Dwa możliwe scenariusze Putina. Ekspert ujawnia, co może zrobić Rosja
Od początku wojny w Ukrainie Zachód z niepokojem śledzi rosnące ambicje militarne Kremla. Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Menkiszak przyznaje, że Moskwa przygotowuje się do ewentualnego konfliktu z NATO, jednak realny atak na Polskę czy państwa bałtyckie pozostaje mało prawdopodobny.
2025-10-10, 15:33
Rosja się zbroi, ale kalkuluje ryzyko
Od wybuchu wojny w Ukrainie wielu Polaków zadaje sobie pytanie o bezpieczeństwo kraju. Marek Menkiszak, kierownik Zespołu Rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą z Wirtualnej Polski, przyznał, że choć zagrożenie ze strony Rosji istnieje, jego najbardziej dramatyczne formy są mało realne.
- Zawsze się waham, jak muszę odpowiedzieć na tego typu pytanie. To są argumenty, które mogą zmotywować w sposób pozytywny, ale też doprowadzić do paniki i decyzji, które byłyby szkodliwe - zaznaczył ekspert. Jak wyjaśnił, możliwe scenariusze sprowadzają się do dwóch opcji: dużej wojny lub operacji na ograniczoną skalę.
Najczarniejszy scenariusz to jest duża wojna. - Rosja się do takiej wojny przygotowuje. To już nie jest tabu, o tym mówią politycy, wojskowi. Rozmawiamy czy 2027 rok, czy może 2030 rok... Ale znowu, to są daty wymieniane nie w kontekście, że to jest data, w której Rosja na nas napadnie, ale kiedy Rosja osiągnie gotowość wojskową, aby podjąć działania przeciwko nam - tłumaczył Menkiszak.
Jego zdaniem taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, ponieważ - jak podkreślił - "Rosjanie są pragmatyczni i uważają, że podejmowanie tego typu ryzyka ma sens, gdyby mieli wysokie prawdopodobieństwo wygranej".
Ekspert OSW podkreślił, że drugim - bardziej realistycznym, choć wciąż mało prawdopodobnym - scenariuszem byłaby rosyjska operacja o ograniczonym zasięgu, na przykład wymierzona w jedno z państw bałtyckich, takie jak Estonia. - Szybka operacja rosyjska. Rosjanie są w stanie w 48 godzin przerzucić znaczące jednostki z jednego miejsca w drugie - zaznaczył.
Kraje bałtyckie wzmacniają obronność. Rosną obawy przed Rosją
W ostatnim czasie narasta liczba wrogich sygnałów płynących z Kremla. Kraje bałtyckie odnotowują nasilone ataki hakerskie, kampanie dezinformacyjne oraz naruszenia swojej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony i samoloty.
Choć Moskwa zapewnia, że nie planuje agresji wobec państw NATO, to Litwa, Łotwa i Estonia - okupowane i anektowane przez ZSRR podczas II wojny światowej - od 2022 r. podwoiły wydatki na obronność. W maju kraje bałtyckie uzgodniły współpracę w zakresie obrony cywilnej i opracowują plany działania na wypadek ewentualnej inwazji ze strony Rosji.
- Rosyjska propaganda mówi o "prowokacji w Polsce"
- Rosja straciła kolejny myśliwiec. "Spadł na niezamieszkany obszar"
- Zełenski: Putin może rozpocząć wojnę światową. "Jest duże ryzyko"
Źródła: Wirtualna Polska/PolskieRadio24.pl/nł