Organizacje humanitarne alarmują. Niemcy pozyskują węgiel z kopalni, wokół której łamane są prawa człowieka

2023-11-29, 11:51

Organizacje humanitarne alarmują. Niemcy pozyskują węgiel z kopalni, wokół której łamane są prawa człowieka
Składowisko węgla. Foto: Artur_Nyk/ Shutterstock

"Coraz częściej pojawiają się doniesienia o łamaniu praw człowieka i niszczeniu środowiska wokół kopalni El Cerrejón w Kolumbii. To stamtąd Niemcy importują węgiel" - informuje portal dw.com.

Autor artykułu tłumaczy, że El Cerrejón to największa odkrywkowa kopalnia węgla w Ameryce Łacińskiej. Zlokalizowana jest w północnej Kolumbii. Co roku wydobywa się tu prawie 20 milionów ton węgla.

W wyniku działalności kopalni, władze przesiedliły afro-kolumbijską społeczność z miejscowości Chancleta. Portal donosi, że trafili do miejsca nazywanego "Nueva Chancleta", gdzie ziemia nie nadaje się pod uprawę roli, często nie działają wodociągi i gazociągi, brakuje też miejsc pracy. W 2015 r. Trybunał Konstytucyjny Kolumbii potwierdził nawet, że przymusowe przesiedlenia naruszyły prawa społeczności do zdrowego środowiska, czystej wody pitnej i życia.

Tatiana Cuenca, koordynatorka z kolumbijskiej organizacji ochrony środowiska, wskazuje, że "węgiel w kopalni jest wydobywany w Cerrejón od 40 lat, a umowa przewiduje jeszcze dziesięć lat".

"I to w La Guajira, najbiedniejszym regionie Kolumbii, gdzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat z powodu niedożywienia zmarło ponad 5000 dzieci. Jeśli więc mówimy o transformacji energetycznej, która ma być sprawiedliwa, musimy przyjrzeć się konsekwencjom tego trwającego cztery dekady wydobycia, na którym skorzystały również Niemcy" - mówi DW Cuenca.

Z Kolumbii do Niemiec

"DW" wskazuje, że powstał raport opisujący szkodliwe skutki działania kopalni. Można w nim przeczytać m.in. o "zniszczeniu i zanieczyszczeniu lasów, wód gruntowych i rzek. Zwiększonej liczbie chorób układu oddechowego i nowotworów wśród ludności, czy braku odpowiednich odszkodowań po przymusowych eksmisjach".

Portal informuje, że węgiel z kolumbijskiej kopalni trafia między innymi do Niemiec. "Od początku rosyjskiej wojny na Ukrainie Niemcy importują więcej węgla z USA, Australii i Kolumbii, przy czym w 2023 r. z tego południowoamerykańskiego kraju ma pochodzić prawie trzy miliony ton" - precyzuje autor artykułu.

Czytamy również, że "w interes zaangażowane są takie niemieckie firmy energetyczne jak EnBW, Uniper, RWE i Steag. Niemieckie banki i firmy ubezpieczeniowe wspomagają ten lukratywny biznes węglowy obligacjami, udziałami, pożyczkami i gwarancjami dla Glencore".

Prawa człowieka

Tilman Massa z organizacji "Kritische Aktionärinnen Und Aktionäre" uważa, że w szczególności niemieckie firmy energetyczne mają obowiązek nalegać na przestrzeganie ustawy o łańcuchu dostaw, która obowiązuje w Niemczech od 1 stycznia 2023 r. Zgodnie z tą ustawą firmy są odpowiedzialne za przestrzeganie praw człowieka w globalnych łańcuchach dostaw, chociaż ustawą tą nie został objęty jeszcze sektor finansowy.

Na te zarzuty odpowiedziało niemiecki resort. Gospodarki i Ochrony Klimatu odpowiedziało. "Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu odpowiedziało jest świadome zarzutów wobec Glencore z prasy i dyskusji z kolumbijskimi organizacjami pozarządowymi (…). Można oczekiwać, że niemiecki import węgla z Kolumbii zmniejszy się w perspektywie średnioterminowej, ponieważ Niemcy w idealnym przypadku wycofają się z produkcji energii z węgla do 2030 r., ale najpóźniej do 2038 r." - donosi DW.

Autor artykułu podkreśla, że "brzmi to trochę tak, jakby Niemcy grały na czas w obliczu zbliżającego się wycofania się z energetyki węglowej".

Czytaj także:

dw.com,pkur


Polecane

Wróć do strony głównej