Kobiety wciąż nie mają wstępu na świętą górę w Japonii
Szczyt Omine, należący do górskiego pasma Kii, wpisanego na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, jest jednym z ostatnich miejsc na świecie, gdzie funkcjonuje segregacja płciowa.
2014-02-02, 12:15
Kobiety nie mają na tę górę wstępu.
Wznosząca się na 1719 m n.p.m. góra Omine znajduje się w prefekturze Nara, w odległości kilkudziesięciu kilometrów od pierwszej stałej historycznej stolicy Japonii. Z dawien dawna otaczał ją nimb świętości zarówno w oczach wyznawców rodzimego sinto, jak i buddyzmu.
W VIII wieku na szczycie góry wzniesiono świątynię Ominesanji, która stała się ona siedzibą nowo powstałej sekty religijnej shugendo, której nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza "drogę dyscypliny i próby".
Shugendo, wywodzące się z religii ludowej i kultu gór, łączy w sobie pierwiastki buddyzmu, taoizmu i sintoizmu. Mnisi należący do sekty wiodą ascetyczne życie i praktykują rytualne ćwiczenia, utrzymywane w ścisłej tajemnicy.
REKLAMA
Współcześnie szczyt Omine nadal jest siedzibą sekty, wywodzącej się z przedfeudalnej Japonii. Jest równocześnie jedynym miejscem w kraju, gdzie obowiązuje zakaz wstępu kobiet.
Zakaz wywodzi się z dawnych wierzeń Japonii. W przeszłości wiele szczytów w kraju, w tym góra Fuji, jako miejsca święte cieszyło się podobnym statusem co świątynie. Osoby uznawane za nieczyste nie miały tam prawa wstępu. Do tej kategorii zaliczano między innymi ludzi "splamionych" krwią: rodziny niedawno zmarłych, jak również - ze względu na cykl menstruacyjny - kobiety.
Segregacja płciowa w miejscach świętych funkcjonowała na różne sposoby. Na wiele szczytów kobiety mogły wspinać się tylko w określonych porach roku, ale były też takie, gdzie obowiązywał je bezwzględny zakaz wstępu, jak siedziba sekty shugendo. Wynikało to także z tego, że ich obecność miała stanowić dla mnichów pokusę zakłócającą ascetyczne życie.
W 1872 roku w ramach przyspieszonej modernizacji kraju japoński rząd oficjalnie zniósł religijne restrykcje dotyczące kobiet. Choć świątynia shugendo została na jakiś czas zamknięta, góra Omine pozostała jedynym miejscem w Japonii, gdzie to prawo nie zostało wyegzekwowane.
REKLAMA
- Nadal wierzymy, że góra jest przeznaczona jedynie dla mężczyzn - powiedział cytowany przez "Los Angeles Times" hierarcha świątyni Ominesanji Kosho Okada. - Od lat dbaliśmy o to miejsce i będziemy bronić jego tradycji - podkreślil.
Jednak funkcjonowanie zakazu od lat spotyka się ze sprzeciwem. W 1999 roku w geście protestu wspinacz 64-letni Masao Yamaguchi, przebrany za kobietę, wspiął się na szczyt góry w towarzystwie 13 szkolnych nauczycielek. Kobiety zostały wówczas skrytykowane w prasie za niepedagogiczną postawę.
W 2004 roku, kiedy ujawniono, że górskie pasmo Kii może zostać wpisane na listę UNESCO, na ręce premiera Junichiro Koizumiego trafiła petycja w sprawie zniesienia zakazu. Pod dokumentem podpisało się ponad 12 tys. ludzi, w tym naukowcy, prawnicy oraz politycy - między innymi ówczesny lider Socjaldemokratycznej Partii Japonii Mizuho Fukushima. Jego autorzy wskazywali, że zakaz narusza konwencję ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet oraz japońskie legislacje dotyczące równouprawnienia płci.
W tym samym roku górskie pasmo Kii wraz z usytuowanymi w nim "świętymi miejscami" trafiło na listę światowego dziedzictwa.
- Nie wyglądało na to, by UNESCO w ogóle przejęło się istnieniem zakazu - powiedziała wykładowczyni w Instytucie Praw Człowieka na Uniwersytecie Kansai, Junko Minamoto. Zaczęła się interesować kwestią góry Omine, gdy podczas studiów nad buddyzmem zaobserwowała dyskryminujący - jak utrzymuje - stosunek tej religii do kobiet. Jej zdaniem funkcjonujący na górze zakaz stanowi jego symbol. Jednak w swojej kampanii Junko Minamoto nie może liczyć na mieszkańców regionu. - To jest zwyczaj, który pielęgnowaliśmy przez 1300 lat - jesteśmy szczęśliwi, że ONZ zdecydowało się to docenić - powiedział przedstawiciel lokalnej społeczności Genichi Masutani.
REKLAMA
mc
REKLAMA