Ukraina uderzyła w lotnisko na okupowanym Krymie. Media: zginął rosyjski generał

2024-02-02, 18:24

Ukraina uderzyła w lotnisko na okupowanym Krymie. Media: zginął rosyjski generał
Ukraina uderzyła w lotnisko wojskowe na okupowanym Krymie. Według mediów zginąć miał rosyjski generał. Foto: Mike Mareen/ Shutterstock, Ministerstwo Obrony Rosji

Ukraińskie wojsko przeprowadziło w środę atak na lotnisko wojskowe Belbek w pobliżu Sewastopola na okupowanym Krymie. Trzy rosyjskie samoloty zostały trafione, w wyniku uderzenia zginęła "pewna liczba wojskowych" z Rosji - poinformował w piątek rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat.

Rzecznik, którego cytuje portal RBK-Ukraina, nie podał szczegółów ataku. Podkreślił jedynie, że Rosjanie "sami potwierdzają i publikują informacje" na ten temat.

Ukraina uderzyła w lotnisko wojskowe na okupowanym Krymie

Jurij Ihnat wspomniał o nekrologach w rosyjskich mediach społecznościowych. Dodał następnie: "były tam co najmniej trzy samoloty, zniszczono też personel".

Początkowo Rosja utrzymywała, że wszystkie rakiety, które wystrzelono w stronę Krymu, zostały zestrzelone, a na teren lotniska spadły jedynie odłamki pocisków. Dopiero po dwóch dniach zmieniono wersję. Obecnie strona rosyjska mówi o 10 ofiarach śmiertelnych ataku.

Zginął kolejny rosyjski generał?

Kanał Krymskij Wietier (ros. Krymski wiatr) na Telegramie podał, że w ataku na lotnisko Belbek zginął rosyjski generał Aleksandr Tatarenko i dziewięciu innych wojskowych Rosji. Podobną informację podaje agencja Ukrinform oraz portal Kyiv Post. "Tatarenko był dowódcą bazy lotniczej Belbek, najlepiej rozwiniętej i najlepiej bronionej bazy sił powietrznych Federacji Rosyjskiej w regionie Morza Czarnego".

Tych doniesień nie potwierdziła oficjalnie ani Moskwa, ani Kijów. Media odnotowują jednak, że Ukraińcy skutecznie uderzyli m.in. w stanowisko dowodzenia 38. pułku lotnictwa myśliwego (dwa pociski), a także w punkt komunikacyjny lotniska (jeden pocisk)

O ostrzale rakietowym, którego celem był Belbek, poinformowały najpierw niezależne media rosyjskie. Oceniały jednak, że atak nie spowodował ofiar. Następnie dowódca ukraińskich sił powietrznych gen. Mykoła Ołeszczuk przyznał pośrednio, że była to operacja sił ukraińskich, ale nie wspomniał o stratach przeciwnika.

Czytaj również:

PAP/interia.pl/jmo

Polecane

Wróć do strony głównej