Wyrównany wyścig wyborczy na Słowacji. "Wychowanek Ficy" i "rasowy polityk" kontra dyplomata

2024-04-06, 12:01

Wyrównany wyścig wyborczy na Słowacji. "Wychowanek Ficy" i "rasowy polityk" kontra dyplomata
Druga tura wyborów wyłoni słowackiego prezydenta. Foto: PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

Ważą się losy Słowacji pod rządami premiera Roberta Ficy. Czy zyska w prezydencie sojusznika i będzie mógł kierować krajem bardziej w duchu "węgierskim"? Jak wyglądają sondaże przedwyborcze, jakie tematy pojawiają się w kampanii? O tym w wywiadzie z portalem PolskieRadio24.pl Łukasz Ogrodnik (PISM).

PolskieRadio24.pl: 6 kwietnia Słowacy wybierają prezydenta w drugiej turze wyborów powszechnych. Czy mamy zdecydowanego lidera wyścigu wyborczego na Słowacji?

Łukasz Ogrodnik (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych): Szykuje się wyrównany pojedynek i przez to interesujący, także dla obserwatorów, nawet poza Słowacją.

Pomimo tego, że Ivan Korčok wygrał pierwszą turę wyborów, to Peter Pellegrini jest w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o możliwość pozyskania wyborców kandydatów, którzy odpadli po pierwszej turze.

W pierwszej turze Ivan Korčok zdobył 42,5 procent głosów, to o ponad pięć punktów procentowych więcej niż uzyskał Peter Pellegrini. Tym samym wbrew wcześniejszym sondażom odniósł zwycięstwo. A tylko jeden dawał mu nieznaczne zwycięstwo w pierwszej turze. I dziś to Pellegrini musi gonić Korčoka.

Kto zajął kolejne miejsca? Trzecie miejsce uzyskał Štefan Harabin - zgromadził 12 procent głosów. Krisztián Forró, lider partii Sojusz Węgierski, dostał 3 procent głosów. On jako jedyny poza Ivanem Korčokiem i Peterem Pellegrinim wygrał w dwóch obwodach. W jego przypadku to Dunajská Streda i Komarno, to są rejony na południu Słowacji, w których żyje większość węgierska. Kolejne miejsce zajął Ján Kubiš, były dyplomata – to około 2 procent poparcia. Powyżsi kandydaci udzielili już poparcia Peterowi Pellegriniemu. Zatem jeśli ich wyborcy nie zostaną w domu, to Pellegrini ma tutaj zdecydowanie lepszą pozycję, jeżeli chodzi o pozyskiwanie głosów kandydatów, którzy nie dostali się do drugiej tury.

Co mówią sondaże po pierwszej turze wyborów?

Wedle sondaży po pierwszej turze wyborów Peter Pellegrini ma praktycznie identyczne szanse na zwycięstwo co Ivan Korčok (różnice w granicach błędu statystycznego). To sugeruje bardzo wyrównany bój o pierwsze miejsce.

Z drugiej strony na korzyść Ivana Korčoka działa mobilizacja elektoratu wielkomiejskiego. We wszystkich większych miastach,  stolicach krajów odpowiednikach województw, wygrał Ivan Korčok. Dotyczyło to także Bańskiej Bystrzycy.

Można dodać, że z Bańskiej Bystrzycy pochodzą i Ivan Korčok, i Peter Pellegrini. Pellegrini wygrał w swoim rejonie, w kraju bańsko-bystrzyckim, natomiast Korčok wygrał w samej Bańskiej Bystrzycy.

Obaj kandydaci są spoza Bratysławy – inaczej niż obecna prezydent Zuzana Čaputová. Korčokowi udało się jednak pozyskać poparcie odchodzącej pani prezydent, która z przyczyn osobistych nie ubiega się o reelekcję. To dość rzadkie, że prezydent nie ubiega się o reelekcję z przyczyn osobistych, choć dotyczy np. prezydenta Francji Francois Hollande’a, czy poprzednika Čaputovej Andreja Kiski.

Prezydent Słowacji ma mniejsze kompetencje niż np. prezydent Polski. Jest to jednak system parlamentarno-gabinetowy, który jednak daje pewne możliwości głowie państwa.

Podsumowując: szanse są wyrównane, ze wskazaniem na Petera Pellegriniego, ale dodajmy, Ivan Korčok był niedoceniany w sondażach przed pierwszą turą. Może się zatem okazać, że dojdzie do mobilizacji elektoratu wielkomiejskiego, liberalnego, centrowego, skupionego wokół przeciwników obecnej koalicji rządowej i Korčok ponowi rezultat z pierwszej tury.

Pellegrini cieszy się poparciem Ficy?

Pellegrini jest przewodniczącym Rady Narodowej jednoosobowego parlamentu Słowacji.

Nie tylko cieszy się poparciem Ficy. Jest jego wychowankiem.  Kiedy doszło do zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej w 2018 roku, Fico pod wpływem presji społecznej i przede wszystkim koalicjantów, podał się do dymisji i wówczas jego następcą został właśnie Peter Pellegrini. Był to wówczas szerzej nieznany minister cyfryzacji w jego rządzie. I właśnie wtedy Peter Pellegrini wypłynął na szerokie wody polityczne.

Zatem to jest starcie rasowego dyplomaty i rasowego polityka, byłego premiera, szefa partii Hlas – a to jest partia, która wchodzi aktualnie w koalicję rządową. Pellegrini na pewnym etapie odłączył się personalnie i frakcyjnie od Roberta Ficy, zbudował swoją markę polityczną, cieszy się najwyższym społecznym zaufaniem w badaniach opinii publicznej. Plasuje się w nich nawet przed Zuzaną Čaputovą.

Naprzeciw niego stoi zawodowy dyplomata, Ivan Korčok. Ma on nikłe doświadczenie polityczne. To były minister spraw zagranicznych w rządzie Igora Matoviča, ale był w nim bez legitymacji partyjnej. Był z rekomendacji partii SaS Richarda Sulika (Wolność i Solidarność; Sloboda a Solidarita, SaS/SASKA). To partia konserwatywno-liberalna.

Był wieloletnim dyplomatą, czynnym również za poprzednich rządów Roberta Ficy. Był między innymi ambasadorem w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych, czy stałym przedstawicielem Słowacji przy Unii Europejskiej.

Profile konkurentów są zatem silnie kontrastujące, łączy ich głównie miejsce urodzenia.

Do tego wybory są w pewnym stopniu plebiscytem poparcia dla rządu. Pellegrini, jak wspomniałem, jest twarzą tego rządu. Co prawda, wcześniej inny koalicjant wystawił swojego kandydata: był to Andrej Danko z partii SNS, konserwatywnej, nacjonalistycznej. Jednak miał on wypadek samochodowy – jadąc na czerwonym świetle, wjechał w sygnalizację świetlną. W obliczu krytyki i słabych sondaży wycofał się jeszcze przed pierwszą turą wyborów.

W przypadku wygranej Pellegriniego można zakładać harmonijną współpracę głowy państwa. Natomiast Ivan Korčok to krytyk rządu Ficy, deklaruje, że  da odpór szkodliwym ruchom w polityce wewnętrznej czy zagranicznej. Jednocześnie wyraża wolę współpracy.

Co można powiedzieć o polaryzacji politycznej Słowaków? Dlaczego są tak podzieleni?

To pytanie o oś podziału społecznego politycznego. Można tu mówić o dwóch głównych osiach podziału w polityce zagranicznej i polityce wewnętrznej. Wspomnę o tej pierwszej.

W polityce zagranicznej mamy starcie dwóch wizji. Pierwsza z nich przywodzi na myśl Węgry. Wiktor Orban podjął Pellegriniego jako przewodniczącego parlamentu niedługo przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Narracja Pellegriniego głosi, że Słowacja nie powinna angażować w wojnę, nie powinna wspierać militarnie Ukrainy i powinna „opowiadać się za pokojem”. Imputuje, że wybór Korčoka oznaczałby zbytnie zaangażowanie Słowacji w kwestie ukraińskie.

Słowacy faktycznie są ostrożni, jeżeli chodzi o militarne wspieranie Ukrainy. Większość opinii publicznej opowiada się za wstrzymaniem dostaw militarnych na Ukrainę. Rzeczywiście, publiczna pomoc w zakresie uzbrojenia została wstrzymana przez rząd Roberta Ficy, po jego sformowaniu jesienią ubiegłego roku. Wstrzymany został militarny pakiet pomocowy, przygotowany jeszcze przez poprzedni rząd. Słowacja przekazuje uzbrojenie, ale na płaszczyźnie komercyjnej. Wcześniej Słowacja była w awangardzie wsparcia militarnego – przekazano m.in. śmigłowce bojowe, MiG-i, armatohaubice Zuzanna.

Pellegrini mówił już jesienią, że to co mieliśmy w magazynach, już oddaliśmy Ukrainie.  Fico mówił zaś, że byłoby to niepotrzebne angażowanie Słowacji w wojnę. Obecnie narracja Pellegriniego zbliża się bardziej do dyskursu Ficy i Orbana – zaznacza, że wspieranie militarne Ukrainy nie jest słuszne. Pellegrini sugeruje też, że elekcja Korčoka jest zagrożeniem, bo żołnierze słowaccy mogą być wysłani na Ukrainę. Tego oczywiście Korčok nigdy nie deklarował.

Ivan Korčok mówi zaś o słuszności wielowymiarowego wsparcia Ukrainy, tak jak miało to miejsce za czasów poprzedniej koalicji, czy rządu technicznego.

Oprócz tego Korčok reprezentuje linię prounijną i proatlantycką. Jego przeciwnicy polityczni posługują się czasem dezinformacją  - głoszą, że poświęci interesy Słowacji w imię USA, czy UE, i jest zagrożeniem dla suwerenności Słowacji.

Pellegrini prowadzi narrację suwerenistyczną. Mówi, że Słowacja powinna prowadzić wielowymiarową, niezależną politykę zagraniczną, w duchu prowadzonej aktualnie przez rząd Ficy, podobnej do tej z Budapesztu. Nie jest to, co prawda, identyczna polityka jak na Węgrzech. Niemniej jednak wybór Pellegriniego będzie potwierdzeniem i uwiarygodnieniem polityki zagranicznej rządu na poziomie głowy państwa. Tymczasem obserwujemy pewną izolację Słowacji w gronie międzynarodowym. Słowacja i Węgry nie zostały zaproszone na spotkanie inicjatywy prezydenta Francji Emmanuela Macrona ws. wspierania Ukrainy. Z kolei w relacjach z Czechami mamy najpoważniejszy z kryzys od czasu rozpadu Czechosłowacji. Odwołane zostały coroczne tradycyjne konsultacje międzyrządowe.

Miało to miejsce bezpośrednio po spotkaniu ministra spraw zagranicznych Słowacji Juraja Blanara z Siergiejem Ławrowem, jego rosyjskim odpowiednikiem w Antalyi, na marginesie forum dyplomatycznego. Wywołało to ostrą reakcję czeskiego rządu.

O tym mówi Ivan Korčok w swojej kampanii: zaznacza, że pogarszają się relacje  z partnerami na zachodzie, z Czechami, a nawet z Polską.

Jakie uprawnienia ma prezydent Słowacji – wspomniał pan, że nie tak małe?

Nie ma inicjatywy ustawodawczej. Prawo weta może być odrzucone przez zwykłą większość parlamentarną. Jednak Zuzana Čaputová pokazała, że niektóre posunięcia rządu mogą być skutecznie neutralizowane. Na przykład zablokowała kandydaturę ministra środowiska – denialisty klimatycznego. Fico musiał zaproponować innego kandydata.

Z inicjatywy Čaputovej został utworzony rząd ekspercki, rząd techniczny w momencie kryzysowym w państwie. Nie jest to zatem czysto ceremonialna funkcja, nie jest to tylko bycie „strażnikiem żyrandola”. Prezydent Słowacji ma większe uprawnienia konstytucyjne niż na przykład jego niemiecki odpowiednik.

Prezydent może wspierać rząd bądź rzucać piach w tryby.

Dlaczego Słowacy pozwolili na powrót Roberta Ficy do władzy?

Robert Fico i wcześniej miał dość wysokie poparcie. Utracił władzę, ale nie jest tak, że „szorował po dnie”, jeżeli chodzi o poparcie społeczne. Utraciła je za to za rządów Igora Matoviča koalicja partii liberalnych, centrowych prawicowych.  

Przy słabych notowaniach tamtego rządu, przy sporach koalicyjnych poprzedni rząd upadł. Matoviča zastąpił Eduard Heger, potem konieczne było stworzenie rządu technicznego.

To dodało skrzydeł Ficy. Umożliwiło mu w dużej mierze odtworzenie rządów koalicji, która sprawowała je do 2018 roku. Odtworzono w dużym stopniu dawny układ władzy.

Dlaczego Słowacy wybierają Roberta Ficę? Za co go cenią?

Uważają, że jest silnym liderem, że jest charyzmatyczny, sprawczy. Jest dla nich zapewne wiarygodny w wielu kwestiach. Jego partia ma profil lewicowy, jeśli chodzi o profil gospodarczo-społeczny, jest socjalnie szczodra. Do tego Słowacy są najbardziej sceptyczni w naszym regionie, jeśli chodzi o militarne wspieranie Ukrainy.

***

***

Więcej na tematy sytuacji na Słowacji >>>

Czytaj także:


***

Z Łukaszem Ogrodnikiem z PISM rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej