Trójkąt Weimarski i "strategiczny przełom". Komentarz "Le Figaro"
Europa od Atlantyku po Ural nie powstanie. Zamiast tego tworzy się Europa od Atlantyku po Wisłę, zorganizowana wokół osi Paryż-Berlin-Warszawa - ocenia francuski dziennik "Le Figaro".
2024-03-19, 12:31
Gazeta nawiązuje do słów generała Charles'a de Gaulle’a z 1959 roku, kiedy był on prezydentem Francji. De Gaulle powiedział wówczas w Strasburgu: "Tak, to Europa, od Atlantyku po Ural […] to cała Europa zadecyduje o losach świata".
Jak przypomina "Le Figaro", de Gaulle szukał porozumienia ze Związkiem Sowieckim, lecz jego wysiłki zostały zahamowane przez stłumienie Praskiej Wiosny w 1968 roku przez wojska Układu Warszawskiego. Idea "wspólnego europejskiego domu" powróciła dopiero pod koniec zimnej wojny - pisze gazeta.
Rosja zmieniła się ze "strategicznego partnera" Francji i Niemiec w "bezpośrednie i trwałe zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego" - ocenia francuski dziennik. Przez dwie dekady "Francuzi i Niemcy masowo inwestowali w Rosję, która stał się ich głównym dostawcą energii".
Błędy europejskiej dyplomacji
"Niektórzy otwarcie opowiadali się za polityczną i gospodarczą osią Paryż-Berlin-Moskwa w obliczu anglo-amerykańskiego neokonserwatywnego awanturnictwa wojskowego" - pisze "Le Figaro".
REKLAMA
Według dziennika "europejska dyplomacja niewątpliwie popełniła błędy w relacjach z Putinem", choć trudno winić prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który zrobił wszystko, aby "przywrócić Rosję do europejskiej rodziny".
"Strategiczny przełom"
Jeśli w listopadowych wyborach prezydenckich w USA zwycięży Donald Trump, a Ameryka straci zainteresowanie sprawami europejskimi, to oś Paryż-Berlin-Warszawa nabierze jeszcze większego znaczenia - ocenia "Le Figaro". Dodaje, że piątkowe spotkanie przywódców trzech mocarstw kontynentalnych w Berlinie "przyniosło strategiczny przełom".
Trójkąt Weimarski nie postrzega siebie jako zasadniczo antyrosyjski, a Macron podkreślał, że nie postrzega narodu rosyjskiego jako wroga - pisze dziennik. Według niego wpędzenie Rosji w ramiona Chin byłoby strategicznym błędem.
"Po odejściu Putina będzie chodziło o zakotwiczenie tego wielkiego narodu (rosyjskiego) w rządach prawa, które tworzą europejską rodzinę" - dodaje "Le Figaro".
Czytaj także:
- Wojna w Ukrainie. Radosław Sikorski: patriarcha Cyryl powinien być objęty sankcjami UE
- "Wybory" w Rosji. Estoński historyk: Putin wykorzysta wynik do wzmocnienia narracji prowojennej
pg,pap
REKLAMA
REKLAMA