Konferencja klimatyczna odbywała się od 6 do 18 listopada w egipskim kurorcie nadmorskim. Jak podaje niemiecki resort dyplomacji, emisja obejmuje wszystkie loty, które odbyły się w związku z udziałem rządu RFN w konferencji.
MSZ podkreśliło, że "za wszystkie emisje CO2 spowodowane przez oficjalne podróże rządu federalnego" Federalna Agencja Środowiska zapewni odpowiednią rekompensatę.
Posłanka Cotar, która niedawno wystąpiła z partii AfD, zauważyła w wypowiedzi dla dpa, że "rząd federalny wygenerował tyle CO2 podczas samych lotów na konferencję klimatyczną, że przeciętny Niemiec mógłby jeździć samochodem przez 150 lat". - W czasach wideokonferencji to absurd i ogromne marnotrawstwo pieniędzy podatników - oceniła Cotar.
Szczyt, który niewiele zmieni?
Podczas COP27 zdecydowano o powołaniu funduszu przeznaczonego dla krajów biednych i rozwijających się. Środki miałyby pomóc tym państwom w przechodzeniu na zieloną gospodarkę.
Przedstawiciele Pakistanu, którzy mocno naciskali na taką decyzję krytykowali brak szczegółowych ustaleń. Wciąż nie wiadomo bowiem, ani kto miałby wpłacać pieniądze, zarządzać nimi, ani w jaki sposób miałyby one trafiać do potrzebujących.
Zobacz także:
Zobacz także: Henryk Kowalczyk w Programie 1 Polskiego Radia
PAP/IAR/kmp