Szkocja oderwie się od Królestwa? To jedne z najbardziej zaciętych wyborów od lat

W Szkocji to będą najbardziej zacięte wybory od lat. W defensywie jest proniepodległościowa SNP - Szkocka Partia Narodowa. Po niemal dekadzie straty odrabia szkocka odnoga Partii Pracy, która oderwaniu się od Królestwa mówi "nie".

2024-07-04, 16:47

Szkocja oderwie się od Królestwa? To jedne z najbardziej zaciętych wyborów od lat
Wybory. Szkoci oderwą się od Królestwa?. Foto: PAP/Andrew Milligan

W sercu Glasgow, które w 2014 roku zagłosowało za niepodległością, nietrudno spotkać zwolenników Szkockiej Partii Narodowej. - Pomyśl o brexicie i jak zły był dla każdego. Niepodległa Szkocja przyłączyłaby się do Unii. Myślę, że powinniśmy mieć kolejne referendum ws. niepodległości - mówi jeden z mieszkańców na ruchliwej Buchanan Street.

Ale tym razem słychać też inne głosy. - Bardzo się ucieszę z rządu Labourzystów. W sprawie brexitu i imigracji Konserwatyści zepsuli kraj. Nic gorszego nas nie spotka - przekonana jest Szkotka spacerująca nieopodal parku Kelvingrove.

"Szkocja jest o wiele bardziej nieprzewidywalna niż Anglia"

Badania pokazują, że tym razem wielu wyborców w Szkocji odkłada niepodległość na później. Cel aktualny? Osłabić rządzących w Londynie Konserwatystów. Narzędzie? Głos na ich głównych rywali, czyli Partię Pracy.

- Dla wielu niepodległość w ciągu paru lat jest nierealna. Nawet dla zwolenników to kwestia dekady czy piętnastu lat - mówi Polskiemu Radiu dr Jonathan Parker, politolog z uniwersytetu w Glasgow.

REKLAMA

Posłuchaj

Szkocja. Sondaże wróżą koniec ery proniepodległościowej SNP. Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR) 0:53
+
Dodaj do playlisty

Konserwatywny rząd w Londynie konsekwentnie nie daje zielonego światła na organizację drugiego referendum niepodległościowego, a bardzo mało prawdopodobne jest, by lewicowy gabinet miał tu inne zdanie. Ponadto sąd orzekł, że Edynburg nie może samodzielnie zorganizować głosowania. - Do drugiego referendum nie ma teraz jasnej ścieżki - podkreśla ekspert. Dla części elektoratu referendum i niepodległość na razie spadły na liście priorytetów.

Osłabienie SNP tłumaczą też problemy wewnętrzne oraz naturalne znużenie partią, która na szczeblu regionalnym jest u władzy od 2007 roku, a od 2015 roku wysyła najwięcej posłów ze Szkocji do Westminister. Efekt? Według badań Szkocka Partia Narodowa traci grunt. - Szkocja jest o wiele bardziej nieprzewidywalna, niż Anglia. Tam sondaże pokazują wielką wyrwę między dwiema głównymi partiami. Tu jest inaczej. Badania pokazują różnice kilkupunktowe - dodaje Jonathan Parker.

Batalia toczy się między innymi o Glasgow, gdzie separatyści mogą ponieść dotkliwe straty. Oczy ekspertów zwrócone będą na tzw. Central Belt. - Środkowy pas Szkocji zawiera Glasgow i Edynburg. To pas kluczowy. Jest tu wiele miejsc, które były historycznymi bastionami Labourzystów. W 2015 wiele z nich przeszło na stronę Szkockiej Partii Narodowej. Ale różnice wciąż są niewielkie - podkreśla Rachel Ormston ze szkockiego biura pracowni IPSOS. Są też okręgi, np. w okolicach Aberdeen, gdzie batalia toczy się między SNP i Konserwatystami. Tu SNP może mieć więcej szczęścia.

Im więcej terytorium odzyska dziś szkocka odnoga Labourzystów, tym pokaźniejsza będzie większość Partii Pracy w londyńskiej Izbie Gmin. Szkocja wysyła do Westminster 59 posłów.

REKLAMA

Jak wiele miejsc w parlamencie zdobędą Nigel Farage i jego Reform UK - twarda prawica? To lewica jest na kursie do zwycięstwa. Ale są miejsca, gdzie realną szansę na mandat ma Reform UK.

Słaba kampania Konserwatystów? 

To była zła kampania do Konserwatystów - tak podsumowuje ją profesor Robert Ford, politolog z uniwersytetu w Manchesterze. Brytyjczycy głosują w wyborach parlamentarnych. Sondaże nie zmieniły się wiele od momentu ogłoszenia wyborów. Sugerują wyraźne zwycięstwo lewicowej opozycji. Być może historycznych rozmiarów.

Posłuchaj

Politolog - dla Konserwatystów to była bardzo zła kampania wyborcza (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

Profesor Ford mówi Polskiemu korespondentowi, że z badań wynika, że dwa wydarzenia kampanii, które odbiły się największym echem, nie były dla prawicy korzystne. - Po pierwsze, decyzja Rishiego Sunaka, by opuścić wcześniej obchody rocznicy inwazji na Normandię, tylko po to by dać wywiad w telewizji. Po drugie - afera bukmacherska. Jego współpracownicy obstawiali za pieniądze datę wyborów -niewykluczone, że tuż po tym, jak ją poznali - podkreśla ekspert. - To naprawdę niekorzystne, jeśli po pięciu tygodniach kampanii dwa wydarzenia, które ludzie pamiętają to wydarzenia, stawiające twoją partię w złym świetle - dodaje rozmówca Polskiego Radia.

Eksperci są z kolei zgodni, że kampania lewicy była bardzo ostrożna. Partia Pracy unikała kontrowersji, by nie zaprzepaścić wyraźne prowadzenia, wynoszącego - w zależności od badania - kilkanaście lub nawet dwadzieścia punktów procentowych.

REKLAMA

Posłuchaj

Nigel Farage, lider twardej prawicy ma szansę na mandat z Clacton. Relacjonuje Adam Dąbrowski (IAR) 0:47
+
Dodaj do playlisty

O godzinie 23.00 czasu polskiego poznamy exit poll. Potem od razu rozpocznie się liczenie głosów. Wyniki powinniśmy poznać w piątek rano. Z nowym (lub starym) premierem król Karol III spotka się koło południa.

Czytaj także: 

dn/IAR/Adam Dąbrowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej