Biden w czapce Trumpa. Pomyłka? Szybko to wyjaśniono
2024-09-14, 06:10
Nie pamiętam, jak mam na imię, jestem zbyt wolny - żartował z siebie Joe Biden, proszony o autograf na czapce z napisem "Trump". Prezydent Stanów Zjednoczonych następnie założył ją sobie na głowę. Wszystko wytłumaczył wkrótce jego sekretarz prasowy.
Biały Dom stwierdził, że był to gest jedności w rocznicę zamachu Al-Kaidy na World Trade Center.
Wszystko to miało miejsce w Pensylwanii, w Shanksville, gdzie rozbił się jeden z samolotów podczas ataku terrorystycznego 11 września. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden był tam na rocznicowym spotkaniu z miejscowymi strażakami.
Życzliwa rozmowa
Zwolennik Donalda Trumpa poprosił tam prezydenta Joe Bidena o autograf. Ten żartując odparł, że nie pamięta, jak się nazywa, bo jest już zbyt spowolniony. - Chcesz mój autograf? - dopytywał wyborca republikanów. "Nie, do licha" - odparł Biden. Jego "przeciwnik polityczny" zaoferował wymianę czapek, a potem zachęcił Bidena, by założył tę, którą dostał, na głowę. "Tak daleko się nie posunę" - mówił prezydent. I za chwilę właśnie to zrobił - pozował do zdjęcia w czapce z napisem "Trump".
"Prezydent mówił o ponadpartyjnej jedności kraju po 11 września 2001 roku i stwierdził, że musimy do tego wrócić. W ramach gestu (jedności) prezydent wręczył czapkę zwolennikowi Trumpa, który następnie powiedział, że z kolei POTUS powinien założyć na głowę czapkę z napisem Trump. Przez chwilę miał ją na sobie" - napisał zastępca sekretarza prasowego Białego Domu Andrew Bates na platformie X.
REKLAMA
ABC News/BBC News/X/Instagram/agkm
***
REKLAMA