Atak na państwa bałtyckie? Szef wywiadu: Putin ma ideę "otwartego podejścia"
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow powiedział, że rosyjskie plany wojenne na 2026 rok są bardzo precyzyjne, jeśli chodzi o Ukrainę i zakładają zajęcie pozostałej części Donbasu oraz całości terytorium zaporoskiego. Ostrzegł, że w wielu kwestiach Rosja zachowuje tzw. otwarte podejście. Decyzję może podjąć w ostatniej chwili, w zależności od możliwości i warunków.
2025-12-28, 10:15
Plany Rosji na wojnie z Ukrainą
Obecnie siły rosyjskie opanowały ok. 99 proc. obwodu ługańskiego, ok. 75 proc. obwodu donieckiego i ok. 70 proc. obwodu zaporoskiego. Dwa pierwsze regiony tworzą Donbas. "Oni (Rosjanie) są bardzo precyzyjni w swoich planach wojskowych. Chcą uzyskać pełną kontrolę nad obwodem donieckim, maksymalnie zwiększyć swój stan posiadania w obwodzie dniepropietrowskim i kontynuować działania w obwodach zaporoskim i chersońskim" - powiedział szef HUR w sobotę w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne.
Jego zdaniem na innych odcinkach frontu rosyjska armia będzie dążyć do rozbudowy tzw. stref buforowych wzdłuż granicy, czyli miejsc, gdzie toczą się aktywne działania bojowe, co wymusza zaangażowanie sił po stronie ukraińskiej. Budanow stwierdził również, że plany mobilizacyjne rosyjskiej armii na 2025 rok zakładały powołanie do służby wojskowej 403 tysięcy ludzi i zostały zrealizowane już do początku grudnia, także na terytorium Ukrainy, na terenach pozostających pod okupacją. Rosyjskie plany na 2026 rok zakładają zwiększenie mobilizacji do poziomu 409 tysięcy.
Zdaniem szefa HUR, dla Rosji znacznym problemem są koszty prowadzenia wojny. "Żaden kraj nie może się rozwijać, funkcjonować normalnie, jeśli wydaje 46 proc. budżetu na wojnę" - powiedział Budanow. W jego ocenie problemy finansowe nie wpłyną na sytuację na polu walki, gdyż Rosja posiada znaczne zasoby, które może zmobilizować do dalszego prowadzenia wojny. Jednak te trudności mogą mieć wpływ na stanowisko w kwestii zakończenia wojny, skłaniając rosyjskie władze do większej elastyczności w procesie negocjacji.
Rosja nie porzuca planów wobec państw NATO, zwłaszcza państw bałtyckich
Odnosząc się do działań Rosji wobec krajów NATO i UE, szef HUR stwierdził, że realizowane prowokacje (takie jak z wykorzystaniem dronów) mają charakter systemowy i są elementem rosyjskich działań informacyjnych, ale także sprawdzeniem zdolności reagowania na zagrożenia. "Rosja nie porzuciła planów wobec tych państw (…) w pierwszej kolejności krajów bałtyckich" - powiedział Budanow, zaznaczając przy tym, że dopóki trwa pełnoskalowa wojna z Ukrainą, prawdopodobieństwo tego, że Rosja zdecyduje się walczyć na dwa fronty jest niewielkie.
Szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony, generał broni Kirył Budanow, uważa, że Rosja ingeruje w przestrzeń powietrzną NATO i państw europejskich, także po to aby świat o tym mówił. Zauważył również, że Kreml już tworzy "rezerwę strategiczną" na wypadek potencjalnej wojny z innymi państwami. Opowiedział o tym w projekcie "Wywiad Remowska" na Suspilnym .
Zdaniem szefa HUR tego typu działania Federacji Rosyjskiej są elementem specjalnej kampanii informacyjnej, mającej na celu wywieranie nacisku - na społeczeństwo krajowe i na partnerów zewnętrznych państw, w których ma to miejsce. "Z jednej strony są to elementy destabilizacji sytuacji. Z drugiej strony, to test gotowości do reagowania na zagrożenia militarne. Niejednokrotnie mówiliśmy: Federacja Rosyjska nie zrezygnuje z idei otwartego podejścia do niektórych państw" - mówił generał.
Moskwa podejmie tę decyzję w ostatniej chwili
Na pytanie, czy takie "jawne działania" Federacji Rosyjskiej są rzeczywistym planem przygotowań do inwazji na państwa członkowskie NATO i co decyduje o tym, czy władze rosyjskie zdecydują się na ich realizację, Budanow odpowiedział, że Moskwa "podejmie tę decyzję w ostatniej chwili".
"A zadaniem służb specjalnych i wojska jest przygotowanie wszystkiego. To właśnie przygotowują. Ale najpierw musimy tu skończyć (mówimy o Ukrainie - red.)" - powiedział, sugerując, że kraje bałtyckie będą pierwszymi celami Federacji Rosyjskiej, ponieważ "geograficznie tak się stało".
Szef ukraińskiego wywiadu zauważył ponadto, że Rosja już tworzy "rezerwę strategiczną" na wypadek potencjalnej wojny z innymi państwami. "Po prostu, dopóki trwa tu (na Ukrainie - red.) wojna - to wszystko jest dynamicznym procesem, a rezerwa operacyjna jest stale aktywowana. Strategicznie jest formowana, ale nie uzyskała jeszcze zdolności, o jakich marzą Rosjanie. Ale powiem jeszcze raz: dopóki toczy się tu wojna na dużą skalę - nie. Walka na dwóch frontach - II wojna światowa pokazała, że to katastrofa" - podsumował Budanow.
20 grudnia podczas wywiadu dla portalu Lewyj Biereg (lb.ua( Kiriłł Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony, powiedział, że Rosja skorygowała terminy przygotowań do ewentualnych działań militarnych przeciwko państwom europejskim, przesuwając je z 2030 na 2027 rok. Według niego kluczowym celem Kremla jest okupacja krajów bałtyckich.
W wywiadzie Budanow mówił także o innych kwestiach, np. o tym, że USA próbują odciągnąć Rosję od Chin, w tym celu próbują jej coś zaoferować. Wskazywał także m.in., że armia Rosji jest uzupełniania na podstawie ludzi podpisujących kontrakty wojskowe.
Czytaj także:
- Tusk po rozmowie liderów Europy z Zełenskim na temat Ukrainy. "Potrzebne pewne gwarancje"
- Nieludzki plan Putina na Boże Narodzenie. Zemsta na Odessie, nieustające ostrzały
- Barbarzyńskie ataki Rosji w Boże Narodzenie. Drony celowały w kierowców
Źródło: PAP/lb.ua/Suspilne/inne