"Jesteśmy zdeterminowani do walki z Rosją na jej terytorium". Deklaracja Zełenskiego

2024-06-23, 12:22

"Jesteśmy zdeterminowani do walki z Rosją na jej terytorium". Deklaracja Zełenskiego
Prezydent: Ukrainy zadeklarował determinację do walki z Rosją na jej terytorium. Foto: PAP/EPA/Viktor Kovalchuk

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że "Ukraina jest zdeterminowana, by zwalczać rosyjskich terrorystów na ich terytorium i potrzebuje takiej samej determinacji ze strony zachodnich partnerów".

"Tylko ostatniej doby nasi żołnierze zestrzelili już dwa rosyjskie (pociski manewrujące) Kalibr. Wczoraj - 12 rosyjskich rakiet i 13 dronów uderzeniowych. I tak dzieje się każdej nocy i każdego dnia. Rosyjski terror nie traci impetu, co oznacza, że musimy zwiększyć naszą presję - wszelkimi środkami i wspólnie z naszymi partnerami" - czytamy we wpisie Zełenskiego w mediach społecznościowych.

"Mamy wystarczająco dużo determinacji, by zniszczyć terrorystów na ich terytorium i to jest sprawiedliwe. I potrzebujemy takiej samej determinacji ze strony naszych partnerów. Możemy powstrzymać Rosję razem ze wszystkimi na świecie, którzy cenią życie" - podkreślił prezydent Ukrainy.

Pod wpisem opublikował nagranie pokazujące zdjęcia zniszczonej przez Rosjan Ukrainy m.in. Charkowa.

 

REKLAMA

Zakaz USA. Już odwołany

Administracja prezydenta Joe Bidena przez ponad dwa lata nie zezwalała Kijowowi na użycie broni dostarczanej przez USA do uderzeń na cele w Rosji, powołując się na obawy przed bezpośrednim konfliktem między Waszyngtonem i Moskwą. Biały Dom zmienił podejście w ubiegłym miesiącu - po tym, gdy Rosja zintensyfikowała ataki na obwód charkowski na północnym wschodzie Ukrainy.

Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) informował niedawno, że polityka USA, ograniczająca możliwość użycia przez Ukrainę amerykańskiej broni do ostrzału celów w Rosji, "skutecznie stworzyła rozległą (przestrzeń), wykorzystywaną przez Kreml do ochrony swoich sił, z czego armia rosyjska korzysta podczas prowadzenia operacji wojskowych na Ukrainie".

Czytaj także:

PAP/kg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej