Brytyjski parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymi. Nazwali to "strefą bezpiecznego dostępu"

W Wielkiej Brytanii przegłosowano "strefy bezpiecznego dostępu" do ośrodków aborcyjnych. Nowe zasady sprawiają, że nie można modlić się w promieniu 150 metrów od takich placówek. Mandat lub pozew sądowy grozi każdej podejrzanej osobie.

2023-03-27, 16:52

Brytyjski parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymi. Nazwali to "strefą bezpiecznego dostępu"
Wielka Brytania: Parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymi. Foto: EVELYN HOCKSTEIN / Reuters / Forum

Konferencja Episkopatu Anglii i Walii potępiła klauzulę 10. nowej ustawy o porządku publicznym przegłosowaną przez Izbę Gmin. Biskupi podkreślili, że dyskryminuje ona osoby wierzące i godzi w wolność słowa.

"Ustawa nieproporcjonalnie dotyka ludzi wierzących. Politycy posunęli się tak daleko, że odrzucili w głosowaniu poprawkę, która chroniłaby cichą modlitwę i dobrowolną komunikację w takich przestrzeniach, a to zainicjowałoby przegląd, czy takie przepisy są potrzebne. Skutki tej ustawy mogą wykraczać poza granice »bezpiecznej strefy dostępu«. Rodzą się poważne pytania o uprawnienia państwa w stosunku do jednostki w wolnym społeczeństwie, zarówno wobec ludzi z wiarą, jak i niewierzących" - napisał bp John Sherrington.

Wielka Brytania. Zakaz modlitwy - wcześniejszy wyrok uniewinniający

Ustawę uchwalono kilka tygodni po głośnym wyroku sądu, który uniewinnił dwoje działaczy pro-life od zarzutów działania na szkodę ośrodka aborcyjnego. Ks. Sean Gough z archidiecezji Birmingham oraz Isabel Vaughan-Spruce wicedyrektor organizacji March for Life UK, zostali oskarżeni o naruszenie lokalnego nakazu ochrony przestrzeni publicznej.

"Ks. Gough stał w pobliżu zamkniętego ośrodka z tabliczką, na której napisał »modlitwa o wolność słowa«. Funkcjonariusze policji oskarżyli go o »zastraszanie usługodawców« placówki. Drugi zarzut dotyczył naklejki z napisem »nienarodzone życie ma znaczenie« na jego zaparkowanym w tym miejscu samochodzie. Z kolei nagranie wideo z aresztowania Vaughan-Spruce pokazuje funkcjonariusza, pytającego ją, czy się modli, na co kobieta odpowiada: »Mogę modlić się w głowie«" - podała KAI.

REKLAMA

Do obu zdarzeń odniósł się radca prawny Jeremiah Igunnubole. Prawnik podkreślił, że cała sprawa ma wielkie znaczenie kulturowe. - Nikt nie powinien być karany za swoje myśli, modlitwę, czy pokojowe wypowiadanie swoich poglądów na ulicy - stwierdził.

Zobacz także:

jp/ekai.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej