Alarmujące raporty. Ekspert: w Niemczech wzrosła liczba przestępstw popełnianych przez imigrantów

We wtorek niemieckie media poinformowały, że młody Polak został zgwałcony na stacji metra w Monachium. Domniemanym sprawcą, który przebywa w policyjnym areszcie, jest 20-latek z Afganistanu. 

Co wiadomo o tej sprawie? 

- W sprawie gwałtu na obywatelu Polski, do którego doszło na stacji metra Max-Weber-Platz w Monachium w ubiegłą sobotę, wiadomo tylko tyle, że są prowadzone czynności śledcze. Są one w gestii Komisariatu 15, który zajmuje się wykroczeniami seksualnymi. Wiadomo, że czynu karalnego na młodym Polaku dopuścił się 20-letni obywatel Afganistanu mieszkający w ośrodku dla uchodźców. Nie podano jego inicjałów ani żadnych danych personalnych. Na stronie internetowej monachijskiej policji nie znajdują się żadne informacje dotyczące narodowości sprawcy tego czynu. Informacja ta została podana przez niemieckie media - powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem Olga Doleśniak-Harczuk.

W jaki sposób opisują tę sprawę niemieckie media? 

- Niemieckie gazety i portale internetowe zastanawiają się nad tym, jak mogło dojść do sytuacji, w której nikt nie zauważył tego przestępstwa. Służba monachijskiego metra tłumaczy się, że pomimo rozbudowanego systemu monitoringu stacji, liczącego 1700 kamer, nie ma ciągłego nadzoru nad obrazem. Pracownicy nie są więc w stanie na bieżąco weryfikować sytuacji niepokojących. W czasie, kiedy doszło do zdarzenia, czyli w bardzo wczesnych godzinach rannych, metro nie kursowało, a strażnicy metra wyszli z założenia, że na stacji nikogo nie ma. O tym, że było inaczej, przekonano się dopiero, kiedy przeglądano nagranie z kamer monitoringu.

- Jak przebiega współpraca polskich służb z niemiecką policją? 

- Media niemieckie podkreślają, że polskie władze włączyły się w sprawę. Jednak jeśli chodzi o współpracę niemieckiej i polskiej prokuratury, nie ma jeszcze żadnych informacji. Myślę, że przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać na konkrety - wskazała ekspert ds. Niemiec.

Olga Doleśniak-Harczuk dodaje, że w statystykach ilustrujących skalę przestępczości w Niemczech dokonuje się rozgraniczenia na sprawców niemieckich, nieniemieckich i obcokrajowców, zaliczanych do grupy "Zuwanderer" (imigrantów), ale takich, którzy z dużym prawdopodobieństwem przybyli do Niemiec na fali kryzysu migracyjnego lat 2014/15 i w kolejnych latach. W grupie tej ujmuje się osoby ubiegające się w Niemczech o azyl i posiadające tzw. pobyt tolerowany, ale również uchodźców i przebywających w Niemczech nielegalnie.

Statystyki wskazują na wzrost przestępczości

Jak podkreśla ekspert Instytutu Staszica, w raporcie bawarskiej policji za rok 2022, przedstawiającym odsetek przestępstw popełnionych w Bawarii w ubiegłym roku, 39 985 czynów karalnych przyporządkowano imigrantom, co oznacza wzrost o 4953 przestępstwa względem roku 2021. Przestępstwa na tle seksualnym stanowiły 3,3 proc. wszystkich popełnionych.

- Aby spojrzeć na skalę tego zjawiska w kontekście całych Niemiec, warto sięgnąć po źródła ogólnoniemieckie, tj. ukazujący się co trzy kwartały raport Federalnego Urzędu Kryminalnego (Bundeskriminalamt »BKA«). Według ostatniego raportu w okresie od 30 stycznia do 30 września 2022 r. liczba przestępstw z udziałem reprezentantów grupy "Zuwanderer" wzrosła względem analogicznego okresu poprzedniego roku o 16 proc. W trzech pierwszych kwartałach 2022 r. odnotowano 198,187 tys. przestępstw w tej grupie (w 2021 r. było to 170,844 tys.), w tym 4,478 popełnionych na tle seksualnym. Co istotne, blisko 16 tys. tych czynów popełniono w ośrodkach dla uchodźców, a prawie 6 tys. przypadków dotyczyło sytuacji, kiedy zarówno sprawca, jak i ofiara są imigrantami - wylicza Olga Doleśniak-Harczuk.

Sądy łaskawe dla imigrantów

Jak dodaje, oprócz rosnącej liczby przestępstw popełnianych przez przybyszów, niemieckie media z niepokojem odnotowują fakt, że ci, którzy dopuścili się przestępstw na tle seksualnym, często otrzymują niskie wyroki, zazwyczaj motywowane wiekiem sprawców.

- W ostatnich miesiącach było kilka przypadków nadużyć seksualnych, które mocno odbiły się w niemieckich mediach i zaniepokoiły niemiecką opinię publiczną. Taką sprawą był przypadek Mohamada M., obywatela Afganistanu, który w 2019 r. dokonał gwałtu na 16-letniej dziewczynie. Później dopuścił się jeszcze czynów karalnych na tle seksualnym wobec kilku innych kobiet. Ten człowiek został skazany na rok więzienia w zawieszeniu, ponieważ sąd uznał, że w momencie popełnienia pierwszego gwałtu miał zaledwie 19 lat, co pozwoliło na sądzenie go jako młodocianego i oznaczało łagodniejszy wymiar kary. 23-letni w chwili ogłoszenia wyroku mężczyzna nie poszedł do więzienia, sąd nakazał mu jedynie odbycie kursu z tłumienia agresji i wpłatę 2 tys. euro na rzecz jednej z ofiar. W sądzie podkreślano, że sprawca gra w klubie piłkarskim i się uczy, więc w domyśle "dobrze rokuje w sensie integracji ze społeczeństwem niemieckim". To jest świeża sprawa, wyrok zapadł na początku sierpnia - mówi ekspert.

Jak dodaje, czasem trudno ustalić faktyczny wiek sprawcy gwałtu z uwagi na brak dokumentów - tak było chociażby w przypadku nieletniego obywatela Afganistanu, który w lipcu 2022 r. zgwałcił 11-letnią dziewczynkę. Służby nie mogły ustalić jego wieku, w końcu oszacowano, że w chwili popełnienia przestępstwa mógł mieć 16 lat. Dostał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sprawa była szeroko komentowana w niemieckich mediach.

Czytaj również: 

• "Polityka migracyjna UE zagraża bezpieczeństwu". Premier Morawiecki o przestępczości w Europie Zachodniej
• W kolejnych krajach Europy nasila się problem migracyjny. "Przywożą ze sobą traumatyczne doświadczenia i konflikty"
• "Wiemy, co dzieje się na zachodzie Europy". Violetta Porowska ostrzega przed skutkami nielegalnej migracji

Rozmawiał: Maciej Marcinek