Wyrok w sprawie białego proszku. ”Coś we mnie pękło”
Ten wyrok nie może cofnąć czasu – tak były senator Krzysztof P. komentuje decyzję sądu, który uniewinnił go z zarzutu posiadania narkotyków i nakłaniania innych osób do ich zażywania.
2013-12-18, 14:00
Posłuchaj
Wyrok uniewinniający nie jest jednak prawomocny, a prokuratura nie wyklucza apelacji. Chodzi o sprawę filmu, który ujawnił cztery lata temu "Super Express". Widać na nim jak senator w towarzystwie kobiety, wciągał nosem biały proszek. Zdaniem prokuratury, była to kokaina, ale sam Krzysztof P. przekonywał, że sproszkowane lekarstwa. W rozmowie z IAR były senator i znany adwokat mówi, że skutki całej sprawy są nieodwracalne. - Ten wyrok nie może cofnąć czasu, nie będę taki jak wcześniej: ufny i radosny. Staram się pracować… piszę teraz drugą książkę. Ale coś we mnie pękło – powiedział.
Krzysztof P. przypomina, że padł ofiarą przestępstwa. – Miałem zarzut udzielenia 0,3 g kokainy osobom, które przyszły do mojego domu popełnić przestępstwo. Nie można oddzielać tego wyroku od tamtej sprawy, gdzie zapadł wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności – powiedział.
Krzysztof P. dodaje, że na razie nie myśli o powrocie do polityki, choć przyznaje, że tęskni za pracami nad powstawaniem prawa w Senacie.
Obrońca oskarżonego Krzysztof Stępiński przekonywał, że nie było podstaw do skazania Krzysztofa P., bo prokuratura nie udowodniła, że środek, który zażył senator był kokainą. Podkreślił, że w aktach sprawy nie ma o tym ani słowa. A bez udowodnienia tego kluczowego faktu wyrok skazujący jest nie do pomyślenia.
Jednak prokurator Józef Gacek twierdzi, że sąd nie podważył zebranych dowodów, a jedynie inaczej je zinterpretował, dlatego nie wyklucza apelacji. Z ostateczną decyzją wstrzyma się jednak do pisemnego uzasadnienia wyroku. W jego odczuciu dowody przedstawione podczas procesu nie podważyły obciążających ustaleń śledztwa.
68-letni Krzysztof P. był obrońcą w procesach politycznych w PRL, m.in. w procesie działaczy Solidarności i KPN. Zasłynął jako współautor scenariuszy filmowych do 17 filmów Krzysztofa Kieślowskiego.
REKLAMA
Uzasadnienie wyroku było niejawne.
IAR/agkm
(wideo: TVN24/x-news)
REKLAMA
REKLAMA