"Nie sądzę, by Polska cieszyła się z kilkuset kilometrów granicy z Rosją". Myśli noblisty Alesia Bialackiego

2022-12-23, 06:00

"Nie sądzę, by Polska cieszyła się z kilkuset kilometrów granicy z Rosją". Myśli noblisty Alesia Bialackiego
Aleś Bialacki podczas procesu 24 listopada 2011 roku. Foto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

"Wspieranie wolnej, demokratycznej Białorusi jest absolutnie w interesie Polski. Nie sądzę, by Polska cieszyła się z dodatkowych kilkuset kilometrów granicy z Rosją (...) To geopolityczny interes Polski, by Białoruś była niezależnym państwem i by nastała tam demokracja". Tak mówił Aleś Bialacki kilka lat temu, w wywiadzie dla portalu Polskiego Radia. Przypominamy niektóre spośród wielu ciekawych przemyśleń laureata tegorocznej pokojowej Nagrody Nobla.

Lider Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna Aleś Bialacki został zatrzymany 14 lipca 2021 roku i od tego czasu znajduje się za kratami. Władze łukaszenkowskie zarzucają mu m.in. "przemyt środków pieniężnych" (cz. 4 art. 228 kk Republiki Białoruś) i finansowanie działań grup naruszających porządek publiczny (cz. 2. 342 kk.). Grozi mu od 7 do 12 lat więzienia. 

Aleś Bialacki jest obrońcą praw człowieka, ale także filologiem, pisarzem, działał aktywnie na rzecz białoruskiego odrodzenia i powstania białoruskiego państwa w latach 80. w czasie rozpadu ZSRRW lutym 2013 roku ukazała się jego książka "Oświeceni białoruskością", którą zaczął pisać na wolności, a dokończył za kratami. Zawiera ona artykuły, w tym literaturoznawcze, i eseje. W zbiorze tym pisze m.in. o białoruskiej literaturze więziennej, recenzując m.in. powstałe w celi tomy wierszy Uładzimira Niaklajeua. W 2014 roku w Wilnie ukazał się zbiór "Zimne skrzydło ojczyzny". Inne książki Alesia Bialackiego to m.in. "Liteatura i naród" (1991), "Biegi po brzegach Jeziora Genewskiego" (2006).

Noblista udzielił także wielu wywiadów, do których warto zajrzeć i dzisiaj, by poznać jego przemyślenia na temat Białorusi, ale nie tylko.

Poniżej niektóre z cytatów, z wywiadów, w tym dla portalu Polskiego Radia, z pism, książek, a także niektóre fragmenty wybrane przez jego żonę Natalię Pinczuk na potrzeby mowy noblowskiej. Aleś Bialacki nie mógł bowiem przekazać tekstu wystąpienia na ceremonię wręczenia nagród.

***

Czytaj także:

Polityka debiałorusyzacji

"Wcześnie zacząłem krytycznie patrzeć na sowiecką rzeczywistość. Między innymi spotkałem się z ostrym ograniczaniem posługiwania się językiem białoruskim, z polityką debiałorusyzacji, która była prowadzona wówczas – i jest prowadzona do dziś. Dawna kolonialna zależność Białorusi wciąż jest w mocy. A w konsekwencji jest zagrożeniem dla istnienia Białorusinów jako narodu".

(...)

"Dramatycznym błędem jest oddzielanie praw człowieka od wartości takich jak tożsamość i Niepodległość. W konspiracji niepodległościowej jestem od 1982 roku, a właściwie od 20 lat. Jej zadaniem jest doprowadzenie do powstania demokratycznej, niepodległej Białorusi, w której przestrzegane będą prawa człowieka. Nie może być Białorusi bez demokracji i praw człowieka bez niepodległej Białorusi. A społeczeństwo obywatelskie musi mieć taki stopień niezależności, który gwarantuje jednostce bezpieczeństwo przed nadużyciami władzy państwowej"

Niektóre fragmenty z pism Alesia Bialackiego, wybrane przez jego żonę Natalię Pinczuk, do mowy noblowskiej

***

"Osobista porażka może przekształcić się we wspólne zwycięstwo"

"Ostatnie 20 lat życia społecznego, jeśli podzielić je na odrębne wydarzenia i konkretne epizody, to niekończący się łańcuch porażek. Nie da się ich zliczyć. A moje stosunki z państwem stawały się coraz gorsze. Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. Skąd pochodzi to hasło? Z czasów rzymskich? Z czasu okupacji Białorusi przez Rosję pod koniec XVIII wieku? Z wojny domowej lat 20. ubiegłego wieku? Z czasów stalinowskiego terroru w latach 30.? A może było one formułowane przez wszystkie lata istnienia władzy radzieckiej? Wymuszona rezygnacja ze stanowiska dyrektora Muzeum Literackiego Maksima Bahdanowicza, z którym pracowałem przez dziewięć lat, liczne zatrzymania, jeden dzień aresztowania, który trwał ponad miesiąc. Drobne kłopoty i prowokacje przez te wszystkie lata, fizyczne odczucie fali nienawiści i strachu z drugiej strony i w końcu więzienie. "Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam"! – to chodzi mi po głowie od 20 lat.

Jednak nie można już doprowadzić mnie do rozpaczy. Nie dam się już oszukać. Do końca życia będę pamiętał, od czasów "Dziadów" (1987-1988), że osobista porażka może się finalnie przerodzić we wspólne zwycięstwo.

"Zimne skrzydło ojczyzny"; 2013 rok, pisane w więzieniu w Bobrujsku 

Wspomnienie poety, który wierzył w Białorusinów. "Nie dawajcie psom tego, co święte"

"Poeta Uładzimir Karatkiewicz (…) wierzył w Białorusinów i przez całe życie zasiewał białoruskie pole myślami i marzeniami o wolności i godności. Brakło mu kilku lat życia, aby zobaczyć ludzi, którzy zebrali się na "Dziadach" (w 1987-88 roku - red.), ludzi, do których się zwracał. Mówił: Są i u was, jak i u innych, świętości; nie dawajcie psom tego, co święte".

"Zimne skrzydło ojczyzny"; pisane w więzieniu w Bobrujsku w 2013 roku

[Uładzimir Karatkiewicz w swoim cytacie nawiązywał do Nowego Testamentu. Mt 7,6: "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie pereł swoich przed wieprze, by ich snadź nie podeptały nogami swymi i obróciwszy się, nie rozszarpały was."]


"Białoruś nigdy nie zebrała tyle sił, by ostatecznie rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść"

"Sprawa białoruska nie umarła. Ona, jak ten niespokojny strumień, ominęła przeszkody, wyżłobiła sobie nowy kręty kanał i przebijała się dalej, do przodu. W ciągu dwóch i pół wieku ciężkiej walki o przetrwanie ani przymus, ani przemoc nie były w stanie jej powstrzymać. A jednak Białoruś nigdy nie zebrała tyle sił, by ostatecznie rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść. To odwieczny problem wszystkich małych narodów Europy. Walka o przetrwanie na granicy istnienia. Ale jednocześnie przez 240 lat nigdy nie ustały próby odnalezienia własnej drogi i pozostania na niej.

Jeśli nie ma dość siły, trzeba szukać innych, asymetrycznych, odpowiedzi. Kto z poważnych i praktycznych ludzi 25 lat temu traktował poważnie kilka dziesiątek nieformalnych grup rozsianych po całej Białorusi? Kim byli ci "Tutejszyje", "Talaka", "Pachodnia, "Uzgorie", "Świtanak", jaka była ich siła, jeśli na każdego z działaczy przypadało kilku "facetów w cywilu" i całe chmary komsomolców? Kto liczył się z tą garstką nieprofesjonalnych pasjonatów i marzycieli? Kto, oprócz nas samych, wierzył w to, że my lub z naszą pomocą będziemy w stanie zepchnąć z wyjeżdżonych kolein sowiecką machinę?"

"Zimne skrzydło ojczyzny"; pisane w więzieniu w Bobrujsku w 2013 roku

"Oczywiście idea tzw. ruskiego miru stanowi niebezpieczeństwo dla państwowości Białorusi. Przecież Putin oznajmił, że tam, gdzie jest język rosyjski, tam są i interesy Rosji"

Obecnie widzimy, że sowieckie klisze, na których zbudowana jest dzisiejsza białoruska ideologiczna konstrukcja, dziwnym sposobem pokrywają się z ideami tzw. rosyjskiego świata (ros. ruskiego miru), która rozwinęła się w Rosji. Główne punkty ciężkości są te same. To ta sama ideologia, te same symbole. Postaci i wydarzenia historyczne narracji "ruskiego miru" już dawno zadomowiły się na Białorusi. Mam tu na uwadze np. mitologizację wielkiej wojny ojczyźnianej, która jest kreowana na główne wydarzenie w historii kraju, od którego w ogóle zaczynają się dzieje narodu.

Jeśli spojrzeć na tę kwestię obiektywnie, to oczywiście idea "ruskiego miru" stanowi niebezpieczeństwo dla państwowości Białorusi. Przecież prezydent Władimir Putin oznajmił, że tam, gdzie jest język rosyjski, tam są i interesy Rosji. To jednoznaczne stwierdzenie. Chodzi o to, że rosyjska kultura i język uznawane są przez polityków w Moskwie za faktor polityczny. Dlatego przy tego rodzaju propagandzie powinna istnieć kontrpropaganda.

Trzeba coś przeciwstawić temu "rosyjskiemu światu". Białoruskie władze boją się robić to otwarcie, przy czym należy tu jeszcze uwzględnić jej postsowiecką przeszłość i orientację. Ta ostatnia bazuje bowiem tak samo na języku rosyjskim, na koordynatach ważnych dla Moskwy.

W tej sytuacji nadzwyczaj ważna jest pozycja niezależnych mediów i pozarządowych organizacji, które organizują rozmaite przedsięwzięcia kulturalne, oświatowe, propagują kulturę białoruską, narodową tożsamość. To realny mur, może i cienki, a może i nie tak bardzo, który można dziś postawić jako efektywną zaporę przed rosyjską propagandą i ideą ruskiego miru, która przetacza się ze wschodu przez Białoruś, na zachód, dalej.

Maj 2015 roku, wywiad dla Portalu Polskiego Radia PolskieRadio24.pl / PolskieRadio.pl

 

"Nie sądzę, by Polska cieszyła się z dodatkowych kilkuset kilometrów granicy z Rosją"

(Wspieranie wolnej Białorusi - red.) jest absolutnie w interesie Polski. Nie sądzę, by Polska cieszyła się z dodatkowych kilkuset kilometrów granicy z Rosją. Białoruś odgrywa tu rolę pewnego bufora. To geopolityczny interes Polski, by Białoruś była niezależnym państwem i by nastała tam demokracja".

Maj 2015 roku, wywiad dla Portalu Polskiego Radia PolskieRadio24.pl / PolskieRadio.pl


***

Adres, pod który można pisać do Alesia Bialackiego

(Z racji cenzury lepiej pisać po białorusku lub rosyjsku, można także oczywiście korzystać z translatora)

 

Аляксандру Віктаравічу Бяляцкаму

СІЗА-1, 220030, Мінск,

Валадарскага, 2

Беларусь

***

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

 


Polecane

Wróć do strony głównej