Rosja oburzona zewnętrzną ingerencją w sprawy Ukrainy. "Kijów wie co robi"
Rzecznik Kremla oznajmił, że dla Rosji ingerencja w sprawy wewnętrzne Ukrainy jest niedopuszczalna. - Rosja tego nie robiła i robić nie będzie - podkreślił.
2014-01-23, 10:41
Posłuchaj
Kreml wyraził w czwartek oburzenie z powodu "ingerencji z zewnątrz w procesy wewnętrzne na Ukrainie". - Wyrażamy ubolewanie i zdumienie. Dla nas jest to absolutnie niepojęte - oświadczył sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow.
Pieskow, którego na swojej stronie internetowej cytuje wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda", oznajmił, że Moskwa "nie może pojąć, jak ambasadorowie obcych państw pracujący w Kijowie, mogą mówić, co powinny zrobić władze Ukrainy, skąd powinny wycofać wojska wewnętrzne lub policję". - Nie możemy tego zaakceptować. Wywołuje to nasze oburzenie - dodał.
Rzecznik zauważył, że "wszelkie decyzje podejmowane w Kijowie są decyzjami suwerennymi, podejmowanymi przez władze tego kraju w ramach demokratycznych procesów". - Moskwa jest przekonana, że kierownictwo Ukrainy doskonale wie, co robi - zaznaczył.
Sekretarz prasowy Władimira Putina oświadczył też, że "Rosja i Ukraina, to dwa bratnie kraje, dlatego Moskwa z ogromną uwagą i niepokojem, a niekiedy - z bólem, przygląda się temu, co dzieje się w Kijowie".
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Pieskow podkreślił, że współpraca Moskwy i Kijowa jest "wielopłaszczyznowa, zakrojona na szeroką skalę i długofalowa". - Dlatego jesteśmy dla siebie absolutnie nieodzownymi partnerami - oznajmił.
Uwagi rzecznika Putina, to pierwsza reakcja Kremla na rozruchy w Kijowie.
REKLAMA
"Potrzebny dialog"
We wtorek zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Ukrainie wyraził minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Zarzucił on też Unii Europejskiej ingerowanie w sytuację na Ukrainie, a jako przykład wymienił wizyty polityków z państw UE na kijowskim Majdanie. Ławrow również wezwał wszystkie strony konfliktu w Kijowie do "rozwiązywania problemów na drodze dialogu, w ramach konstytucji Ukrainy".
Natomiast Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, w środę wezwała kraje zachodnie do "niezaostrzania sytuacji na Ukrainie przez ingerencję w jej sprawy wewnętrzne", a opozycję ukraińską - do dialogu z władzami.
Świat oburzony
Demokratyczny świat solidaryzuje się z demonstrantami, którzy w Kijowie domagają się poszanowania praw i zmiany władzy. Głosy poparcia płyną do stolicy Ukrainy zarówno z całej Unii Europejskiej.
- Użycie siły nie jest odpowiedzią na kryzys polityczny - napisała w specjalnym oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji Cahterine Ashton. W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso, który wezwał do powstrzymania się od przemocy .
Gromy na władze Ukrainy posypały się też ze strony Niemiec. W oświadczeniu niemieckiego ministra czytamy, że wiadomości przekazane w środę rano o zabitych są przerażające.- Rząd ma obowiązek chronić pokojowych demonstrantów - pisze Frank-Walter Steinmeier.
REKLAMA
Espreso TV/x-news
Amerykańskie sankcje
"Chcemy podkreślić, że Departament Stanu ma szerokie możliwości w anulowaniu wiz na podstawie informacji, która wskazuje, że posiadacz takiej wizy nie może mieć wstępu na terytorium USA; rozważamy dalsze kroki wobec tych, którzy są odpowiedzialni za obecną przemoc" - podkreślono w ambasadzie USA na Ukrainie.
REKLAMA
PAP, IAR, bk
REKLAMA