"Pracowali w nieludzkich warunkach". Do schyłku lat 80. na Zachodzie wykorzystywano więźniów politycznych z NRD
Tysiące więźniów politycznych z NRD wykorzystywano do pracy w zakładach produkcyjnych firm z RFN. Proceder trwał do 1989 roku - wynika z raportu niemieckich naukowców.
2024-04-23, 16:47
Jak czytamy na portalu stacji Deutsche Welle, przedstawiony 22 kwietnia raport pt. "Praca przymusowa więźniów politycznych w zakładach karnych w NRD" powstał na zlecenie Związku Organizacji Ofiar Komunistycznych Rządów Totalitarnych (UOKG). Badania prowadzili historycy Markus Mirschel i Samuel Kunze pod opieką prof. Jörga Baberowskiego z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie.
"Wiele wytwarzanych przez więźniów produktów, jak rajstopy damskie, silniki elektryczne i aparaty fotograficzne Praktica, trafiło na eksport i było produkowanych dla dużych odbiorców z Zachodnich Niemiec, m.in. Aldi, firm wysyłkowych Quelle i Otto oraz fabryki maszyn Scheppach" - relacjonuje Deutsche Welle.
Więźniowie z NRD. "Pracowali w nieludzkich warunkach"
Dodano, że nie zwracano uwagi na prawa pracowników. "Więźniowie pracowali zazwyczaj w nieludzkich warunkach" - czytamy. Wielu więźniów przypłaciło to utratą zdrowia.
"Według autora badań Markusa Mirschela w NRD w latach 1950-1989 każdego roku zmuszano do pracy 15-30 tys. więźniów, głównie w obszarach, w których robotnicy cywilni nie chcieli pracować z powodu złych warunków pracy, na przykład przy produkcji chloru w kombinacie chemicznym Bitterfeld" - opisuje Deutsche Welle.
REKLAMA
Sofy z Ikei
Autorzy raportu podkreślili, że jest to dopiero wstęp do dalszych prac, jako że wiele obszarów z historii wykorzystywania więźniów w NRD nie zostało jeszcze zbadanych.
"Wstępny raport o pracy przymusowej w enerdowskich wiezieniach został przedstawiony w 2014 r. przez politologa Christiana Sachse. Badanie zostało wówczas sfinansowane przez szwedzki koncern Ikea kwotą 120 tys. euro. Za czasów NRD koncern zlecił m.in. produkcję swoich sof Klippan więźniom z zakładu karnego w Waldheim w Saksonii" - czytamy na portalu Deutsche Welle.
łl/Deutsche Welle
REKLAMA
REKLAMA