Loty Ryanaira z belgijskiej stolicy, na które bilety zostały już sprzedane, mają być realizowane z innych portów lotniczych. Przewoźnik pozostaje bowiem w Charleroi pod Brukselą.
Zmiany berlińskiego rządu
Decyzja wejdzie w życie wraz z końcem października. Szefostwo Ryanaira tłumaczy to wprowadzeniem przez Belgię kilka miesięcy temu podatku lotniczego - od 2 do 10 euro za każdy sprzedany bilet lotniczy. Michael O’Leary nazwał podatek absurdalnym i powiedział, że przewoźnik może wrócić na międzynarodowe lotnisko wiosną jeśli belgijski rząd wprowadzi zmiany.
Według mediów, powodem decyzji o wycofaniu się Ryanaira z Brukseli są także napięte relacje między kierownictwem linii a belgijskimi pilotami, którzy 3-krotnie już w tym roku strajkowali domagając się podwyżki wynagrodzeń do poziomu sprzed pandemii. Ostatnio zagrozili też pozwami do sądów pracy.
Czytaj więcej:
nj