Rosyjskie więźniarki walczą w oddziałach szturmowych? Obrońcy praw człowieka alarmują

2023-03-14, 13:45

Rosyjskie więźniarki walczą w oddziałach szturmowych? Obrońcy praw człowieka alarmują
Rosja/ Obrońcy praw człowieka: więźniarki werbowane na wojnę z Ukrainą mogą tam walczyć w oddziałach szturmowych. Foto: facebook.com/GeneralStaff.ua

- Wydaje się prawdopodobne, że kobiety z rosyjskich zakładów karnych, które w ostatnim czasie pojawiły się na froncie na Ukrainie, zostaną tam wcielone do oddziałów szturmowych; nie sądzę, że pojechały na wojnę jako sanitariuszki czy kucharki - oceniła we wtorek przewodnicząca niezależnej organizacji pozarządowej Ruś Siedząca Olga Romanowa.

W poniedziałek sztab generalny ukraińskiej armii powiadomił, że rosyjscy okupanci nadal uzupełniają braki w swoich szeregach więźniami zmobilizowanymi na wojnę w rosyjskich zakładach karnych. Jak zaznaczono, jeden z wagonów z osadzonymi, które w ubiegłym tygodniu zostały zaobserwowane niedaleko granicy z ukraińskim obwodem donieckim, był wypełniony skazanymi kobietami.

Na początku lutego ukraińskie władze informowały, że około 50 kobiet z kolonii karnej w mieście Śnieżne w okupowanej przez Rosję części Donbasu zostało wysłanych na przeszkolenie przed wyjazdem na front. Do werbowania kobiet na wojnę zachęcał też Jewgienij Prigożyn, prokremlowski biznesmen i właściciel firmy najemniczej Grupa Wagnera - przypomniała opozycyjna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia, która przeprowadziła rozmowę z Romanową.

"Jednorazowe wykorzystanie osadzonych w oddziałach szturmowych"

Mowa o około 100 kobietach - zarówno tych ze Śnieżnego, jak też więźniarkach przewiezionych wcześniej do pracy do miejscowości Kuszczowka w rosyjskim Kraju Krasnodarskim, niedaleko ukraińskiego Donbasu. Uwagę zwraca fakt, że wśród więźniarek nie przeprowadzono żadnej selekcji. Wybrano określono grupę, po czym wszystkie te osoby wysłano na front, bez rozróżnienia ze względu na określone cechy charakteru czy stan zdrowia - zauważyła obrończyni praw człowieka.

- Po co szkolić kogoś przez miesiąc tylko po to, by zbierał ciała poległych (na polu walki)? (...) Mam też wątpliwości, czy po takim szkoleniu kobiety byłyby rzeczywiście przydatne jako sanitariuszki lub kucharki. (...) Dlatego myślę, że chodzi o jednorazowe wykorzystanie (osadzonych) w oddziałach szturmowych. To pierwsza myśl, która przychodzi do głowy - oznajmiła Romanowa w rozmowie z niezależną telewizją.

Niektóre kobiety z rosyjskich zakładów karnych zgłaszają się na wojnę w charakterze ochotniczek. - Nieustannie otrzymujemy od więźniarek listy z dziwnymi prośbami, żeby pomóc (osadzonym) w wyjeździe na front - przyznała przewodnicząca Rusi Siedzącej.

Czytaj też:

dn/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej