Rosjanie bombardują Charków. Dzieci są zmuszone chodzić do szkoły... w metrze
W Charkowie na wschodzie Ukrainy ponad tysiąc uczniów chodzi do szkoły w metrze. - Kiedy pociąg wyjeżdża ze stacji, trochę wibruje podłoga. A poza tym niczego nie czuć - mówi 14-letnia Alina Barsuk, uczennica.
2023-09-13, 01:15
Dzieci uczą się w 17 klasach pod ziemią, na pięciu stacjach podziemnej kolei, ze względu na ryzyko rosyjskich ostrzałów - pisze ukraińska redakcja BBC.
- Ukraina na drodze do UE. Wołodymyr Zełenski ze specjalnym apelem
- Pochówki ukraińskich bohaterów. "Zdarzało się, że musieliśmy zidentyfikować ciało bez głowy"
- Ataki dronów na terytorium Rosji. Kreml zmusza urzędników do poświadczania kłamstw
Najwięcej klas otwarto na położonych na dużej głębokości stacjach Uniwersytet i Peremoha. Klasy mieszczą się w pomieszczeniach służbowych podziemnej kolei, nad tunelami, którymi jeżdżą pociągi. BBC podaje, że w pokojach zainstalowano wentylację i izolację dźwiękową.
>>> INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
REKLAMA
- Kiedy pociąg wyjeżdża ze stacji, trochę wibruje podłoga. A poza tym niczego nie czuć - mówi 14-letnia Alina Barsuk, uczennica. - Już dawno chciałam wrócić do szkoły. [...] Są rówieśnicy, jest z kim porozmawiać. I nauczyciela widzisz na żywo, a nie na ekranie telefonu - dodaje.
Zobacz w PAP.pl: W Charkowie dzieci będą się uczyć w pomieszczeniach metra
Jak zaznacza BBC, władze miejskie zaczęły mówić o powrocie do tradycyjnej, bezpośredniej formy nauczania latem. Do przyjęcia uczniów przygotowano szkoły, które nie zostały zniszczone w rosyjskich ostrzałach. Dzieci miały uczyć się w klasach na parterze, by podczas alarmu przeciwlotniczego mogły zdążyć ukryć się w piwnicach przekształconych w schrony. Pozytywnie oceniono prawie 130 schronów, ale później opinie te wycofano.
- Dziś ostrzeliwani jesteśmy rakietami S-300, które są silne, więc zmieniono wymogi - wyjaśnił mer miasta Ihor Terechow. - I biorąc pod uwagę te wymogi, w ciągu miesiąca urządziliśmy klasy w pięciu stacjach metra - wskazał.
REKLAMA
Władze Charkowa zaznaczają, że rodzice i uczniowie chcą powrotu do nauki w klasach.
Zobacz: Marcin Przydacz w Programie 1 Polskiego Radia
PAP/IAR/pb
REKLAMA