zdarzenie może być uznane za precedens wojenny - ocenił płk Czernyk.
REKLAMA
- Turcja jest krajem NATO, a zatem to już byłby atak na NATO. Widać zatem, jak delikatna i złożona jest to materia. Nie można prognozować, jak to mogłoby się zakończyć - dodał.
- Nie jestem ekspertem od korytarzy zbożowych, ale moim zdaniem najbardziej logiczne jest rozwijanie logistyki transportu lądowego pszenicy przede wszystkim przez Rumunię, przez Polskę i przez inne kraje aż do portów śródziemnomorskich. Jednak rozumiemy, że jest to bardzo złożona sprawa, ponieważ Ukraina przez cały czas eksportowała pszenicę drogą morską, i aby to wszystko przeformować, potrzebne są ogromne inwestycje warte miliardy. To rozwój logistyki, restrukturyzacja arterii kolejowych, produkcja całej floty wagonów kolejowych wyspecjalizowanych w przewozie pszenicy. To zadanie na lata, a nie tygodnie - stwierdził nasz rozmówca.
Za rok kolejny szczyt NATO
Płk Czernyk powiedział, że na szczycie w Wilnie niestety nie otwarto drzwi dla Ukrainy wystarczająco szeroko, ale uproszczono procedurę, tzn. postanowiono, że nie będzie potrzebowała tzw. Planu na Rzecz Członkostwa.
- Moje stanowisko już nawet nie jako eksperta, ale jako obywatela, jest takie, że nie ma alternatywy. Jeśli nie wstąpimy do NATO - będziemy wciąż prowadzić wojny z Rosją. Pewna faza wojny się skończy, ale jeśli nie będziemy w NATO, Rosjanie przegrupują się i konflikt zacznie się na nowo - zaznaczył płk Czernyk.
REKLAMA
Wojskowy zgodził się, że nowe ustalenia w tej kwestii może przynieść przyszłoroczny szczyt NATO, który najpewniej ma się odbyć w Waszyngtonie.
- Wiele będzie zależało od tego, jaki wynik osiągniemy na polu bitwy. To oznacza to, że konieczne jest wyzwolenie naszych terytoriów w jak największym stopniu. Dojście do stanu rzeczy z 24 lutego ubiegłego roku - to skomplikowane zadanie z punktu widzenia wojskowego. To bardzo trudne do wykonania zadanie - podkreślę, trudne - bez lotnictwa i dużej liczby pocisków dalekiego zasięgu - zaznaczył wojskowy. Zaznaczył, że Ukraina pilnie potrzebuje tego uzbrojenia, by osiągnąć cel.
- Musimy użyć wszystkich możliwych sił, aby wygrać tę wojnę, ponieważ jeśli skapitulujemy, Moskwa się nie zatrzyma, jej apetyt się zaostrzy - dodał.
Zwrócił też uwagę, że Rosja pamięta czas zaborów, rozbiory Polski. - Jesteśmy na froncie walk cywilizacji. Od Polaków bardzo wiele zależy, jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy. Walczymy i umieramy na polu walki. Trzeba walczyć na dyplomatycznym froncie. To bardzo ważne, bardzo ważne są tutaj działania Polski - podkreślił płk Czernyk.
REKLAMA
- Ukraina a NATO. Andrew Michta: mamy dużo do zrobienia przez ten rok do czasu szczytu w Waszyngtonie
- "Kultura strategiczna musi się zmienić". Michta: Zachód musi przestać traktować Europę Wschodnią jako peryferie
- Atak dronów w pobliżu tajnych obiektów GRU oznaką kontrofensywy? "To Putin przyprowadził wojnę do Rosji"
- Kolosalny sukces Ukrainy podczas kontrofensywy. Płk Petro Czernyk: nie możemy gnać ludzi na pola minowe, jak Sowieci
- Wagnerowcy będą nadal realizować interesy Kremla. "Za ich ataki będą odpowiadać władze Rosji"
***
Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl
rt
*
REKLAMA
*
REKLAMA