Słynna rosyjska pisarka Ludmiła Ulicka została uznana za "zagranicznego agenta"

W piątek jedna z najwybitniejszych współczesnych rosyjskich pisarek, laureatka wielu prestiżowych nagród literackich Ludmiła Ulicka, która krytykuje Kreml za inwazję na Ukrainę, została uznana przez rosyjskie władze za "zagranicznego agenta".

2024-03-01, 23:37

Słynna rosyjska pisarka Ludmiła Ulicka została uznana za "zagranicznego agenta"
Słynna pisarka Ludmiła Ulicka została uznana za "zagranicznego agenta".Foto: Tomasz Gzell/PAP

Ministerstwo sprawiedliwości Rosji ogłosiło w piątek, że pisarka "sprzeciwia się" konfliktowi na Ukrainie i "szerzy propagandę na rzecz związków LGBT". Ulicka wielokrotnie krytykowała agresję na Ukrainę, a w 2023 roku powiedziała, że wojna ta "będzie miała katastrofalne konsekwencje dla samej Rosji".

Wojna w Ukrainie

Autorka opuściła Rosję w 2022 roku, po rozpętaniu przez Putina wojny przeciw Ukrainie, i mieszka od tego czasu w Niemczech.

Na początku lutego portal Radia Swoboda poinformował, że nasila się kampania rosyjskich władz wymierzona w pisarzy, którzy sprzeciwiają się agresji na Ukrainę, a teatry w różnych rosyjskich miastach zdejmują z afisza spektakle Ulickiej. Wstrzymano także sprzedaż jej książek.

Znane wydawnictwo AST oświadczyło, że zablokowało wypłacanie pisarce wszelkich środków należnych jej z tytułu sprzedanych książek. Autorka została pozbawiona tytułu doktora honoris causa przez Moskiewski Uniwersytet Technologii Chemicznej im. Dmitrija Mendelejewa. Moskiewskie biblioteki przestały wypożyczać książki jej autorstwa.

REKLAMA

Czytaj także:

Ulicka, która ma 81 lat, otrzymała prestiżową francuską nagrodę literacką Prix Medici za powieść "Sonieczka", którą uznano wtedy za najlepszą powieść zagraniczną. Otrzymała rosyjską Nagrodę Bookera - wzorowaną na brytyjskiej Booker Prize - za "Przypadek doktora Kukockiego".

Jej książki zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków. Według scenariuszy Ulickiej nakręcono filmy "Siostrzyczki Liberti" i "Kobieta dla wszystkich", na ekran przeniesiono też "Przypadek doktora Kukockiego".


PAP/jb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej