Przed Kremlem 9 maja paradował jeden czołg, pokaz sprzętu trwał 4 minuty. Łukaszenka wzbudzał sensację zbolałą miną

2023-05-09, 21:20

Przed Kremlem 9 maja paradował jeden czołg, pokaz sprzętu trwał 4 minuty. Łukaszenka wzbudzał sensację zbolałą miną
Zdjęcia z parady 9 maja w Moskwie . Foto: Kadr z NTV// PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL// PAP/EPA/ALEXEY MAISHEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL// PAP/EPA/STRINGER

Parada na placu Czerwonym w Dniu Zwycięstwa okazała się uboższa niż zakładano. Przed Władimirem Putinem przejechał jeden samotny czołg. Prezentacja sprzętu wojskowego trwała około czterech minut, cała defilada w sumie 47 minut i w ocenie mediów mogła być najkrótsza w historii. W obchodach w Moskwie nieoczekiwanie wzięło udział siedmiu liderów krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. MSZ Ukrainy podkreśliło, że to niemoralny i nieprzyjazny krok oraz wykorzystywanie narodów Azji Środkowej i Kaukazu do złych celów.

Władimir Putin wygłosił krótkie przemówienie na paradzie poświęconej Dniu Zwycięstwa. - Dziś cywilizacja ponownie znajduje się w decydującym, zwrotnym punkcie. Znów rozpętała się prawdziwa wojna przeciwko naszej Ojczyźnie, ale odparliśmy (ataki) międzynarodowego terroryzmu, ochronimy też mieszkańców Donbasu i zapewnimy sobie bezpieczeństwo - oznajmił. Duża część przemówienia była poświęcona rzekomym "zbrodniom" Zachodu". 

Defilada najkrótsza w historii

Podczas defilady, którą w Moskwie kierował gen. dowódca wojsk lądowych Oleg Salukow, przez plac Czerwony przeszły reprezentacje różnych uczelni wojskowych Rosji.

Na kadrach, które pokazywano w telewizji, widocznych było kilka tysięcy uczestników deilady. Wedle mediów rosyjskich, miało ich być w sumie 8 tysięcy. Zapowiadano także 131 jednostek sprzętu wojskowego, jednak, jak podaje Radio Swoboda, można ich było naliczyć tylko około 50.

Jeden czołg i czterominutowy pokaz

Pokaz "siły wojskowej" Rosji trwał nie więcej niż cztery minuty (od 41 do 45 minuty defilady). Przez plac Czerwony oprócz jedynego czołgu z czasów radzieckich, T-34-85, przejechały pojazdy Tigr-M i Ural, dywizjon systemów rakietowych Iskander-M, systemy rakietowe S-400 Triumf, pociski balistyczne Jars, pojazdy Kamaz, transportery na platformie Boomerang. Nie było pokazów lotniczych, tych nie ćwiczono także podczas prób poprzedzających paradę.

O samotny czołg zagadnięty został przez wydanie "Padjom" jeden z członków Komitetu Obrony Dumy Rosyjskiej Federacji gen. Wiktor Zawarzin. Przekazał, że to "czołg główny, symboliczny, symbol Wojny Ojczyźnianej" i nie ma w tym drugiego dna.

Siódemka wezwanych na Kreml przez ściganego za zbrodnie wojenne

Ukraińskie MSZ zaznaczyło we wtorkowym komunikacie, że uważa udział przywódców Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu w rosyjskiej "paradzie zwycięstwa" w Moskwie obok ściganego za zbrodnie wojennego Władimira Putina za krok niemoralny i nieprzyjazny.

W Moskwie zjawili się premier Armenii Nikol Paszynian, prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew, prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon, prezydent Turkmenistanu Serdar Berdimuhamedow, prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew, prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow, a także Alaksandr Łukaszenka, który wzbudził najwięcej sensacji w mediach, z racji zbolałej miny. Jego jednak, jak zauważyła dziennikarka Hanna Liubakowa, MSZ Ukrainy nie uwzględniło w swoim komunikacie.

Czytaj także:
fot. PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL fot. PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL

Liderzy ci dość nieoczekiwanie pojawili się w Moskwie 8 maja. Jeszcze pod koniec kwietnia rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiadał na 9 maja obecność jednego tylko zagranicznego przywódcy, to jest prezydenta Kirgistanu i tłumaczył, że "rocznica nie jest okrągła".

Po 3 maja, po incydencie z dronem, zaczęły pojawiać się informacje o kolejnych "zaproszeniach" od Putina. W większości przypadków o przybyciu tych polityków do Moskwy, poinformowano jednak dopiero w dzień ich przylotu do Rosji, to jest 8 maja.

"Podczas wydarzenia Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, poszukiwany przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości za zbrodnie wojenne, usprawiedliwiał zabójstwa Ukraińców, niszczenie ukraińskich miast i wsi, porywanie ukraińskich dzieci oraz represje wobec mieszkańców okupowanych terytoriów Ukrainy. W noc poprzedzającą spotkanie Federacja Rosyjska wystrzeliła 25 pocisków manewrujących nad Ukrainą, w tym 15 nad Kijowem, w celu spowodowania jeszcze większej liczby ofiar śmiertelnych i jeszcze większych zniszczeń na ukraińskiej ziemi. Uczestnikom zaprezentowano rosyjski sprzęt wojskowy, który od 10 lat jest używany w niesprowokowanej przez Rosję wojnie napastniczej przeciwko Ukrainie" - zaznaczono w komunikacie MSZ Ukrainy.

"Uważamy udział przywódców wymienionych obcych państw w imprezie publicznej wraz ze zbrodniarzem wojennym, który chełpi się rozpętaniem wojny w Europie na skalę nieznaną od czasów II wojny światowej, za czyn niemoralny i nieprzyjazny wobec Ukrainy, demonstrujący pogardę dla narodu ukraińskiego, który walczy o swoje przetrwanie i wolność. Narody Azji Środkowej i Kaukazu wniosły nieoceniony wkład w zwycięstwo nad nazizmem 78 lat temu. Nie zasługują na los wykorzystania ich teraz przez Kreml do udziału w fałszywej operacji, która nie ma nic wspólnego ze świętowaniem zwycięstwa nad nazizmem" - zaznaczono.

Słaby Łukaszenka

Uwagę mediów przyciągał wyraz twarzy Łukaszenki, który świadczył o złym stanie psychicznym lub/i fizycznym.

W mediach zauważono, że jedna z jego dłoni była obwiązana bandażem - tak wygląda to na zbliżeniu fotografii.

Po paradzie Łukaszenka w pewnym momencie odłączył się od grupy liderów zmierzających z Putinem pod grób nieznanego żołnierza w Ogrodzie Aleksandrowskim. Dołączył do nich na czas ceremonii złożenia kwiatów przez całe grono, ale potem pożegnał się i oddalił.

Media zauważyły także, że nie było go na przyjęciu, który Putin zorganizował dla liderów państw WNP, którzy przyjechali do Moskwy.

Łukaszenka wrócił potem do Mińska. W stolicy Białorusi wziął udział w uroczystościach z okazji 9 maja - w złożeniu wieńców przed pomnikiem na placu Zwycięstwa. Nie zabrał jednak głosu, a przemówienie wygłaszał minister obrony Wiktar Chrenin.

Wcześniej we wtorek szef KGB Białorusi Iwan Cierciel oznajmił, że na 9 maja szykowano zamach, wspomniał o udziale "specsłużb", zatrzymaniu pewnej liczby osób i zapowiedział podanie więcej informacji następnego dnia.

Co się działo w innych częściach Rosji? Małe parady w innych miejscach

Defilady z wykorzystaniem sprzętu wojskowego miały miejsce, wedle rosyjskich mediów, m.in. w Petersburgu (gdzie przyjmował paradę zastępca dowódcy Zachodniego Okręgu Wojskowego Igor Serickij), w Samarze (także z jednym czołgiem na czele kolumny sprzętu), w Kaspijsku (z 20 jednostkamisprzętu wojskowego), w Murmańsku, w Kaliningradzie, w Jekterynburgu (gdzie również widoczny był samotny czołg "wiodący"), w Wołgogradzie, w Noworosyjsku, w Rostowie nad Donem.

W Rostowie nad Donem, gdzie miał się odbyć jedyny na południu pokaz lotniczy, nic takiego ostatecznie nie miało miejsca.

Odwołano parady w ponad 20 miastach

Jak już wcześniej informowaliśmy, odwołano w tym roku w Rosji tzw. Nieśmiertelny Pułk (kremlowskie pochody propagandowe). Parady wojskowe odwołano w ponad 20 miastach, w obwodach przygranicznych biełgorodzkim, briańskim, kurskim, ale nie tylko, również m.in. w Tiumeniu.

Nie zorganizowano także parad na okupowanym Krymie.

Nieśmiertelny Pułk

Tzw. Nieśmiertelny Pułk odwołany został w Moskwie i innych miastach Rosji formalnie ze względów bezpieczeństwa.

Jest to pochód, na którym niesione są portrety osób zabitych podczas wojny z III Rzeszą. Niemniej jednak, jak zauważają eksperci, ten marsz w ujęciu Kremla nie służy uczczeniu pamięci poległych, a propagandzie i promocji linii politycznej Kremla.

Niemniej jednak oficjalne media kremlowskie chwaliły się, że różne odsłony "pułków" miały miejsce m.in. w bazie wojennej Rosji w Tadżykistanie, a także twierdzą, że udało się zorganizować mniejsze lub większe tego rodzaju wiece w Atenach, Kiszyniowie, w Limassolu na Cyprze (gdzie miał miejsce też rajd samochody z Nikozji po Pafos), podobno także w Afryce, np. w Algierze, Kamerunie i Gwinei, a nawet w kosmosie, tzn. na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Kolejne ataki na Ukrainę

Trzeba mieć w pamięc, że w czasie gdy Putin organizował bardzo okrojoną wersję parady na placu Czerwonym, siły wojsk rosyjskich dokonywały kolejnych barbarzyńskich uderzeń na terytorium najechanej przez Rosję Ukrainy.

Mimo tego, że ze strachu i braku zasobów parady w Rosji miały przebieg raczej skromny, to zasobów nie zabrakło, by przeprowadzić nocne ataki na Ukrainę, w tym na Kijów.

Ukraina podała, że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 23 z 25 wystrzelonych pocisków Kalibr i Ch-101/Ch-555. Zaatakowano także obwód dniepropietrowski. Z kolei ósmego maja Rosja zaatakowała Kijów z użyciem 35 dronów Shahed.

To przypomnienie, że Moskwa koncentruje rzeczywiste siły i potencjał szkodzenia na froncie walki z Ukrainą, i jest zdeterminowana, by kontynuować agresję przeciwko Ukrainie. Nie ustają także agresywne dziełania Rosji przeciwko państwom zachodnim. Przykładem może być ostatnia prowokacja Moskwy skierowana przeciwko Polsce nad Morzem Czarnym.

Jak zauważył w analizie dla portalu tsn.ua ekspert Centrum Badań Wojskowych i Prawnych Ołeksandr Musijenko, parady na 9 maja nie świadczą o rzeczywistej sile armii rosyjskiej, są tylko tłem, na którym Putin ma okazję wygłaszać swoje oświadczenia, a ich cel, jak pokreślił analityk, jest czysto propagandowy.

***

Czytaj więcej:

Zebrała Agnieszka Kamińska/ PolskieRadio24.pl/

WIDEO:

Polecane

Wróć do strony głównej