Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozpoczął wizytę w Pekinie. To pierwszy lider z grupy państw G7, który przybył do Chin od 3 lat, czyli początku pandemii koronawirusa.
Samolot z Scholzem wylądował w Pekinie w piątek rano czasu miejscowego. Kanclerz i członkowie delegacji zostali poddani testom na COVID-19. Przeprowadzili je chińscy pracownicy medyczni, którzy weszli na pokład samolotu w strojach ochronnych - podała agencja Reutera.
Po przylocie Scholz spotkał się z Xi w Wielkiej Hali Ludowej, siedzibie chińskiego parlamentu. Kanclerz podkreślił, że spotkanie twarzą w twarz jest potrzebne w trudnych czasach, gdy rosyjska inwazja na Ukrainę szkodzi opartemu na regułach porządkowi światowemu – przekazał Reuters.
Gospodarka, Tajwan, ułatwienia dla firm
Olaf Scholz spotka się też z premierem Li Keqiangiem. Według analityków niemiecki polityk - w obliczu trudnej sytuacji gospodarczej w kraju, która spowodowana jest m.in. inwazją Rosji na Ukrainę - będzie starał się w czasie pobytu w Chinach podkreślić potrzebę dalszej współpracy obu gospodarek.
Wśród tematów rozmów mogą pojawić się też prawa człowieka, kwestia Tajwanu czy kolejne ułatwienia dla niemieckich firm w dostępie do chińskiego runku. Olafowi Scholzowi towarzyszy delegacja przedstawicieli niemieckiego biznesu. Według mediów są w niej m.in. szefowie firm Adidas, Deutsche Bank, BioNTech, Siemens, Volkswagen, BASF i Bayer.
Czytaj także:
Współpraca Chin i Niemiec
Chiny są dla Niemiec największym partnerem handlowym, a niemieckie firmy inwestują w Państwie Środka duże pieniądze - dotyczy to zwłaszcza branży motoryzacyjnej.
Pod koniec października rząd w Berlinie zgodził się na sprzedaż udziałów w terminalu w porcie w Hamburgu chińskiej państwowej firmie Cosco. Chińczycy będą mieć 24,9 procent udziałów, choć pierwotna umowa przewidywała 35 procent.
Kontrowersyjna wizyta
Wizyta Scholza wywołuje kontrowersje na Zachodzie, w tym w samych Niemczech, zwłaszcza, że dochodzi do niej krótko po zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i w czasie wojny na Ukrainie, której Pekin nie potępił. Podsyciła dyskusję na temat uzależnienia niemieckiej gospodarki od ChRL i jedności Zachodu wobec tego kraju. Rodzi również porównania do nieudanej niemieckiej polityki wobec Rosji.
ms/IAR, PAP