Olecko: po badaniu na wykrywaczu kłamstw zarzut dla matki zmarłej dziewczynki
Zarzut umyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 4-miesięcznej córki postawiła prokuratura Annie K. z Olecka. Kobieta odpowie za to, że zostawiła dziecko na 10 godzin bez jakiejkolwiek opieki. W tym czasie dziewczynka zmarła.
2013-12-18, 11:47
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski powiedział, że śledczy zdecydowali się postawić matce zarzuty po tym, jak została przebadana wariografem. Prokurator zastosował wobec Anny K. dozór policyjny i zakazał opuszczania kraju. Zabrano jej także paszport. Grozi jej kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak powiedział Orzechowski kobieta wyjaśniła, że rano 8 listopada, kiedy wychodziła do pracy w zakładzie fryzjerskim dziewczynka żyła, chciała ją zostawić tylko na chwilę, by poprosić w pracy o zwolnienie, ale "nie miała śmiałości prosić o zwolnienie" i pozostała w pracy do 17.30. Według relacji Anny K., gdy wróciła do domu, dziecko nie żyło.
O śmierci niemowlęcia policję powiadomił dyspozytor pogotowia ratunkowego. Karetkę wezwali sąsiedzi kobiety, którym Anna K. miała powiedzieć, że dziecko nie oddycha.
Początkowo w śledztwie kobieta twierdziła, że wychodząc do pracy zostawiła dziecko pod opieką niani i to wówczas miało dojść do śmierci córki. Na podstawie relacji Anny K. policjanci sporządzili portret pamięciowy opiekunki i jej poszukiwali, ponieważ matka twierdziła, że powierzyła dziecko kobiecie, choć znała ją tylko z widzenia.
REKLAMA
Mieczysław Orzechowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie / źródło TVN24 xnews
Kilka tygodni później okazało się, że Anna K. wymyśliła historię z nianią. Wówczas powiedziała policji, że gdy rano 8 listopada się obudziła, dziewczynka nie żyła, poszła więc do pracy na kilkanaście godzin, zostawiając dziecko w łóżeczku. Teraz przyznała się, że zostawiła żyjącą 4 miesięczną córkę bez opieki na 10 godzin.
Sekcja zwłok nie wyjaśniła jednoznacznie, co było przyczyną śmierci niemowlęcia. Biegli znaleźli w drogach oddechowych dziecka treści pokarmowe. Prokuratura czeka na badania histopatologiczne.
REKLAMA
PAP/iz
REKLAMA