Fałszywy humanitaryzm dewastuje Europę. Felieton Miłosza Manasterskiego
Mechanizm relokacji powinien być stanowczo odrzucony przez Polaków w referendum, podobnie jak politycy, którzy gotowi zniszczyć nasze bezpieczeństwo w imię oszukańczej ideologii.
2023-09-15, 15:29
W czasie, kiedy opozycja z Donaldem Tuskiem na czele wzywa swoich sympatyków, by nie uczestniczyli w referendum i krytykuje zasadność pytania o przymusową relokację migrantów, przewodnicząca KE mówi wprost, że taka relokacja będzie obowiązywać. - Kiedy obejmowałam urząd, wydawało się, że nie ma w zasięgu żadnego możliwego kompromisu (dotyczącego migracji). Ale dzięki paktowi migracyjnemu osiągamy nową równowagę. Między ochroną granic a ochroną ludzi. Między suwerennością a solidarnością. Między bezpieczeństwem a człowieczeństwem - mówiła w środę 13 września br. przewodnicząca von der Leyen.
Pakt migracyjny jest więc sukcesem przewodniczącej KE i tylko politycy opozycji zakłamują rzeczywistość, twierdząc, że Polska będzie z niego wyłączona. Tymczasem niemiecki europoseł z EPL (tzw. Grupa Webera) Michael Gahler mówi wprost, że jeśli rządzić będzie PO, to Polska przyjmie pakt migracyjny, zwłaszcza, że raz już się na niego zgodziła.
Żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości nie ma też poseł PO Artur Łącki, który publicznie stwierdził: "Jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy". - Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że powinniśmy to zrobić - powiedział Łącki w programie "Punkt widzenia" Polsat News.
Czytaj także na tvrepublika.pl: Promigracyjna polityka Merkel wychodzi Europie bokiem! Lampedusa jest tego przykładem... [wideo]
REKLAMA
Nie wiedziałem dotąd, że siłę i bogactwo kraju liczy w tym ilu niechętnych do pracy, obcych kulturowo migrantów można przyjąć. Taki wskaźnik (nazwijmy go Wskaźnikiem Łąckiego), czyli liczba niepracujących migrantów na utrzymaniu jednego obywatela - uczyniłby z Unii Europejskiej prawdziwe supermocarstwo. A już z pewnością takie obszary Europy jak Lampedusa. Tam w ciągu dwóch dni pojawiło się 8 tysięcy nielegalnych imigrantów. Legalnych mieszkańców Lampedusy jest niewiele ponad sześć tysięcy. Tutaj więc Wskaźnik Łąckiego wynosi ponad 1,20 - liczba migrantów przewyższa już liczbę obywateli Włoch na Lampedusie. Czemu więc Włosi nie są szczęśliwi a na wyspie wprowadzono stan wyjątkowy?
Czy Komisja Europejska i PO będą dążyć do uzyskania podobnej proporcji migranci/obywatele w całej UE? Perspektywy są przerażające, bo póki nie stawimy tamy na granicach UE w kolejnych latach naprawdę możemy liczyć na przybyszów z Afryki, którzy chętnie przyjmą utrzymanie z rąk niemądrych Europejczyków.
- "Ci ludzie w ogóle nie chcą się asymilować". Bernard Margueritte o kryzysie migracyjnym
- "Nie chcemy nad Wisłą obrazów z Lampedusy". Jan Józef Kasprzyk: Polacy w referendum rozstrzygną tę kwestię
Przekonanie, że Europejczycy muszą wziąć na swoje barki utrzymanie milionów obywateli innych krajów jest czymś niewyobrażalnie niemądrym i nie ma nic wspólnego z dobroczynnością i miłosierdziem. Warto sobie uświadomić, że proponowana nam relokowanie migrantów będzie bardzo znaczącym kosztem. Platforma Obywatelska opowiadając się za systemem relokacji teraz, jak i przed laty, wydaje jednocześnie zgodę na zakończenie wielkich programów społecznych, które mają za zadanie podnieść stopę życiową Polakom. Nie jesteśmy tak bogaci jak Niemcy, Francuzi czy Włosi, musimy wybrać, czy zależy nam likwidacji ubóstwa wśród polskich rodzin i godnym życiu emerytów, czy też ważniejsi są dla nas Irakijczyczy, Somalijczycy czy Syryjczycy, którzy nawet nas nie szanują.
REKLAMA
Zobacz więcej na i.pl: Lampedusa przestała radzić sobie z migrantami. Szokujące obrazy kryzysu migracyjnego
Mechanizm relokacji jest w zasadzie mechanizmem "zasysania" ludności Afryki i Bliskiego Wschodu. Jest dewastujący zarówno dla państw europejskich jak i krajów, z których pochodzą migranci. Ci młodzi mężczyźni powinni budować siłę i dobrobyt swoich ojczystych krajów. Krajów, które nie rozwiną się same, jeśli ludzie będą demoralizowani perspektywą zasiłku europejskiego. Wstrzymanie migracji to najbardziej humanitarne, co można zrobić dla Afryki i Bliskiego Wschodu.
Polacy nie powinni ulegać fałszywemu humanitaryzmowi rządzącej przez Niemców Unii Europejskiej. Tkliwe serca niemieckich polityków są zdumiewająco twarde, kiedy rozmowa schodzi na ofiary drugiej wojny światowej, ich najbliższych sąsiadów. Niemcy, póki nie rozliczą się z Polską z reparacji wojennych nie mają prawa uczyć nas humanitaryzmu.
Zobacz także na tvp.info: Nielegalni migranci zalewają Lampedusę. Reporterka TVP: W drodze są kolejne łodzie
REKLAMA
Po drugiej wojnie światowej sytuacja gospodarcza i polityczna w Polsce była daleko trudniejsza niż obecnie w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu z których pochodzą migranci. Po 1989 r. nadal nie była łatwa. A jednak dzięki pracowitości, determinacji i patriotyzmowi w 30 lat Polska dogoniła wiele krajów Zachodu, a w najbliższych kilku latach stanie jest jedną z dwudziestu największych gospodarek świata. Można? Można!
Na pewno krajom Afryki i Bliskiego Wschodu trzeba pomagać. Ale nie można pozwalać na to, by przysyłały nam swoich obywateli na nasze utrzymanie. Nie dajmy się zwieść ani Ursuli von der Leyen, ani Donaldowi Tuskowi - nielegalną migrację należy zatrzymać, dla dobra wszystkich. Dzisiaj możemy współczuć mieszkańcom Lampedusy, jutro możemy być sami w takich samych opałach. Zgoda na pakt migracyjny de facto wyklucza obronę granicę wschodniej przez "turystami Łukaszenki". Konsekwencją takiej decyzji będzie więc rozebranie zapór na granicach z Rosją i Białorusią. Nie można przecież z pobudek humanitarnych gościć migrantów trafiających do Europy przez Morze Śródziemne, a odrzucać tych, których przysyłają nam Łukaszenka z Putinem.
- Niemcy nie chcą przyjmować migrantów. Bogatko: polityka "herzlich willkommen" już dawno została pogrzebana
- Relokacja tysięcy imigrantów z Lampedusy. Stan wyjątkowy. "Sytuacja jest dramatyczna"
Miłosz Manasterski
REKLAMA
REKLAMA