Tomahawki dla Ukrainy. Przełomowy ruch Pentagonu
Pentagon zatwierdził możliwość przekazania Ukrainie amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk, oceniając, że ewentualna dostawa nie wpłynie negatywnie na zdolności obronne Stanów Zjednoczonych. Jak podają źródła w administracji USA i wśród europejskich sojuszników, ostateczna decyzja należy teraz do prezydenta Donalda Trumpa.
2025-10-31, 18:37
Tomahawki dla Ukrainy. Pentagon daje "zielone światło"
Według trzech urzędników zaznajomionych ze sprawą Połączony Sztab Sił Zbrojnych USA przekazał Białemu Domowi swoją pozytywną ocenę na początku miesiąca - tuż przed spotkaniem Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - donosi CNN. Kijów od miesięcy zabiega o możliwość użycia rakiet dalekiego zasięgu do ataków na rosyjskie cele wojskowe i energetyczne, znajdujące się głęboko za linią frontu.
Podczas roboczego lunchu w Białym Domu Trump miał jednak wyrazić wątpliwości co do dostarczenia Tomahawków. - Nie chcemy oddawać tego, co jest nam potrzebne do ochrony naszego kraju - powiedział amerykański prezydent, cytowany przez źródła.
Pociski Tomahawk, o zasięgu około 1600 kilometrów, mogłyby znacząco wzmocnić ukraińskie zdolności ofensywne. Ich potencjalne przekazanie byłoby też kolejnym sygnałem poparcia USA dla Ukrainy, mimo rosnących napięć politycznych wokół pomocy wojskowej.
Jak zauważają europejscy dyplomaci, pozytywna ocena Pentagonu usuwa ostatnią przeszkodę techniczną, a decyzja ma teraz wyłącznie charakter polityczny. - Stany Zjednoczone nie mają już wymówki, by odmawiać dostaw - powiedział jeden z rozmówców "Politico".
Kilka dni przed spotkaniem z Zełenskim Trump miał stwierdzić, że USA posiadają "mnóstwo Tomahawków", które mogłyby zostać przekazane Ukrainie. Zaczął jednak wykazywać sceptycyzm w tej kwestii po telefonicznej rozmowie z Władimirem Putinem, którą odbył dzień przed przylotem Zełenskiego do Waszyngtonu.
Źródła: PolskieRadio24.pl/CNN