"Wspierajcie niepodległość Białorusi, nie jesteśmy małym ZSRR, jak marzy sobie Putin". Dlaczego ważny jest Dzień Woli?

2023-03-25, 14:30

"Wspierajcie niepodległość Białorusi, nie jesteśmy małym ZSRR, jak marzy sobie Putin". Dlaczego ważny jest Dzień Woli?
Białoruś, Mińsk. Protesty po sfałszowanych wyborach 9 sierpnia, 16 sierpnia 2022 roku. Foto: Shutterstock.com/Hairem

- Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę nasza niepodległość jest coraz bardziej zagrożona. Solidarność z Białorusią w Dniu Woli, w czasie święta, które odcina nas od sowieckiej genealogii, to wsparcie dla niezależności, dla przetrwania Białorusi jako niezależnego państwa - powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Hanna Liubakowa. - A pamiętajmy - najgorsze sankcje dla Putina - to wolna Białoruś - dodała.

- W związku z działaniami Rosji tracimy niepodległość, suwerenność. Świętowanie Dnia Woli (Dnia Wolności) to nie tylko solidarność z Białorusinami, ale podkreślenie, że Białoruś powinna być niepodległa i będzie niepodległa. To wskazanie, że nie jesteśmy Związkiem Radzieckim, który marzy się Putinowi i Łukaszence. Dlatego Dzień Woli ma w tym roku jeszcze większe znaczenie – powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Hanna Liubakowa, ekspertka Atlantic Council i niezależna białoruska dziennikarka.

25 marca 1918 roku Białorusini proklamowali powstanie niepodległego państwa. Białoruska społeczność niezależna obchodzi tego dnia tzw. Dzień Woli. Reżim łukaszenkowski co roku represjonował uczestników i organizatorów obchodów.

Hanna Liubakowa w rozmowie z Polskim Radiem przekazała, z jakich względów to święto jest ważne z punktu widzenia Białorusinów.

- 25 marca 1918 roku ogłoszono Białoruską Republikę Ludową. Dzięki temu możemy się odwoływać do tego dnia, wskazywać, że nasze tradycje niepodległościowe są dłuższe, sięgają stulecia i nie jest to dziedzictwo sowieckie – podkreśliła w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Hanna Liubakowa, ekspertka Atlantic Council i niezależna białoruska dziennikarka.

- Państwo, które powstało było białoruskie, nie proradzieckie. I między innymi z tego względu możemy odwoływać się do dłuższej tradycji niepodległościowej niż tylko od Związku Radzieckiego. To jest bardzo ważne, stąd nasz kraj czerpie tradycję niepodległości.  Łukaszenka nie uznaje tego święta właśnie dlatego. Pokazuje ono, że Białoruś to coś zupełnie innego niż Związek Radziecki, ma korzenie głębiej. Dla niego takie myślenie jest niebezpieczne – dodała.

Czytaj także:

Obchody są możliwe tylko poza Białorusią

W tym roku obchody na Białorusi są niemożliwe, z powodu skali represji.

- Na Białorusi co roku 25 marca obchodzono tę rocznicę, raz zatrzymywano więcej ludzi, raz mniej. W tym roku nie ma możliwości organizowania manifestacji. Represje są masowe, są brutalne.  Świętuje jednak diaspora. Różni merowie, burmistrzowie miast na całym świecie, podświetlają budynki, wywieszają flagi. Do świętowania przyłączają się różne instytucje – oddała.

Światło na niepodległość Białorusi

- Dzień Woli nabiera coraz większego znaczenia. Oczywiście oznacza solidarność z Białorusinami, więźniami politycznymi. Jednak po inwazji na Ukrainę w pełnej skali, pojawia się jeszcze ważniejszy aspekt sprawy. W związku z działaniami Rosji tracimy niepodległość, suwerenność.  Świętowanie Dnia Woli to nie tylko solidarność z Białorusinami, ale podkreślenie, że Białoruś powinna być niepodległa i będzie niepodległa. To wskazanie, że nie jesteśmy Związkiem Radzieckim, który marzy się Putinowi i Łukaszence. Dlatego Dzień Woli ma w tym roku jeszcze większe znaczenie – powiedziała.

- A zagrożenie rośnie. Mamy wojska rosyjskie na Białorusi. Reżim jest współagresorem w wojnie, mimo że ludzie go nie wspierają. Trwa rusyfikacja. Z kraju rugowany jest język białoruski. Reżim zatrzymuje ludzi, którzy mówią po białorusku – choć to jeden z dwóch języków urzędowych. Gdy w przestrzeni publicznej widać barwy narodowe, biało-czerwono-białe, są one przemalowywane przez służby, albo ktoś, kto je prezentuje, jest zatrzymywany. Ludzie, którzy wychodzą z historycznymi flagami, są aresztowani, oskarżani. Niszczy się historię i tradycję – zaznaczyła Hanna Liubakowa.

Dodała, że Łukaszenka i Putin robią wszystko, by zniszczyć odrębność Białorusi i jej tożsamość.

- To kolejny krok ku temu, by tracić suwerenność. Zaciera sie tym samym nasza tożsamość, zaciera się to, co odróżnia nas na przykład od Rosjan. Język, kultura, symbole narodowe, to coś, co wyróżnia dany naród. Łukaszenką robi wszystko byśmy to utracili. Zatem Dzień Woli to święto solidarności, ale nie tylko podświetlone powinny być budynki. Światło powinno być rzucone także na sprawę naszej niepodległości – dodała.

Reżim w ostatnim czasi zaostrza represje, korzystając z tego, że przepływ informacji jest utrudniony. Dlatego trzeba wspierać białoruskość poza granicami Białorusi, pomóc jej przetrwać, pomagając stworzyć ośrodki białoruskiej kultury, nauki, centra badawcze i monitorujące sytuację na Białorusi. Trzeba także wspierać osoby represjonowane  i uchodźców.

- Solidarność może być wyrażana w każdy sposób. Każda osoba może to zrobić: wysłać list, pocztówkę. Politycy mogą przyjąć rezolucję. Mam wrażenie, że rozumienie sytuacji na Białorusi rośnie. Rośnie też świadomość tego, że wzrasta zagrożenie dla niepodległości Białorusi. Wszyscy wspierajmy Ukrainę, ale nie zapominajmy o Białorusi. Putin będzie mocniejszy, jeśli Białoruś będzie pod jego wpływem – dodała Hanna Liubakowa.

- Jak mówimy czasem, największą sankcja dla Putina byłoby wyzwolenie Białorusi. Nie byłoby napaści ze strony Białorusi. Ten kontekst jest bardzo istotny – podkreśliła.

***

Czytaj także:

***

Hanna Liubakowa jest białoruską ekspertką think tanku Atlantic Council (non-resident fellow), niezależną dziennikarką. Obecnie jest w trakcie pisania książki o losach osób represjonowanych na Białorusi. Studiowała między innymi w Polsce i Wielkiej Brytanii.

Hanna Liubakowa. Hanna Liubakowa.

 z Hanną Liubakową rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej