Zatrzymana w bandycki sposób 25-latka. Jechała do chorego na raka ojca, jedyna w busie nie miała rosyjskiego paszportu
25-latkę Lenie Umerową, pochodzącą z Krymu, zatrzymano jak w filmie o bandytach - z autobusu na granicy Federacji Rosyjskiej z Gruzją, w Osetii Północnej wyprowadzili ją mężczyźni skrywający swoją tożsamość, wywieźli do Władykaukazu. Tatarka krymska trafiła ostatecznie jednego z najcięższych więzień w Moskwie. Proces objęto tajemnicą, wiadomo tylko, że jest oskarżona o szpiegostwo i grozi jej 20 lat więzienia. Za kratami przebywa od grudnia 2022 roku. O jej uwięzieniu opowiedział Polskiemu Radiu jej brat, Aziz.
2023-10-18, 13:14
- To było jak film gangsterski z lat 90.-tych. Tak myślałam - okazało się jednak, że to cały serial - napisała Lenie Umerowa w jednym z listów, które dotarły do rodziny.
25-latka, która z Ukrainy jechała na Krym, została zatrzymana w grudniu 2022 roku po przekroczeniu granicy z Gruzją (w rejonie Północnej Osetii) na przejściu granicznym Górny Lars.
"Jako cudzoziemiec nie miała pozwolenia na poruszanie się po drogach"
Jak opisywała w listach, wyprowadzono ją z autobusu, mężczyźni ukrywający swoją tożsamość wywieźli ją do stolicy Osetii Północnej, po siedmiu godzinach przesłuchania wypuścili. Jednak taksówkę, którą jechała w nocy do hotelu, zatrzymano po drodze. Stwierdzono, że prawo federalne wymaga, aby cudzoziemcy mieli pozwolenie na przemieszczenie się po lokalnych drogach. Tak zaczął się ciąg aresztów, który doprowadził Lenie do Lefortowa.
Lenie w 2015 roku przeprowadziła się do Kijowa, była tam marketingowcem w damskiej firmie odzieżowej. Gdy jej ojciec zachorował na raka, próbowała przez Gruzję dotrzeć na Krym, by opiekować się nim podczas leczenia - przekazał nam jej brat. Jechała z Kijowa na Krym przez Turcję, Bułgarię, Gruzję.
REKLAMA
- Na granicy Gruzji i Rosji zainteresowano się nią, bo jako jedyna nie miała rosyjskiego paszportu, w autobusie, którym podróżowało 50 osób - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl brat Lenie, Aziz.
W Osetii Północnej zamknięto ją w areszcie pod Władykaukazem, następnie trafiła do Piatigorska, potem do Biesłanu. W końcu znalazła się w jednym z najcięższych więzień w Rosji, w Lefortowie. W maju br. została oskarżona o szpiegostwo.
O sprawie Lenie wiele nie wiadomo
- Znany nam jest tylko paragraf w kodeksie karnym, bo sprawa została objęta tajemnicą - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Aziz Umerow.
REKLAMA
Aziz zaznaczył, że dziewczyna miała ukraiński paszport i to był jej główny "grzech". - W grudniu 2022 roku mój ojciec zachorował, musiał przejść operację onkologiczną (…) Na granicy zaczęto sprawdzać jej telefon i z wydumanych przyczyn zatrzymano ją na przesłuchanie. Potem rozpoczęła się seria aresztowań administracyjnych i dawano jej po piętnaście dni raz za razem, przez trzy miesiące, a potem została oskarżona o szpiegostwo - zaznacza.
Brat Lenie, Aziz, powiedział, że sprawę jego siostry utajniono, prawników objęto klauzulą poufności.
- Przez cały ten czas stosowano wobec niej bardzo brudne metody, wcale nie proceduralne, które są sprzeczne z podstawowymi zasadami praw człowieka. To znaczy: grożono jej, wymuszano na niej zeznania, umieszczano ją w izolatce. Już 10 miesięcy na siedzi sama w izolatce, bez kontaktu z kimkolwiek. Obejmuje ją zakaz komunikowania się. Ma zakaz pisania listów w języku innym niż rosyjski. Każdy list, który pisze z aresztu śledczego, przechodzi bardzo długą kontrolę, która trwa trzy tygodnie. I krótkie listy od niej, to nasza jedyna okazja, aby uzyskać od niej jakiekolwiek informacje - mówi.
- Ponadto sprawa jest utajniona i nikt nie jest dopuszczony do procesu, nie pozwolono na obecność żadnych obrońców praw człowieka. Od prawników wzięto informację o zachowaniu poufności, ponieważ to, co jest omawiane, ma być "tajemnicą państwową". Rozumiemy, że dalszy proces, kiedy już wyślą akt oskarżenia do sądu, również zostanie utajniony. I nie będziemy wiedzieli, co się tam dzieje, o co chodzi, czym ją obciążają. Nadal tego nie rozumiemy. Znamy tylko artykuł w kodeksie karnym: szpiegostwo i wiemy, że grozi jej do 20 lat więzienia. To straszne, że to wszystko dzieje się z dziewczyną, cywilem. Ona ma zaledwie 25 lat - ostatnie urodziny miała w więzieniu. Jest zmuszona spędzić swoje najlepsze lata w celi - dodał.
REKLAMA
O Lenie Umerowej wspominał także podczas ostatniego spotkania Platformy Krymskiej w sierpniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W ostatnim czasie prawniczka Lenie Umerowej Olga Dinze przekazała, że areszt Tatarki krymskiej przedłużono o kolejne trzy miesiące.
REKLAMA
***
***
PolskieRadio24.pl/Agnieszka Kamińska
REKLAMA
REKLAMA