Skandal korupcyjny w PE. Europoseł PiS: sprawa za duża, by zamieść ją pod dywan

- To jest zbyt duża afera, aby zamieszani w nią nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności - w ten sposób europoseł Dominik Tarczyński (PiS) odniósł się do skandalu korupcyjnego w Parlamencie Europejskim, którego tłem jest lobbing na rzecz Kataru i Maroka.

2023-01-17, 08:23

Skandal korupcyjny w PE. Europoseł PiS: sprawa za duża, by zamieść ją pod dywan
Dominik Tarczyński: debata w PE dot. skandalu korupcyjnego, będzie oceną frakcji socjalistów. Foto: Alexandros Michailidis / Shutterstock.com & @policefederale/Twitter

We wtorek po południu w Parlamencie Europejski w Strasburgu odbędzie się debata aferze w PE. Wniosek o debatę złożyło w poniedziałek kilka europarlamentarnych grup politycznych w PE.

Jak powiedział Tarczyński, cieszy go, że wniosek EKR w sprawie debaty został ujęty w jej tytule. - Wnioski były bardzo podobne, jeśli chodzi o brzmienie, stąd decyzja przewodniczącej PE, aby połączyć je - wyjaśnił.

Zdaniem eurodeputowanego, debata będzie pewnego rodzaju oceną frakcji socjalistów, drugiej największej grupy w PE. - Ale także oceną tych, którzy tolerowali socjalistów, panią Evę Kaili oraz innych. Przecież wiemy o tym, że były sygnały o naciskach ze strony pani Kaili w komisji ds. Pegasusa, w której pracuje. W jednym z ostatnich wywiadów europoseł Sophie in ’t Veld autorka raportu powstającego w komisji ds. Pegaususa, powiedziała, że była naciskana przez Kaili, aby odpuścić kwestię Maroka. Pytanie, czy autorka raportu poinformowała o tym przewodniczącego komisji, czy poinformowała o tym przewodniczącą PE - powiedział.

"Nie da się tego zamieść pod dywan"

Dodał, że takie zachowania były w PE tolerowane. - Tolerowane były organizacje pozarządowe, takie Fight Impunity, która założona została przez Antonio Panzeriego, czy również założone przez niego organizacja No Peace Without Justice. Tworzyły one raporty atakujące Polskę i potem na podstawie tych raportów odbywały się debaty i były podejmowane rezolucje w PE. Dla mnie niepojęte jest, dlaczego tak długo było to tolerowane - oznajmił.

REKLAMA

Jak wskazał, według doniesień medialnych sprawa afery korupcyjnej może dotyczyć 60 mln dolarów. - Czekamy na odpowiedź banków Panamy, bo wiemy o tym, że służby włoskie i greckie wystosowały zapytanie dotyczące przelewów - wskazał. Dodał, że biorąc pod uwagę doniesienia, że Kaili kupiła sobie 9 ha na wyspie Paros, warte 12 mln euro, deklarując, ze zapłaciła za nie 300 tys. euro gotówką, to wszystkie te doniesienia pozwalają przypuszczać, że to są prawdziwe przelewy.

Czytaj także:

Przekazał, że grupa EKR będzie domagać się bardzo szczegółowych informacji na temat tego, jak przebiega śledztwo. - Nie da się tego zamieść pod dywan. To jest zbyt duża afera, aby zamieszani w nią nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności - podsumował.

Evie Kaili grozi 15 lat więzienia

Afera korupcyjna wybuchła w grudniu wraz z aresztowaniem byłej wiceprzewodniczącej PE, greckiej socjalistki Evy Kaili, która jest podejrzewana o branie ogromnych łapówek od Kataru. Jej adwokat Michalis Dimitrakopoulus poinformował w grudniu, że obrona złożyła wniosek o to, by zeznawała z wolnej stopy, z użyciem nadzoru elektronicznego, jednak prokuratura się do niego nie przychyliła. W efekcie Kaili pozostanie w areszcie tymczasowym w Belgii co najmniej do 22 stycznia.

REKLAMA

Jednocześnie śledztwo w jej sprawie trwa w Grecji, gdzie również grozi jej więzienie. Jeśli Kaili zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok wydany przez krajowy organ sądowy będzie najprawdopodobniej surowszy niż ten w Belgii, gdzie kary za tego rodzaju przestępstwa są łagodniejsze - od 3 do 5 lat pozbawienia wolności. W ojczystym kraju grozi jej 15 lat więzienia.

W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania pieniędzy. Śledztwo w jej sprawie ma doprowadzić do ustalenia, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.

Kaili nie jest jedyną negatywną bohaterką afery korupcyjnej w PE. W sprawę zamieszana jest również jej rodzina i bliscy.

Kolejni podejrzani

W areszcie przebywa też Pier Antonio Panzeri, były włoski europoseł. Jest założycielem organizacji pozarządowej Fight Impunity. W związku z aferą korupcyjną postawiono mu zarzuty. Również wniosek Panzeriego o zwolnienie z więzienia został odroczony do 26 stycznia.

REKLAMA

Europoseł Mark Tarabella to z kolei wiceprzewodniczący delegacji PE ds. stosunków z Półwyspem Arabskim. Jego dom został przeszukany przez belgijską policję. Zawiesił swoje członkostwo w grupie Socjalistów i Demokratów.

Na początku stycznia przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola wszczęła pilną procedurę uchylenia immunitetu dwóch europosłów na wniosek belgijskich organów sądowych. Chodzi o Andreę Cozzolino i Tarabellę.

[PROGRAM 1 POLSKIEGO RADIA] Protasiewicz o aferze korupcyjnej w PE: z satysfakcją patrzę na skuteczność belgijskich służb

ms

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej