"Szukaliśmy Anastazji, jakby była naszą córką czy siostrą". Burmistrz miasta Kos o morderstwie Polki

- Mieszkańcy Kos od pierwszej chwili byli bardzo pomocni i dobrze zorganizowani. Szukaliśmy Anastazji, jakby była naszą córką czy siostrą - mówi reporterowi portalu PolskieRadio24.pl burmistrz miasta Kos Nikitaras A. Theodosis.

2023-06-28, 12:40

"Szukaliśmy Anastazji, jakby była naszą córką czy siostrą". Burmistrz miasta Kos o morderstwie Polki
Burmistrz miasta Kos Nikitaras A. Theodosis . Foto: PR

Nasz rozmówca stwierdza, że mieszkańcy Kos byli "zszokowani, wręcz przerażeni tym, co się stało". - Wyspa zawsze była i jest przepięknym miejscem do spędzania wakacji, na które przyjeżdżają ludzie z całego świata. Tu było bezpiecznie i wciąż jest bezpiecznie. Śmierć Polki, to był pierwszy taki przypadek na Kos - mówił Nikitaras A. Theodosis.

Dodał, że "na pewno wszyscy, którzy przyjadą tu pierwszy raz, będą chcieli wrócić".

Migranci na Kos

Zapytany, jak zmieniła się sytuacja na Kos po kryzysie migracyjnym w 2015 roku, stwierdził, że "tamten rok był bardzo trudny". 

- Nie byliśmy przygotowani na tak wielki napływ (migrantów - przyp. red.). To jest bardzo mała wyspa. Z biegiem lat to wszystko się ustatkowało, bo wszyscy w Europie się podzielili uchodźcami i teraz jest naprawdę spokojnie. Kwestia uchodźców jest problemem całej Europy, ale sobie z nim radzimy - ocenił.

REKLAMA

Burmistrz miasta wyjaśnił ponadto, że "większość uchodźców przebywających na Kos stara się o dokumenty, by wyjechać do innych europejskich krajów, nie tylko do kontynentalnej Grecji". - Dla osób, które tu zostają, staramy się organizować pracę, szkołę - zaznaczył Nikitaras A. Theodosis.

Zapytany, czy zaprasza polskich turystów na Kos, stwierdził, że mieszkańcy "otwierają dla nich swoje serca".

Czytaj także:

Paweł Kurek

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej