"Potrójny sabotaż, hańba". Trump uważa, że padł ofiarą spisku

Prezydent USA Donald Trump uważa, że padł ofiarą "potrójnego sabotażu" podczas swojej wizyty w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, wskazując na awarię ruchomych schodów i promptera.

2025-09-25, 07:20

"Potrójny sabotaż, hańba". Trump uważa, że padł ofiarą spisku
Donald Trump w ONZ/Awaria schodów ruchomych. Foto: ALEXI J. ROSENFELD/Getty AFP/East News

Trump o awariach w ONZ. Obwinia pracowników

"Wczoraj w Organizacji Narodów Zjednoczonych doszło do PRAWDZIWEJ HAŃBY - nie jednego, nie dwóch, ale trzech bardzo złowrogich wydarzeń! Najpierw schody ruchome prowadzące na główną salę zatrzymały się z piskiem. Zatrzymały się w mgnieniu oka. Niesamowite, że Melania i ja nie padliśmy twarzą na ostre krawędzie tych stalowych schodów" - napisał prezydent USA Donald Trump we wpisie na swoim portalu Truth Social.

Trump wymienił przy tym dwie inne awarie, które spotkały go podczas przemówienia w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ: awarię telepromptera oraz systemu dźwiękowego, przez co - jego zdaniem - słuchający wystąpienia przywódcy innych państw nie mogli go usłyszeć. Jako dowód na sabotaż, Trump wskazał na artykuł opublikowany przez londyński dziennik "The Times", według którego jeszcze przed rozpoczęciem jego przemówienia pracownicy ONZ mieli między sobą żartować, że mogą zablokować ruchome schody.

"To był potrójny sabotaż w ONZ"

"To nie był przypadek, to był potrójny sabotaż w ONZ. Powinni się wstydzić. Wysyłam kopię tego listu Sekretarzowi Generalnemu i żądam natychmiastowego wszczęcia śledztwa" - poinformował we wpisie prezydent. "Wszystkie nagrania z monitoringu przy ruchomych schodach powinny być zabezpieczone (...). Secret Service jest zaangażowane w sprawę" - napisał Donald Trump.

To ekipa Trumpa odpowiadała za awarie?

Podobne oskarżenia o sabotaż wysunęła jeszcze we wtorek rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt. Jednak według oświadczenia rzecznika sekretarza generalnego ONZ, Stephane'a Dujarrica, powodem zatrzymania się ruchomych schodów mogło być nieopatrzne uruchomienie hamulca awaryjnego przez kamerzystę Białego Domu, który wszedł na schody przed Trumpem. Według portalu "The Daily Beast" teleprompter był natomiast obsługiwany przez ekipę prezydenta.

Czytaj także:

Źródła: PAP/thedailybeast.com/thetimes.com/hjzrmb

Polecane

Wróć do strony głównej