Trump uznany za winnego. Bezprecedensowa decyzja przysięgłych
Donald Trump został uznany przez przysięgłych winnym wszystkich 34 zarzutów kryminalnych fałszowania dokumentacji biznesowej w celu ukrycia skandalu seksualnego. Werdykt odczytano w nowojorskim sądzie. Ogłoszenie wymiaru kary zapowiedziano na 11 lipca, czyli tuż przed konwencją republikanów, która ma potwierdzić start Trumpa w wyborach prezydenckich.
2024-05-30, 23:12
Przysięgli już kolejny dzień obradowali nad sprawą Donalda Trumpa. Uznali jego winę w przypadku wszystkich 34 zarzutów.
Chodzi o pieniądze, które miały być ofiarowane za milczenie gwieździe porno Stormy Daniels. Były prezydent Stanów Zjednoczonych, który planuje ubiegać się o urząd po raz kolejny, wszystkiemu zaprzecza.
Po ogłoszeniu werdyktu Trump powiedział, że to "hańba", a proces jest "sfałszowany". Podkreślił, że jest niewinny.
O co chodzi w procesie?
Nowojorscy prokuratorzy oskarżyli 77-letniego Trumpa o fałszowanie dokumentów biznesowych w celu zatuszowania potajemnej wypłaty pieniędzy na rzecz gwiazdy porno Stormy Daniels w ostatnich tygodniach wyborów prezydenckich w 2016 roku. Trump nie przyznał się do winy i zaprzeczał popełnieniu przestępstwa.
REKLAMA
Media wskazują, że jury przyglądało się zeznaniom Michaela Cohena, byłego współpracownika Trumpa – twierdził on, że zapłacił 130 000 dolarów za to, że Daniels nie powie wyborcom o jej spotkaniu z Trumpem w 2006 roku. Trump zaprzecza, że kiedykolwiek uprawiał z nią seks. Sama Daniels zeznała inaczej, do tego twierdząc, iż Trump zwabił ją w pułapkę, nie uzyskując od niej zgody.
Cohen zeznał również, że on i Trump rzekomo omawiali plan zwrotu mu kosztów w formie miesięcznych płatności pod przykrywką opłat prawnych, co było powodem postawienia zarzutów karnych - pisze Reuters.
Jednak prawnicy Trumpa twierdzili, że zeznania Cohena są niewiarygodne ze względu na jego "kryminalną przeszłość".
Możliwe były trzy scenariusze: wina, brak winy, albo uznanie procesu za nieważny.
REKLAMA
Jury badało także zeznania Davida Peckera, byłego wydawcy tabloidu National Enquirer, który powiedział przysięgłym, że współpracował z Trumpem, aby ukryć historie, które mogły zaszkodzić kampanii biznesmena - pisze Reuters.
Przysięgli - mieszkańcy Manhatanu
Los Trumpa leżał w rękach 12 przysięgłych, mieszkańców Manhattanu. Jak podaje CBS, są to głównie biali, mężczyźni i kobiety. To od nich zależało, czy Trump zostanie pierwszym byłym prezydentem USA skazanym za przestępstwo.
Prokuratorzy z biura prokuratora okręgowego na Manhattanie Alvina Bragga stali przed wyzwaniem udowodnienia winy Trumpa "ponad wszelką wątpliwość", co jest standardem przewidzianym w amerykańskim prawie - pisze Reuters.
Reuters/CBS/CNN/in./
REKLAMA
REKLAMA