Działania Kremla nie wystraszyły Estończyków. Dalej chcą usunięcia sowieckich pomników
- Należy kontynuować prace nad ustawodawstwem regulującym usuwanie pomników gloryfikujących lub upamiętniających sowiecką okupację Estonii - zaznaczyła estońska premier Kaja Kallas, cytowana w środę przez telewizję ERR.
2024-02-14, 14:02
Parlament Estonii przyjął 15 lutego 2023 r. poprawki do prawa budowlanego zabraniające wznoszenia budynków czy pomników z publicznie widocznymi symbolami nienawiści czy uzasadnienia okupacji, aktu agresji, ludobójstwa, zbrodni wojennych lub przeciwko ludzkości.
Zmiany dają wyraźną podstawę prawną władzom lokalnym do usuwania takich pomników i symboli oraz dają wytyczne do rozwiązywania ewentualnych sporów.
Prezydent Alar Karis, korzystając ze swych uprawnień, odmówił w marcu 2023 r. ogłoszenia poprawek, określając część z nich "prawnie niejasnymi", co stoi w sprzeczności z estońską konstytucją.
Karis nie sprzeciwił się konieczności usunięcia takich obiektów z przestrzeni publicznej, dodając w oświadczeniu, że "jest to cel słuszny, ale zabronione obiekty są określone w ustawie za pomocą wyrażeń nie dość jednoznacznych, nawet w ramach konwencjonalnych metod interpretacji".
REKLAMA
Premier Kallas: stopniowo posuwamy się do przodu
Projekt wrócił do parlamentu, gdzie - jak zapewniła estońska premier Kaja Kallas - panuje zgoda większości co do konieczności kontynuowania prac nad ustawą.
- To wszystko wymaga czasu i stopniowo posuwamy się do przodu. Część pomników znajduje się także na terenach prywatnych, do których nie mamy bezpośredniego dostępu - zaznaczyła szef rządu, komentując prace.
Lista rosyjskiego MSW
We wtorek premier Kallas trafiła na listę poszukiwanych przestępców rosyjskiego MSW. Chociaż nie podano oficjalnego powodu, media po obu stronach estońsko-rosyjskiej granicy podały, że decyzja może mieć związek z projektem usuwania sowieckich pomników z przestrzeni publicznej Estonii.
- Ogromna większość estońskiego społeczeństwa potępia agresję Putina. Przeciwni są nawet rosyjskojęzyczni
- Jak zniechęcić Rosję do działania? Ma w tym pomóc "bałtycka linia obrony"
PAP/łl
REKLAMA