Youtuber wkręcił Teslę. Auto nabrało się na kreskówkowy żart
2025-03-31, 20:20
Samochód Tesli dał się nabrać na żart rodem z kreskówek o Kojocie i Strusiu Pędziwiatrze. Pojazd wjechał w namalowaną na ścianie drogę. Eksperyment jednych może śmieszyć, drugich oburza ze względów na wątpliwości dotyczące bezpiecznej jazdy autonomicznym autem. Jeszcze inni krytykują nagranie.
Skopiował żart z kreskówki. Tesla się nabrała
Test wykonał youtuber i były inżynier NASA Mark Rober. Jego film zmierza do pułapu 20 milionów wyświetleń. Na nagraniu twórca chciał sprawdzić, czy autopilota Tesli da się oszukać. Rober zaznaczył, że system bazuje jedynie na "prostych kamerach" zamiast bardziej skomplikowanego, droższego sprzętu.
Na ścianie namalowano fałszywą drogę. Testowana Tesla wjechała w nią. Wniosek youtubera jest jasny: samochód z optycznym systemem po prostu rozbiłby się o ścianę bez próby zahamowania. Pojazdy firmy Elona Muska wykorzystują jedynie kamery, podczas gdy inne autonomiczne auta mają w tej kwestii poszerzone możliwości. Używają radarów i lidarów (laserowych systemów mapujących otoczenie).
To nie koniec testów Robera. Sprawdzał on również, jak Tesle poradzą sobie w deszczu, mgle, narażone na działanie silnego światła i gdy na drogę "wtargną" dziecięce manekiny. Jedna z takich kukieł została przejechana po stworzeniu warunków przypominających mglisto-deszczową aurę. - Kamery nawet nie zareagowały - stwierdził ex-pracownik NASA.
REKLAMA
Portal tech.yahoo.com, który pisze o sprawie, wskazał, że nagranie wzbudziło kontrowersje. Część osób zwróciła uwagę, że Rober użył podstawowego autopilota. Nie sprawdził, jak sytuacja wygląda w przypadku wykupienia (za 8 tysięcy dolarów) systemu Full-Self Driving (FSD) z najnowszymi aktualizacjami.
Postanowił to sprawdzić inny internetowy twórca. Kyle Paul, powtarzając eksperyment, musiał gwałtownie zahamować, by nie rozbić maszyny. Sprawdził też jednak, jak na taki test zareaguje Cybertruck, a więc bardziej zaawansowany produkt Tesli. Ten pojazd zatrzymał się przed imitującą drogę ścianą. Sugeruje to, że nowsze technologie firmy są już skuteczniejsze.
Kłopoty Tesli rosną
Z nagrania Marka Robera wynika, że nie doszło do świadomego wyłączenia przez kierowcę autopilota tuż przed zderzeniem. Okazało się jednak, że system wyłączył się automatycznie, gdy wykrył, że wypadek jest nieunikniony i nie uda mu się samodzielnie zahamować.
Porównanie osiągów Tesli z innymi autonomicznymi samochodami, które są wyposażone w radar i lidar, wyszło niekorzystnie dla produktów przedsiębiorstwa Elona Muska. Jednocześnie tech.yahoo.com zauważa, że nie istnieją jeszcze w pełni dopracowane systemy autonomicznej jazdy. Dochodzi na przykład do przypadków jazdy pod prąd.
REKLAMA
Portal dodaje, że nagranie Marka Robera ma dość humorystyczny wydźwięk, jednak trafiło na moment, gdy Tesla znajduje się pod ogromną presją. Chodzi zarówno o kłopoty z maszynami, które trzeba było wycofać z rynku z uwagi na kłopoty z autopilotem, jak i działalność samego Muska. Jest on bliskim doradcą Donalda Trumpa, a jego polityczna aktywność przysparza mu krytyków. Dochodzi do aktów wandalizmu względem pojazdów oraz manifestacji w wielu miastach.
Źródła: Yahoo/ms/kor
REKLAMA