"To była dobra dziewczyna". Poznali Anastazję, teraz bronią jej dobrego imienia
- Pracowałam z nią, to była miła, uprzejma dziewczyna. Gdy zmarła zapaliłam świeczki w intencji jej i jej rodziny - mówi reporterowi portalu PolskieRadio24.pl Anna, która pracowała z Anastazją w hotelowej restauracji. - Nie słuchajcie mediów, które piszą o niej źle - apeluje Janis, który rozmawiał z wrocławianką, gdy przyszła do jego sklepu na zakupy.
2023-06-25, 09:00
Anna pracowała z Anastazją w Restauracji, jak mówi, znały się krótko. Rozmawiała z nią kilka razy i mam o niej dobre zdanie. - To była miła, uprzejma dziewczyna. Jedyne, co wiem, to tyle, że była dobrą dziewczyną - zaznacza.
Przyznała, że gdy usłyszała o zaginięciu Polki, a potem o jej śmierci, było jej bardzo smutno. - Jeśli znasz osobę i coś takiego się dzieje, to jest inaczej. Pierwszy raz miałam do czynienia z taką sytuacją - tłumaczy naszemu reporterowi.
- Po jej śmierci poszłam do kościoła i zapaliłam świeczki w intencji jej i jej rodziny. Tak też zrobili moi koledzy - dodaje.
Ekstradycja do Polski
Dobre zdanie o Anastazji ma też Janis. Mężczyzna opowiada, że rozmawiał z nią około miesiąca temu, gdy przyszła na zakupy do jego sklepu. - Pamiętam, że była wtedy bardzo uprzejma. Wiesz, w mediach piszą, co im się żywnie podoba, ale to nie jest prawda. Była bardzo miła i grzeczna. Nie słuchajcie mediów, które źle o niej piszą - apeluje.
REKLAMA
Grek dodaje, że Banglijczyk, który jest podejrzany o zamordowanie 27-latki, powinien być osądzony w Polsce. - Moje zadnie jest takie, że on powinien być wysłany do Polski. Musimy go wysłać, ponieważ to będzie dobre dla jej rodziny - mówi stanowczo.
Nasz rozmówca przyznał jednocześnie, że Grecy byli w szoku po tym, co się stało na ich wyspie. - Nie możemy zrozumieć, jak mogło do tego dojść. To szokujące dla nas wszystkich. Współczujemy rodzinie tej dziewczyny - mówi. Mężczyzna dodaje, że Grecy i Polacy są do siebie podobni mentalnie i kulturowo, dlatego jesteśmy jak "bracia i siostry". - Bardzo przeżywamy śmierć tej dziewczyny - stwierdza.
Czytaj także:
- Śmierć Polki w Grecji. 32-latek z Bangladeszu ma usłyszeć zarzut zabójstwa
- 27-letnia Anastazja umierała w męczarniach. Media: jej ręce były skute kajdankami
- Mieszkańcy Kos w szoku po zabójstwie Polki. "Od kiedy pojawili się migranci, stało się zdecydowanie mniej bezpiecznie"
Paweł Kurek
REKLAMA
REKLAMA