Izraelskie rakiety spadły na obóz przesiedleńców w Strefie Gazy. Kilkadziesiąt ofiar, w tym dzieci

Izrael podał, że przeprowadził atak powietrzny na siedzibę Hamasu. Według izraelskiej armii w nalocie mogło zostać rannych także kilku cywilów. Z kolei władze Palestyny oskarżają Izrael o celowe zaatakowanie obozu dla przesiedleńców i nazywają atak "haniebną masakrą".

Do ataku doszło w dzielnicy Tel Al-Sultan w zachodnim Rafah. To miejsce, gdzie tysiące ludzi znalazło schronienie po ucieczce ze wschodniej części miasta atakowanej od dwóch tygodni przez izraelskie siły. Przywódcy Hamasu oświadczyli że do ataku doszło tuż po tym jak premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że "zdecydowanie sprzeciwia się" zakończeniu wojny na tym terytorium.

Sytuacja w Rafah

Izrael kontynuuje również operację w Rafah. Piechota i czołgi starają się dostać do centrum miasta, gdzie znajduje się ośrodek szkoleniowy Hamasu. Od 6 maja z Rafah uciekła już połowa z miliona osób, które szukały tam schronienia. W wyniku ostrzałów w mieście, zginął jeden z pracowników ONZ. Nie wiadomo na ten moment, kto jest odpowiedzialny za jego śmierć. Jak mówi zastępca rzecznika ONZ, Farhaq Han, Hamas strzela rakietami na ślepo. Służby ratownicze nie są w stanie dotrzeć do poszkodowanych, ponieważ wiele miejscowości znajduje się pod izraelskim ostrzałem. To pogarsza i tak tragiczną sytuację humanitarną w Strefie Gazy. 

Konflikt na linii Izrael-Hamas

Konflikt rozpoczął się 7 października. Wówczas Hamas zaatakował miejscowości niedaleko muru oddzielającego Izrael od Strefy Gazy. Zabito wówczas około 1200 osób, a ponad 250 wzięto do niewoli. Jeszcze zanim nastąpiło sforsowanie muru, Hamas miał wystrzelić w stronę terytorium Izraela około 2200 rakiet.

REKLAMA

• Dramat cywilów w Strefie Gazy. Human Rights Watch oskarża Izrael
• Izrael szykuje uderzenie. "Dla Netanjahu Biden jest już nikim"
• Izrael kontynuuje ofensywę w Strefie Gazy. Amerykanie złożyli ofertę ws. Hamasu

dn/IAR/PAP