Niemcy: środowiska LGBTQ+ będą czytać książeczki 4-latkom. "To indoktrynacja i wczesna seksualizacja"
Drag queen i drag king chcą we wtorek w bibliotece w Monachium czytać książeczki dzieciom w wieku czterech lat i starszym. Zwolennicy wydarzenia nazywają to oznaką różnorodności, a przeciwnicy mówią o indoktrynacji i wczesnej seksualizacji - pisze portal stacji RTL.
2023-06-13, 17:33
W tym czytaniu wyraźnie chodzi o pokazanie dzieciom i młodzieży, że osoby queer są częścią naszego społeczeństwa - uważa Micky Wenngatz ze stowarzyszenia Muenchen ist bunt!
Konserwatywni politycy krytykują wydarzenie, mówiąc o indoktrynacji i wczesnej seksualizacji dzieci. Wśród przeciwników jest prawicowo-populistyczna partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która wywołała oburzenie plakatem, sprzeciwiającym się imprezie.
Partia Lewicy w Bawarii skrytykowała plakat AfD, który przedstawia mężczyznę w makijażu sięgającego po chłopca widocznego na pierwszym planie. "Ręce precz od naszych dzieci! Zakazać propagandy gender!" - głosi napis. Tekst w połączeniu z obrazem otwarcie zapożycza z antysemickich karykatur z czasów nazistowskich Niemiec - uważa Lewica.
REKLAMA
Krytyka została odrzucona
Biblioteka Miejska w Monachium odrzuciła krytykę. Szeroko zakrojony program jest skierowany do zróżnicowanego społeczeństwa miejskiego - napisano w oświadczeniu, cytowanym przez portal BR24.
"Drag queens czytające książki dzieciom nie są nowym pomysłem. W zeszłym roku w bibliotece publicznej w Monachium odbyło się już czytanie przez drag queen, ale według biblioteki mało kto się tym wówczas przejmował" - pisze portal.
Według słownika PWN drag queen to "mężczyzna, który za pomocą mocnego makijażu, efektownej fryzury i ubrania gra na klubowej scenie kobietę".
- Równość i tolerancja według opozycji. Senator zaatakował dziennikarza TVP. "Postanowił wyładować swoją frustrację"
- USA: marsz środowisk LGBT w Bostonie. Wśród widzów... kilkuletnie dzieci
- Uczeń stwierdził, że istnieją tylko dwie płcie. Szkoła odmówiła mu prawa do nauki. Teraz zwolniono jego rodziców
PAP/mn
REKLAMA