Mieszkańcy Chorwacji organizują oddział samoobrony. Tak reagują na niekontrolowany napływ migrantów
Mieszkańcy jednego z chorwackich miasteczek przy granicy z Bośnią i Hercegowiną chcą zorganizować oddział samoobrony. Nie czują się bezpieczni w związku z coraz większym napływem nielegalnych migrantów.
2023-10-25, 14:41
Według władz i mieszkańców leżącego przy granicy z Bośnią i Hercegowiną chorwackiego miasta Sinj, w ostatnim okresie nielegalnych migrantów w tym regionie przybywa. Ich zdaniem straż graniczna sobie nie radzi, bo ma dużo pracy na zwykłych przejściach granicznych.
"Wszystkie kraje zamykają swoje granice, ale nasze są otwarte"
Według burmistrza miasta Sinj, przepływowi migrantów i słabemu zabezpieczeniu służy geograficzne położenie tych terenów. - Wszystkie kraje zamykają swoje granice, ale nasze są otwarte. Spójrzcie na nasze pustkowia, na Góry Dynarskie i Kamensko. Tu migranci mogą bez problemu wjechać - powiedział publicznej telewizji HRT Miro Bulj.
Poprosił rząd o wysłanie wojska do ochrony pogranicza. Zapowiedział też, że na terenie gminy organizuje już oddział obrony cywilnej. Mieszkańcy boją się, że im trudniejsze będzie przejście na teren Unii Europejskiej, tym bardziej bezwzględne będą metody przemytników ludzi. Najlepiej widać to na pograniczu węgiersko-serbskim, gdzie regularnie dochodzi do ostrzeliwania policji granicznej.
Od początku roku w Chorwacji zanotowano ponad 60 tysięcy nielegalnych przekroczeń granicy.
REKLAMA
- Słowenia wprowadza tymczasowe kontrole na granicy z Chorwacją. Polska ambasada apeluje do podróżnych
- "Jeśli zaczną strzelać, odpowiemy ogniem". Chorwackie miasto szykuje się na napływ nielegalnych imigrantów
IAR/nt
REKLAMA