Rosyjskie media: Prigożyn prawdopodobnie zginął w katastrofie lotniczej
Rosyjska telewizja publiczna potwierdziła śmierć Jewgienija Prigożyna. Szef wagnerowców miał lecieć prywatnym odrzutowcem, który rozbił się na północ od Moskwy. O jego śmierci poinformowały już także prowagnerowskie kanały na Telegramie.
2023-08-23, 21:45
Wiadomo, że prywatny odrzutowiec, który leciał z Moskwy do Petersburga, rozbił się w okolicach Tweru, na północ od rosyjskiej stolicy. Rosyjskie władze lotnicze twierdzą, że na pokładzie maszyny było dziesięć osób, wśród nich Jewgienij Prigożyn. Zachodnie media informują, że drugi odrzutowiec, który także prawdopodobnie należał do szefa wagnerowców, zmienił trasę i bezpiecznie wylądował w Moskwie.
Rosyjska telewizja publiczna oraz Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych twierdzą, że Prigożyn znajdował się na pokładzie pierwszego samolotu i że jego ciało zostało już zidentyfikowane. W katastrofie miał też zginąć Dmitrij Utkin, prawa ręka Prigożyna.
Związane z Kremlem media twierdzą, że maszyna wybuchła w powietrzu i że rozpoczęło się już śledztwo w sprawie domniemanego ataku terrorystycznego. Kojarzone z wagnerowcami konta na Telegramie twierdzą tymczasem, że Embraer Legacy został zestrzelony.
Posłuchaj
"Prawa ręka Prigożyna"
"Na pokładzie samolotu mógł być nie tylko Jewgienij Prigożyn, ale też jego »prawa ręka« Dmitrij Utkin pseudonim »Wagner«" - pisze portal Meduza, powołując się na media społecznościowe. Od pseudonimu Utkina wzięła nazwę najemnicza firma wojskowa - Grupa Wagnera.
REKLAMA
- Kolejne ataki dronów na terenie Rosji. Ekspert: ich wykrycie jest bardzo trudne
- UE wobec Rosji. Ekspert: żadne sankcje nie będą do końca skuteczne
- "Chodzi o destabilizację granic NATO". Łatuszka o Grupie Wagnera: widzimy informacyjno-wojskową operację specjalną
- Litwa zamknęła dwa przejścia graniczne z Białorusią. Jednym z powodów jest obecność wagnerowców
Bunt wagnerowców
W czwartek (24.08) minie dokładnie dwa miesiące od buntu wagnerowców. 24 czerwca najemnicy z Grupy Wagnera pod dowództwem Jewgienija Prigożyna zajęli rosyjskie miasta Rostów nad Donem i Woroneż i rozpoczęli marsz na Moskwę. Bunt zakończył się porozumieniem, wynegocjowanym przy udziale prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Po buncie część wagnerowców przeniosła się na Białoruś.
62-letni Prigożin zgodził się po buncie przenieść na Białoruś. Prawdopodobnie jednak bez przeszkód poruszał się po Rosji, a także po Afryce.
Ostanie doniesienia dotyczące Jewgienija Prigożyna pochodzą sprzed dwóch dni - założyciel najemniczej Grupy Wagnera nagrał klip, w którym mówi, że znajduje się w Afryce. "W środę miał wylecieć z Afryki do Rosji wraz z całym dowództwem najemniczej Grupy Wagnera, bliscy nie mogą się do niego dodzwonić" - pisze portal Meduza.
REKLAMA
Komitet Śledczy Rosji wszczął postępowanie z artykułu dotyczącego złamania zasad bezpieczeństwa ruchu i eksploatacji transportu lotniczego.
IAR/PAP/jb
REKLAMA