Demonstracje po wyborach we Francji. Do akcji wkroczyła policja
Wyborcy lewicy, która wygrała wybory parlamentarne we Francji świętowała na ulicach miast. W wielu miejscach doszło do spontanicznych zgromadzeń. Z czasem pokojowe demonstracje zaczęły przeradzać się w agresywne akty wandalizmu. Nie obyło się bez starć z policją.
2024-07-08, 07:21
Najwięcej zwolenników lewicy zgromadziło się na Placu Republiki w Paryżu. Tuż po ogłoszeniu wyników pojawiło się tam około 8 tys. osób. "Wygraliśmy!" - skandował tłum, wznosząc transparenty z antyfaszystowskimi i proimigranckimi hasłami.
Posłuchaj
Późnym wieczorem grupy ultralewicowych radykałów zaczęły niszczyć witryny sklepów i ustawiać barykady na ulicach, strzelając fajerwerkami do policjantów. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i pałek, by rozproszyć agresywnych demonstrantów.
Niebezpiecznie także poza Paryżem
Do podobnych scen doszło w innych miastach, między innymi w Marsylii, Lyonie, Lille, Brest i Tuluzie. W Rennes aresztowano 25 osób. Jeden policjant został zraniony koktajlem mołotowa - poinformował "Le Figaro". Do podobnego zdarzenia doszło w Rennes.
W całym kraju porządku na ulicach pilnowało 30 tys. policjantów.
REKLAMA
- Wieczór wyborczy w Jedynce. Jak zagłosowała Francja?
- Eksperci komentują wybory we Francji. "Duch republiki nie jest do końca osłabiony"
IAR/Stefan Foltzer/st
REKLAMA