Zatopienie krążownika "Moskwa". Kreml zmusza rodziny nieżyjących marynarzy do milczenia
W informacji przekazanych przez ukraiński wywiad (HUR) wynika, że krewni marynarzy, którzy zginęli w kwietniu na rosyjskim krążowniku "Moskwa" na Morzu Czarnym w Rosji są zmuszani przez urzędników i służby specjalne do milczenia. W ocenie HUR Rosja wciąż nie uznała marynarzy za poległych na wojnie.
2022-06-19, 14:33
W komentarzu opublikowanym w niedzielę na Facebooku HUR opisuje, jak krewni zmuszani są do ukrywania informacji o zabitych.
"Funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa, gdy dowiedzieli się, że krewni chcą ujawnić w mediach informację o poległych, przyszli do nich do ich domów i miejsc pracy. Przeprowadzają »pracę wyjaśniającą«, w tym grożą odpowiedzialnością karną za ujawnienie tajemnicy państwowej" - podaje wywiad.
Jak przekazuje HUR, rodzin marynarzy nie przyjęto w dowództwie rosyjskiej marynarki wojennej ani w dowództwie Floty Czarnomorskiej. Nie przyjmują ich także organy państwowe odpowiedzialne za wsparcie socjalne. Według ukraińskiego wywiadu krewni "kierowani są do grupy psychologów, lekarzy i prawników, którą stworzono specjalnie w celu ukrywania informacji o poległych i zaginionych" spośród żołnierzy służby zasadniczej w rosyjskiej armii.
Załoga krążownika "Moskwa"
Oficjalnie rosyjskie ministerstwo obrony uznało za zaginionych 27 marynarzy, w tym 19 ze służby zasadniczej. Twierdziło też, że około 400 marynarzy ewakuowano. Za poległego uznano tylko Iwana Wachruszewa, którego oficjalny pogrzeb odbył się w Sewastopolu na anektowanym Krymie.
REKLAMA
Władze Ukrainy szacowały, że załoga krążownika liczyła około 510 osób. Nie jest jasne, co stało się z pozostałymi - poza 27 "zaginionymi" członkami załogi.
Dane z rozmaitych źródeł niezależnych różnią się. Portal Meduza podawał informację o co najmniej 37 zabitych i setkach rannych. Zaś według byłego rosyjskiego parlamentarzysty Ilji Ponomariowa potwierdzono informacje o uratowaniu tylko 58 osób spośród 510-osobowej załogi.
Wywiad ukraiński podał też, że kapitan krążownika Anton Kuprin opuścił tonący okręt "jako jeden z pierwszych".
- Atak na krążownik "Moskwa". Prof. Wrzosek: to pokazuje stopień kontroli Ukraińców nad Morzem Czarnym
- "To olbrzymi cios dla Rosji". Eksperci o stracie krążownika "Moskwa"
Zatonięcie "Moskwy"
Krążownik "Moskwa" zatonął na Morzu Czarnym w wyniku trafienia ukraińskimi rakietami. Oficjalnie władze Rosji nie poinformowały o stratach.
Ukraińska straż graniczna podawała, że Anton Kuprin zginął, jednak kapitan pojawił się na opublikowanym przez władze nagraniu wideo pokazującym spotkanie załogi z dowództwem marynarki wojennej.
Zatonięcie "Moskwy", flagowego okrętu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, to najbardziej dotkliwa strata, jaką poniosła rosyjska marynarka wojenna od początku inwazji na Ukrainę z 24 lutego.
Zobacz także: Paweł Jabłoński w "Sygnały dnia"
REKLAMA
nj
REKLAMA