"Zwykła taktyka zastraszania". Premier Estonii o wpisaniu jej na "czarną listę" Kremla

Premier Estonii Kaja Kallas oświadczyła, że decyzja wpisania jej przez Kreml na listę osób poszukiwanych nie jest zaskakująca. Jej zdaniem jest to zwykła taktyka zastraszania. Rosyjskie MSW ogłosiło, że na "czarnej liście" są politycy i urzędnicy z krajów bałtyckich i Polski.

2024-02-13, 20:09

"Zwykła taktyka zastraszania". Premier Estonii o wpisaniu jej na "czarną listę" Kremla
Premier Estonii: wpisanie na listę osób poszukiwanych to zwykła taktyka zastraszania.Foto: Alexandros Michailidis/Mmuenzl/Shutterstock

Kaja Kallas powiedziała, że decyzja Rosji nie uciszy Estonii i w dalszym ciągu będzie wspierać Ukrainę, opowiadać się za wzmocnieniem obrony w Europie oraz walczyć z kremlowską propagandą. Jej zdaniem Moskwa stosuje standardową taktykę zastraszania, dlatego nie jest zaskoczona, że znalazła się na rosyjskiej "czarnej liście".

Dodała, że gdy jej babcia i matka zostały zesłane na Syberię, to KGB też wystawiło list gończy. Nakaz aresztowania wysłano też za estońskim sekretarzem stanu Taimarem Peterkopem oraz politykami, urzędnikami czy historykami z innych krajów bałtyckich.

Lista Kremla

Na liście Kremla znalazł się między innymi litewski minister kultury Simonas Kairys. W jego opinii tego typu zachowanie pokazuje, że Rosja w dalszym ciągu stara się walczyć z demokracją i prawami człowieka.

- Reżim robi to co zwykle, chce zdusić każdy powiew wolności oraz w dalszym ciągu na nowo pisać historię, która wykracza poza fakty czy logikę - zwrócił uwagę minister. Jego zdaniem "dziedzictwo i pamięć również są strefą wojny, gdzie imperializm realizuje swoje cele".

REKLAMA

Posłuchaj

Premier Estonii: wpisanie na listę osób poszukiwanych to zwykła taktyka zastraszania (IAR) 0:52
+
Dodaj do playlisty

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziś, że premier Estonii oraz inni urzędnicy podejmują wrogie działania przeciwko pamięci historycznej i państwu rosyjskiemu. Ma to prawdopodobnie związek z usuwaniem sowieckich symboli z przestrzeni publicznej czy przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie. Na liście znalazło się też kilku Polaków, w tym prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Czytaj także:

IAR/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej