- W związku z wysadzeniem przez Rosjan zapory w okupowanej przez nich Nowej Kachowce na Ukrainie nie należy dłużej zwlekać z przyjęciem 11 pakietu sankcji - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej jeden z unijnych dyplomatów.
Kluczowa rola Białorusi
Jedenasty pakiet sankcji wobec Rosji skupia się przede wszystkim na walce z obchodzeniem dotychczasowych restrykcji i usuwaniu luk. A skoro tak - to, jak podkreśla Polska - należy go przyjąć wraz z nowymi restrykcjami wobec Białorusi.
- Białoruś jest największa luką w naszym systemie sankcyjnym. Bez sankcji białoruskich sankcje przeciwko Rosji są pozbawione racjonalnego sensu - podkreślał w ubiegłym tygodniu ambasador Polski przy Unii, Andrzej Sadoś.
Warunki stawiane przez kilka europejskich stolic
Nałożenie sankcji na reżim w Mińsku blokuje grupa krajów na czele z Portugalią, która domaga się złagodzenia restrykcji wcześniej nałożonych i wykreślenia białoruskiej soli potasowej. Przeciwko temu protestują Polska i Litwa.
A jeśli chodzi o jedenasty pakiet sankcji wobec Rosji, to Grecja zapowiedziała, że nie da zgody, dopóki na ukraińskiej liście międzynarodowych sponsorów wojny będą greckie firmy, które - jak przekonują Ateny - zostały na nią wpisane bez uzasadnienia.
Węgry z kolei domagają się wykreślenia jednego z banków z ukraińskiej "listy hańby".
Postulaty Polski
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała w ubiegłym tygodniu, że Warszawa chce w jedenastym pakiecie doprecyzowania zapisów dotyczących zakazu importu ropy z Rosji północnym odcinkiem rurociągu "Przyjaźń", prowadzącym do Polski i Niemiec.
Chodzi o to, by mieć pewność, że dostarczana nim ropa z Kazachstanu nie będzie mieszana z surowcem z Rosji.
Czytaj także:
IAR/Beata Płomecka/mbl