Najwięcej gwałtów w Wielkiej Brytanii? Te statystyki wprowadzają w błąd
W sieci krąży wykres sugerujący, że w Wielkiej Brytanii odnotowywana jest największa liczba gwałtów na tle całej Europy. Dane wprowadzają jednak w błąd. Eksperci ostrzegają, że porównywanie statystyk bez uwzględnienia różnic prawnych i kulturowych prowadzi do niewłaściwych wniosków.
2025-10-26, 10:12
Statystyki o gwałtach w Europie. Wprowadzają w błąd
W mediach społecznościowych pojawia się wykres sugerujący, że Wielka Brytania jest "stolicą gwałtów Europy". Czerwony słupek na grafice znacznie przewyższa wyniki innych państw. Jak wskazuje Deutsche Welle, choć dane pochodzą z oficjalnych źródeł, wykorzystano je w sposób całkowicie zniekształcający rzeczywistość.
Statystyki bazują na danych Biura Narodów Zjednoczonych do spraw Narkotyków i Przestępczości (UNODC) publikowanych przez World Population Review, które samo ostrzega przed porównywaniem krajów w tak bezpośredni sposób. Definicje gwałtu różnią się między państwami, podobnie jak sposób liczenia przestępstw. Wielka Brytania od 2003 r. stosuje szeroką definicję gwałtu i raportuje każde zgłoszenie, także wielokrotnie w przypadku wielu sprawców. W innych państwach przestępstwo bywa liczone dopiero po zakończeniu śledztwa lub ma węższą definicję wymagającą np. potwierdzenia przemocy fizycznej.
Eurostat ostrzega, że "same dane o liczbie przestępstw są mylące", ponieważ w dużej mierze odzwierciedlają sposób zgłaszania, zaufanie do wymiaru sprawiedliwości oraz świadomość społecznych norm związanych z przemocą seksualną. W Wielkiej Brytanii wzrost rejestrowanych gwałtów to efekt reform policyjnych i większej chęci ofiar do zgłaszania przemocy.
Fałszywe powiązania z migracją
W ramach tych statystyk rozpowszechniane jest twierdzenie, że to masowa imigracja odpowiada za wysoki wskaźnik przestępstw. Brakuje jednak jakichkolwiek dowodów na potwierdzenie tej tezy. Kraje o podobnym odsetku mieszkańców urodzonych za granicą, jak Wielka Brytania i Holandia, mają zupełnie odmienne statystyki. Dodatkowo aż 85 proc. ofiar w Wielkiej Brytanii zna swojego sprawcę, co mocno przeczy rozpowszechnianym narracjom o migrantach.
Eksperci wskazują, że jedynie badania ofiar, przeprowadzane w sposób porównywalny między państwami, mogą pokazać realną skalę przestępczości seksualnej. Oficjalne dane policyjne pokazują jedynie pewien wycinek, ponieważ wiele ofiar nigdy nie zgłasza przemocy.
- Obowiązki, potem przyjemności. Polacy mają jasne priorytety
- Zmiana potrąceń alimentacyjnych z emerytur i rent? Petycja do Nawrockiego
- Ile wyniesie twoja emerytura w 2026 roku? Mamy rządowe prognozy i tabelę podwyżek
Źródło: DW/tw