Aleksander Łukaszenka czuje się zagrożony? Były ambasador Białorusi w Polsce wskazuje powody

Prezydent Aleksander Łukaszenka czuje się zagrożony - ocenił w rozmowie z "Faktem" opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka. Jego zdaniem powodem obaw przywódcy mają być coraz częstsze akcje sabotażowe oraz rosnący w siłę ruch białoruskich partyzantów.

2023-03-01, 10:37

Aleksander Łukaszenka czuje się zagrożony? Były ambasador Białorusi w Polsce wskazuje powody
Aleksander Łukaszenka czuje się zagrożony. Foto: Drop of Light/shutterstock

W niedzielę rano na lotnisku w Maczuliszczach na Białorusi doszło do eksplozji. Jak poinformowały tamtejsze niezależne media, został uszkodzony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyna ta jest używana m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej.

Szef opozycyjnego wobec władz w Mińsku Związku Sił Bezpieczeństwa Białorusi (BYPOL) Aleksandr Azarau przekazał stacji Biełsat, że sabotażu dokonali członkowie "Planu Pieremoha" ["Planu Zwycięstwo" - red.], czyli podziemnej organizacji, której celem jest "przywrócenie prawa i porządku w kraju poprzez uporządkowane i pokojowe przekazanie władzy narodowi".

Jak skomentował w rozmowie z "Faktem" opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka, "Plan Zwycięstwo" został stworzony przed wojną na Ukrainie i dołączyło do niego 200 tys. osób. Dodał, że został on powołany na czasy pokoju, jednak po rosyjskiej agresji za cel postawiono sabotowanie działań rosyjskiego wojska.

Aleksander Łukaszenka czuje się zagrożony

"I wtedy do aktywnej części tego planu wpisało się ponad pięć tysięcy osób. Oni zaczęli zatrzymywać rosyjskie pociągi z żołnierzami i z bronią w regionie homelskim i brzeskim. Zaczęli podpalać systemy zarządzania koleją, co spowodowało duże utrudnienia w ruchu. I to w jakimś stopniu pomogło Ukraińcom w obronie Kijowa" - wyjaśnił Paweł Łatuszka.

REKLAMA

Po niedzielnym ataku na lotnisku w Maczuliszczach Aleksander Łukaszenka miał zwołać tajne narady ze współpracownikami, których efektem okazały się aresztowania i przeszukania. "On zrozumiał jedną rzecz - że obrona przeciwlotnicza na tym wojskowym lotnisku, która miała zadziałać, okazała się nieskuteczna. A on ma taką samą obronę wokoło swojego pałacu. Tak że rozumie, co się święci" - ocenił były ambasador Białorusi w Polsce.

Jego zdaniem ze względu na to oraz na inne podobne działania opozycjonistów, białoruski przywódca "jest wściekły i czuje się zagrożony". Dodał, że mimo to "z Białorusi napływa coraz więcej sygnałów, że ludzie są gotowi do walki".

Czytaj także:

ng/PR24/fakt.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej