Rozmowa Putin-Trump. "Podział aktywów", cała seria niepokojących sygnałów
Rozmowa Władimira Putina i prezydenta USA Donalda Trumpa już we wtorek. Kreml potwierdza. Są powody do niepokoju - uznają niezależni komentatorzy.
2025-03-17, 13:35
Rozmowa Putin-Trump we wtorek
Kreml potwierdza: we wtorek odbędzie się telefoniczna rozmowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i Władimira Putina. Przywódca Stanów Zjednoczonych ma rozmawiać z nim na temat 30-dniowego zawieszenie ognia w Ukrainie.
Wcześniej o planowanej rozmowie Donald Trump mówił reporterom podczas lotu prezydenckim Air Force One, gdy wracał z weekendu z Florydy do Waszyngtonu. Podkreślił, że rozmowa ma dotyczyć statusu ziem zagarniętych przez Rosję w Ukrainie oraz elektrowni. Opisał to jako "podział pewnych aktywów". Trump nie rozwinął tematu, ale najprawdopodobniej miał na myśli okupowany przez Rosję zakład w Zaporożu w Ukrainie, największą elektrownię jądrową w Europie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził w poniedziałek, że Putin porozmawia z Trumpem przez telefon, ale odmówił komentarza na temat uwag Trumpa dotyczących ziemi i elektrowni. Kreml poinformował w piątek, że Putin wysłał Trumpowi wiadomość o swoim planie zawieszenia broni za pośrednictwem wysłannika USA Steve'a Witkoffa, który odbył rozmowy w Moskwie, wyrażając "ostrożny optymizm", że można osiągnąć porozumienie kończące trzyletni konflikt.
REKLAMA
- Pas terytorium Polski ma kluczowe znaczenie dla świata. "Rosja chce kontroli, to oznacza atak"
- Nowa ofensywa Rosji na horyzoncie. Podstępny plan Kremla widać jak na dłoni
Są powody do zmartwienia
Przed zapowiedzianą na wtorek rozmową telefoniczną Donalda Trumpa z Władimirem Putinem do Kijowa docierają niepokojące sygnały - tak ocenia sytuację część niezależnych komentatorów.
Wskazuje się także na wypowiedzi współpracowników amerykańskiego prezydenta dotyczące terenów okupowanych przez Rosję. Niezależna telewizja Dożdʹ zwraca uwagę na słowa doradcy do spraw bezpieczeństwa. Michael Waltz w telewizji NBC News powiedział, że próba wypchnięcia Rosjan z okupowanych terytoriów Ukrainy może doprowadzić do III wojny światowej.
Ukraiński politolog Petro Oleszczuk zwraca uwagę, że Kijów jest gotów do negocjacji, ale ma też swoje "czerwone linie". - Ukraina jest gotowa zabiegać o zwrot okupowanych terytoriów na drodze dyplomatycznej. To oznacza rezygnację z działań zbrojnych w przypadku podpisania porozumienia o zawieszeniu broni. Jednak nie oznacza to całkowitej rezygnacji z tych ziem, bo czegoś takiego prezydent zrobić nie może - mówi Petro Oleszczuk.
REKLAMA
Widać też zaniepokojenie wstrzymaniem przez administrację Donalda Trumpa finansowania projektów medialnych, takich jak "Głos Ameryki". Tłumaczy się, że skorzystają na tym rosyjskie media propagandowe. Świat zachodni może stracić jedno z nielicznych źródeł, które informuje go o sytuacji na terenie poradzieckim.
Waszyngton ogłosił też wyjście z grupy, która ma ustalić odpowiedzialność Rosji, Białorusi, Iranu i Korei Północnej za agresje przeciwko Ukrainie.
Ukraina nie może oddać swoich terytoriów
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w piątek, że widzi szansę na zakończenie wojny z Rosją po tym, jak Kijów zaakceptował amerykańską propozycję 30-dniowego tymczasowego zawieszenia broni.
Jednak Zełenski konsekwentnie twierdził, że suwerenność jego kraju nie podlega negocjacjom i że Rosja musi oddać terytorium, które przejęła. Rosja zagarnęła Krym w 2014 roku i obecnie kontroluje większość czterech wschodnich regionów Ukrainy od czasu inwazji na kraj w 2022 roku.
REKLAMA
Kreml będzie dążyć do "żelaznych" gwarancji w każdym porozumieniu pokojowym, że państwa NATO wykluczą Kijów z członkostwa, a Ukraina pozostanie neutralna - powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych w wypowiedzi opublikowanej w poniedziałek. W wywiadzie dla rosyjskiego portalu medialnego Izwiestia wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko stwierdził, że każdy długotrwały traktat pokojowy w Ukrainie musi spełniać żądania Moskwy.
Czytaj także:
- Tchórzliwa zbrodnia. Rosjanie strzelali ukraińskim jeńcom w plecy i zabijali leżących
- Bucza, Irpień, Izium. 120 tys. odnotowanych zbrodni Rosji to wierzchołek góry lodowej
Źródło: Reuters/PAP/IAR/agkm/kor
REKLAMA