Śmierć Aleksieja Nawalnego. Protesty w całej Europie. "Putin to zabójca"
Po informacji o śmierci lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego w całej Europie trwają protesty. W Rzymie przed ambasadą Rosji wznoszono okrzyki "Putin to zabójca". Również przed rosyjską ambasadą w Berlinie zaczęli gromadzić się demonstranci.
2024-02-16, 23:41
Włochy po śmierci Nawalnego. "Putin to zabójca"
Przedstawiciele wspólnoty rosyjskiej mieszkający we Włoszech uczcili pamięć zmarłego lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. W Rzymie przed ambasadą Rosji wznoszono okrzyki "Putin to zabójca".
W Wiecznym Mieście w pobliżu rosyjskiej placówki dyplomatycznej zgromadziła się wieczorem grupa osób z portretami Nawalnego oraz transparentami ze zdjęciem okładki tygodnika "Time", na której widnieje jego wizerunek oraz tytuł: "Człowiek, którego boi się Putin".
"Putin zamordował mojego prezydenta" - tabliczkę z takim hasłem trzymał podczas pikiety młody Rosjanin, który wraz z innymi uczestnikami pikiety wznosił okrzyki "Putin to zabójca".
- Adwokat Nawalnego dla Polskiego Radia: to polityczne zabójstwo
- Pałac Putina jak 39 księstw Monako. Co ujawniło najsłynniejsze śledztwo Nawalnego?
- Tak wyglądał Nawalny. Ostatnie nagranie przed śmiercią
Inna kobieta przyniosła transparent: "Putin zabił Nawalnego. Putin zabija Ukraińców. Putin zabija Rosjan. Putin-zabójca".
Posłuchaj
Po południu także przed ambasadą Rosji odbył się protest grupy włoskich polityków z ugrupowań lewicowych. Oddali cześć rosyjskiemu więźniowi politycznemu, a jego śmierć nazwali "zbrodnią państwową".
Włosi i przedstawiciele wspólnoty rosyjskiej zorganizowali pikietę w centrum Mediolanu. Manifestanci mówili: "Nawalny był naszą nadzieją, a Władimir Putin go zabił" - podały media ze stolicy Lombardii.
Posłuchaj
Pikiety zorganizowano także w innych włoskich miastach, m.in. w Turynie, Bolonii i Neapolu.
REKLAMA
Niemcy. Demonstracje pod rosyjskimi ambasadami
Również przed rosyjską ambasadą w Berlinie zaczęli gromadzić się demonstranci. Po godz. 18 było tam ponad tysiąc osób, policja zabezpieczyła rejon ambasady przy bulwarze Unter den Linden - poinformował portal dziennika "Berliner Zeitung" (BZ).
Część osób upamiętniała Nawalnego, płacząc i wymieniając się informacjami o niejasnych okolicznościach śmierci opozycjonisty - napisał "Berliner Zeitung". Wielu demonstrowało, trzymając zdjęcia Nawalnego i transparenty z hasłami takimi, jak "Putin zabójca", "Rosja bez Putina" oraz żądając uwolnienia więźniów politycznych.
Jak dodał "Berliner Zeitung", podobne demonstracje pod rosyjskimi ambasadami odbyły się także w Tallinie oraz Rydze, gdzie protestowało kilkadziesiąt osób, ustawiając znicze oraz zdjęcia Nawalnego.
REKLAMA
Litwa. Kilkaset osób oddało hołd Nawalnemu w Wilnie
Ok. pół tysiąca osób z zaświeconymi latarkami w telefonach komórkowych oddało hołd zmarłemu liderowi rosyjskiej opozycji Aleksiejowi Nawalnemu. Spontaniczna manifestacja odbyła się w centrum Wilna przy Muzeum Okupacji i Walk o Wolność.
Przed pomnikiem ofiar sowieckiej okupacji, znajdującym przy muzeum, ustawiono portret Nawalnego oraz plakat z napisem "Putin morderca". Złożono tam też kwiaty i zapalono znicze.
Wśród zebranych było wielu Rosjan mieszkających na Litwie - odnotowała agencja BNS.
- To musiało się wydarzyć. Nawalny cierpiał wystarczająco długo - podkreślił Aleksiej, jeden z uczestników protestu. W jego ocenie odpowiedzialność za śmierć opozycjonisty "niewątpliwie ponosi Putin".
REKLAMA
Rosjanka, która przyjechała na Litwę z Rosji w ubiegłym roku, przyznała, że Nawalny był "osobą, która wyrażała jej opinię i dawała nadzieję". - Nawet w więzieniu był w stanie znaleźć siły, by przekazać je tym, którzy sprzeciwiają się reżimowi. [...] Sądziłam, że będzie żył wiecznie - powiedziała.
W piątek wieczorem znicze zapłonęły też przed budynkiem ambasady Rosji w Wilnie.
Rosja. Ponad 100 osób zatrzymano na akcjach upamiętnienia Nawalnego
Ponad 100 osób zatrzymano w różnych miastach Rosji podczas akcji upamiętniania lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.
Wcześniej niezależne rosyjskie media powiadomiły o zatrzymaniu ok. 40 osób w Moskwie, Petersburgu i Niżnym Nowogrodzie.
REKLAMA
Śmierć Aleksieja Nawalnego. "Zmarł nagle w kolonii karnej"
O śmierci lidera antyputinowskiej opozycji poinformowały w piątek rosyjskie służby penitencjarne FSIN. 47-letni Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł - podały służby więzienne.
Mimo ciężkich warunków, w jakich Nawalny był przetrzymywany, jego nagła śmierć stanowiła duże zaskoczenie. Na zdjęciu wykonanym prawdopodobnie na dzień przed śmiercią widać Nawalnego "uśmiechniętego i w dobrej kondycji" - podkreślił "Berliner Zeitung", zastanawiając się, czy prawdziwą przyczynę śmierci opozycjonisty "poznamy jeszcze za życia Putina".
Wielu czołowych polityków, w tym prezydenci Joe Biden czy Wołodymyr Zełenski, podkreślają, że za śmierć rosyjskiego opozycjonisty odpowiedzialność ponosi Władimir Putin i jego reżim.
REKLAMA
W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
IAR/PAP/pb
REKLAMA