Śmierć 27-letniej Anastazji. Polka została brutalnie zgwałcona i zamordowana przez migrantów? Co wiemy do tej pory?
Zbrodnia na wyspie Kos wstrząsnęła całą Grecją i odbiła się szerokim echem w Polsce. 27-letnia Anastazja wyjechała tam do pracy. Zaginęła 12 czerwca, a po kilku dniach poszukiwań odnaleziono jej ciało. Według nieoficjalnych informacji Polka padła ofiarą zbiorowego gwałtu. Kilka godzin przed śmiercią była widziana w towarzystwie grupy migrantów. Co wiemy do tej pory?
2023-06-20, 20:30
27-letnia Anastazja przyjechała do Grecji na początku maja wraz ze swoim chłopakiem, z którym była w związku 10 lat. Oboje pracowali w pięciogwiazdkowym hotelu. To nie była ich pierwsza praca za granicą. Wcześniej byli zatrudnieni m.in. w Holandii, Francji i Portugalii.
Grecja. Zaginięcie 27-letniej Anastazji
Polka zaginęła w poniedziałek 12 czerwca. Według medialnych informacji Anastazja miała spotkać pięciu nieznajomych mężczyzn i udała się z nimi, żeby spożywać alkohol.
Ojciec zamordowanej 27-latki powiedział, że Anastazja była wspaniałą i ufną dziewczyną, ale znalazła się w złym miejscu i zaufała niewłaściwym ludziom. - Córka była na zwolnieniu lekarskim, bo miała poparzoną dłoń. W dniu zaginięcia, o godz. 22.30, miała się spotkać ze swoim chłopakiem w barze Alexander, kilkaset metrów od jego pracy. Zadzwoniła do niego, że będzie za kilka minut, ale nie przyjechała - opowiada.
Dodał, że Anastazja zdążyła jeszcze wysłać zrzut ekranu z lokalizacją, ale oznaczone miejsce było pustkowiem. Ojciec 27-latki podkreślił, że chłopak chciał od razu zgłosić zaginięcie na policji, ale powiedziano mu, że ma to zrobić następnego dnia. Wtedy - jak dodał ojciec zamordowanej - pojechał na komendę policji, ale intensywne działania miały według niego zostać podjęte dopiero dzień później. - Wtedy zaczęli przeglądać nagrania z monitoringu, odkryli numery motoru, którym miała być wieziona, i dotarli do sprawcy - relacjonuje.
REKLAMA
Polka była poszukiwana przez kilka dni. Służby udostępniły także nagrania z kamer, które miały pomóc w poszukiwaniu Anastazji.
Odnalezienie ciała
W niedzielę greckie media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki. Zwłoki zostały odnalezione około godz. 19 czasu lokalnego, około kilometra od domu 32-latka z Bangladeszu, aresztowanego wcześniej przez policję, i 500 metrów od miejsca, w którym w sobotę znaleziono telefon komórkowy Polki.
- Owinięte w prześcieradło nagie ciało dziewczyny było umieszczone w foliowym worku i przykryte gałęziami - informowały greckie media.
Z nieoficjalnych ustaleń TVP wynika, że 27-latka padła ofiarą zbiorowego gwałtu.
REKLAMA
Podejrzani migranci
Głównym podejrzanym jest wspomniany 32-letni mężczyzna z Bangladeszu. Został zatrzymany przez policję. Na nagraniu z monitoringu widać, jak mężczyzna wchodzi z Polką do swojego mieszkania. Opuszcza je jednak już sam. Ciało mogło zostać wyniesione z mieszkania tylnym wyjściem, którego nie obejmują kamery.
W mieszkaniu mężczyzny policja znalazła zużytą prezerwatywę, dwie szklanki po piwie, żółtą bluzę z plamami i blond włosami oraz bilet lotniczy do Włoch, zakupiony po 12 czerwca. Na twarzy i dłoniach mężczyzny stwierdzono zadrapania, a na dłoniach ślady walki.
Jak donosi grecki portal Protothema, 32-latek w zeznaniach zaczął przeczyć sam sobie: najpierw twierdził, że Polka z własnej woli odbyła z nim stosunek seksualny, a następnie zaprzeczał, że takie zdarzenie miało miejsce.
Ukrycie zwłok
Śledczy zatrzymali także Pakistańczyka, który jest podejrzany o ukrycie zwłok. Mężczyzna ten po przesłuchaniu został zwolniony. Teraz jest ponownie poszukiwany.
REKLAMA
Zdaniem ojca 27-latki w zabójstwo zamieszanych jest więcej osób. Świadczyć o tym ma m.in. fakt, że ciało Anastazji zostało znalezione w niedzielę w miejscu, które było wcześniej przeszukiwane dwukrotnie. Mężczyzna z Bangladeszu został zatrzymany w piątek, najprawdopodobniej więc ciało zostało podrzucone w zarośla przez kogoś innego.
Według nieoficjalnych informacji gwałtu dokonało kilku migrantów.
Ponadto 28-letni partner zmarłej dziewczyny został w poniedziałek dwukrotnie wezwany przez policję w celu złożenia dalszych wyjaśnień. Nie jest on jednak traktowany w śledztwie jako podejrzany.
Sekcja zwłok
REKLAMA
W poniedziałek późnym wieczorem odbyła się sekcja zwłok Anastazji, która potwierdziła śmierć przez uduszenie. Lekarze podkreślili jednak, że ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, co znacznie utrudniało badania.
Ojciec zamordowanej Polki zdradził, że śledczy nie okazali ciała córki. Jej matka rozpoznała jednak pierścionek, który należał do Anastazji. Greccy śledczy pobrali też od mamy 27-latki próbki DNA w celu porównania i ostatecznej identyfikacji.
Polskie śledztwo
W wyjaśnienie sprawy zaangażowały się także polskie służby. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska zwróci się o wydanie podejrzanego o zabójstwo. "Jestem wstrząśnięty brutalnym morderstwem 27-letniej Anastazji. Sprawca musi ponieść bardzo surowe konsekwencje. Dlatego zwrócimy się do Grecji o wydanie podejrzanego, aby stanął przed polskim sądem i otrzymał najwyższy możliwy wymiar kary" - napisał premier.
Zapytany, co obecnie dzieje się w sprawie zabójstwa 27-letniej Polki w Grecji, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński odpowiedział, że "toczy się w tej chwili postępowanie, prowadzą je służby greckie, także polscy prokuratorzy docierają na miejsce".
REKLAMA
- Jest też na miejscu pracownik naszego wydziału konsularnego ambasady w Atenach, który zapewnia łączność ze służbami greckimi - powiedział wiceszef MSZ.
Czytaj także:
- Śmierć 27-letniej Polki. Greckie media ujawniły wyniki sekcji zwłok. "Została uduszona"
- Zabójstwo 27-letniej Anastazji. Premier chce, by sprawca stanął przed polskim sądem
- Morderstwo Polki w Grecji. Nieoficjalnie: 27-latka ofiarą zbiorowego gwałtu dokonanego przez migrantów
dz/IAR, PAP
REKLAMA