Niemcy: przekonywał, że padł ofiarą antysemityzmu, teraz przyznał się do kłamstwa. Nie milkną echa procesu Gila Ofarima

2023-12-01, 17:59

Niemcy: przekonywał, że padł ofiarą antysemityzmu, teraz przyznał się do kłamstwa. Nie milkną echa procesu Gila Ofarima
Gil Ofarim przyznał się, że kłamał na temat antysemickiego incydentu w lipskim hotelu. Foto: Reuters/ FORUM

W Niemczech nie milkną echa procesu piosenkarza żydowskiego pochodzenia Gila Ofarima, który w 2021 roku zarzucił pracownikowi hotelu w Lipsku antysemityzm. Potem muzyk sam został oskarżony o zniesławienie. Jak się okazuje - słusznie, bo przyznał, że przez dwa lata kłamał, a do antysemickiego incydentu wcale nie doszło.

Dwa lata temu Gil Ofarim poinformował opinię publiczną, że pracownik hotelu "Westin Leipzig" poprosił go o zdjęcie łańcuszka z gwiazdą Dawida, jeśli chce zostać obsłużony. Rzekomy incydent wywołał falę oburzenia, a recepcjonista stracił pracę.

Temat antysemickiego incydentu podchwyciły media. "Debata na temat zakorzenionej w społeczeństwie nienawiści do Żydów, jak się okazuje, musi być niestety prowadzona nieustannie. (...) Codzienny antysemityzm często pozostaje bez konsekwencji" - pisał portal RND. 

Wkrótce jednak pojawiły się dowody przeczące wersji zdarzenia prezentowanej przez Gila Ofarima, podparte nagraniami z monitoringu, na których nie widać naszyjnika.

Straty materialne i niematerialne

Niemniej muzyk miesiącami obstawał przy swojej wersji. Kilka dni temu przyznał się przed sądem do kłamstwa, ściągając na siebie gniew tych, którzy go bronili.

- Ofarim wyrządził nieopisaną szkodę tym, którzy w obliczu napięć w Izraelu i nasilającego się neonazizmu naprawdę padają ofiarą antysemityzmu - stwierdził szef Centralnej Rady Żydów w Niemczech Josef Schuster.

Sprawa Gila Ofarima została zamknięta, piosenkarz przeprosił recepcjonistę i wpłacił kilka tysięcy euro na rzecz żydowskich instytucji. - Ale może to jeszcze nie koniec, hotel w Lipsku do dziś jest narażony na odpływ klientów. Myślę, że będą kolejne procesy - wróży prawnik Christian Solmecke.

Czytaj także: 

IAR, PAP/ mbl

Polecane

Wróć do strony głównej